Spółka Ursus złożyła już do Sądu Rejonowego Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku spis wierzytelności, plan restrukturyzacyjny oraz propozycje układowe dla wierzycieli. Poważne kłopoty firmy zaczęły się w drugiej połowie marca tego roku, kiedy jeden z głównych wierzycieli spółki - Bank PKO BP S.A - wezwał do zapłaty należności, a następnie rozpoczął egzekucję komorniczą z ruchomości objętych zastawami oraz z nieruchomości, zwrócił się również do poręczycieli o zapłatę poręczonych zobowiązań.

Zarząd Ursusa poinformował, że z powodu zajętych przez komornika zapasów bieżąca działalność jest mocno utrudniona. Spółka musi ponieść dodatkowe koszty, by zapewnić ciągłość produkcji. Sytuacji nie poprawia fakt, że w takich okolicznościach zaniepokojenie wyraziły pozostałe podmioty finansujące firmę. Ursus SA podzielił wierzycieli na siedem grup i przedstawił im propozycje układowe.

Kurczący się rynek i kłopoty z zagranicznymi kontraktami

Wśród najważniejszych powodów pogorszenia swojej kondycji ekonomicznej Ursus wymienia trudną sytuację na krajowym rynku ciągników i maszyn rolniczych oraz opóźnienia w realizacji kontraktów w Afryce, które miały być motorami napędowymi polskiej spółki.

Ursus ucierpiał na wydłużeniu umowy z partnerem z Tanzanii (w sumie na kwotę 55 mln dolarów). Pozostała część kontraktu ma być realizowana w latach 2019-2020. Trudności są również z umową na dostawę ciągników, maszyn i części do Zambii (o wartości 100 mln dolarów). Polska spółka podaje, że nie może realizować kontraktu, ponieważ podmiot z Lusaki nie wpłacił wymaganej zaliczki z powodu braku uruchomienia kredytu międzyrządowego. Sytuacji nie poprawia ponadto brak inwestora kapitałowego dla spółki Ursus Bus, która musi być finansowana ze środków Ursus S.A.

Jak Ursus zamierza wyjść z kryzysu?

W planie restrukturyzacyjnym zarząd spółki postanowił zlokalizować produkcję w jednym zakładzie w Dobrym Mieście k. Olsztyna., a nie w trzech – obecnie funkcjonują jeszcze fabryki w Lublinie i Opalenicy. To jednak będzie wymagało dużych inwestycji (ok. 10 mln zł na przestrzeni kilku lat).

Ursus C-380 Foto: Ursus
Ursus C-380

Ursus ma oferować ograniczony, wyłącznie przynoszący zysk asortyment. Zamierza produkować traktory o mocach 110 i 150 KM, a także prasy zwijające i przyczepy rolnicze. Mniejsze i słabsze traktory mogą produkować partnerzy zewnętrzni z Korei i Turcji.

Spółka planuje także obniżenie kosztów stałych, w tym znaczną redukcja zatrudnienia, a także zaprzestanie prowadzenia mało perspektywicznych prac badawczo-rozwojowych. Spłata zobowiązań ma również nastąpić z dezinwestycji (m.in. sprzedaży dwóch zakładów). Ważnym punktem w uzdrowieniu firmy jest rozwój działalności na rynkach afrykańskich i przede wszystkim kontynuowanie projektu tanzańskiego.

Co z autobusami?

W lutym br. spółka córka - Ursus Bus – wygrała w ramach konsorcjum wielki przetarg Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, czyli rządowego projektu na opracowanie autobusu elektrycznego dla komunikacji publicznej w polskich miastach. Zamówienie obejmuje ich zaprojektowanie i produkcję (nawet tysiąc sztuk). Termin realizacji upływa 31 grudnia 2023 roku. Niestety, Ursus SA nie ma już środków, by finansować producenta autobusów, więc zamierza go sprzedać. Losy kontraktu są niepewne.