Jacek Czachor uzyskał jedenasty czas na najdłuższym odcinku specjalnym Dakaru - pomiędzy Atarem i Tichit. Awansował w wynikach, choć Jacka ponownie wyprzedził Jarda Katrinak, któremu anulowano dwugodzinną karę.

- To był najdłuższy i bez wątpienia jeden z najtrudniejszych odcinków specjalnych w rajdzie - powiedział Jacek Czachor. Dojechałem do mety dopiero około wpół do piątej czasu miejscowego, a tak późny przyjazd świadczy miedzy innymi o długości i stopniu trudności odcinka specjalnego. A tak naprawdę to ta próba sportowa się jeszcze dla nas nie skończyła. Teraz musimy sami przejrzeć i naprawić motocykle. Etap do Tichit to tak zwany maraton, a więc nie ma tutaj serwisów. Zdani jesteśmy całkowicie na siebie i te drobiazgi, które mamy w niewielkich skrzynkach przewożonych przez samolot. Trasa odcinka wiodła dzisiaj częściowo bardzo zniszczonym szlakiem, było sporo kamieni. Nie brakowało również wydm i wielbłądziej trawy. O dużych prędkościach nie mogło być mowy. Największa prędkość jaką dzisiaj osiągnąłem to około 136 kilometra na godzinę, ale większość trasy pokonałem jadąc 70 - 80 km/godz. Na początku odcinka część rywali pomyliła trasę. Podczas pierwszego punktu tankowania zorientowałem się, że jestem wysoko w klasyfikacji i jeszcze mocniej przycisnąłem. Dogoniłem i wyprzedziłem dwóch rywali, ale uciec im już mi się nie udało. Sporo zawodników będzie dzisiaj jechało w nocy. Spotka to między innymi naszego kolegę Jarka Cisaka...

- Nikt nie lubi jazdy po zmroku w takich warunkach – wtrącił przysłuchujący się rozmowie Marek Dąbrowski. Ja też cały czas patrzyłem, w którym miejscu jest słońce i czy zdążę do Tichit przed zachodem. Udało się! Ręce po dwóch etapach bez amortyzatorów nadal bolą, a więc unikam szaleństw. Na szczęście teleskopy już działają, a motocykl nie przysparza większych problemów. Muszę poprawić mocowanie GPSu, ale to drobiazg...

Po przyjeździe na metę Polacy zabrali się za przegląd i drobne naprawy. Funkcję mechanika spełniał głównie Jacek. Powymieniał koła oraz filtry i dokręcił wszystkie śruby, szczególnie w zawieszeniu. Marek dla odmiany pożyczył od Gillesa Algay’a... jedną śrubkę, która była potrzebna do poprawienia mocowania GPS-u, a później czytał Jackowi najważniejsze punkty z książki drogowej jutrzejszego etapu. Po wykonaniu wszystkich napraw obaj zjedli wieczorny posiłek na biwaku i po tak zwanym breefingu dla zawodników szykowali się do snu na powietrzu. Brak samochodów serwisowych sprawia, że zawodnicy nie mają tutaj również swoich namiotów. W ciągu dnia w Tichit temperatura powietrza przekraczała 30 stopni Celsjusza i na szczęście noc nie zapowiadała się jako chłodna...

Tichit to wyjątkowe miejsce nawet w Mauretanii. Do osady położonej na pustyni nie prowadzą żadne szlaki, a tym bardziej drogi. Tichit położone jest na dnie dawno wyschniętego jeziora, a samoloty organizatorów Dakaru lądują po prostu na twardym w tym miejscu gruncie. Nie ma też oczywiście mowy o „toaletach” pod prysznicem, a do umycia twarzy i rąk musi wystarczyć butelka wody mineralnej.

Wielkim przegranym etapu okazał się Isidre Esteve, wirtualny lider na trzydziestym czwartym kilometrze. Dziesiątka motocyklistów - z Rodriguesem i Planetem - zabłądziła po czternastu kilometrach. Grupa wykonała piętnastokilometrową pętlę do Chinguetti, po czym odnalazła szlak.

Cyril Despres prowadził stawkę, ale najlepszym czasem na CP1 popisał się Coma - przed Esteve i Despresem. Na CP2, przewaga Comy nad Despresem wzrosła do dziesięciu minut. Lider z Hiszpanii uszkodził obydwa koła, lecz utrzymał tempo do mety, odnosząc trzecie w tym roku, etapowe zwycięstwo.

Ruben Faria, zwycięzca pierwszego etapu, po awarii silnika Yamahy czekał na CP1, żeby zabrała motocykl ciężarówka organizatora. Orlando Terranova dojechał do 277 kilometra i z tych samych powodów zaparkował KTM-a. Zawodnicy mieli kłopoty z paliwem. Patrice Carillon dotarł pieszo na punkt tankowania przy CP3. Koenraad Verbrugh przejechał końcowe dwadzieścia jeden kilometrów do punktu dzięki pomocy kolegów.

Awaria układu wspomagania kosztowała Carlosa Sainza ponad godzinę na etapie - były lider Dakaru spadł na czwarte miejsce. Na czele umocnił się Giniel de Villiers, który odniósł dzisiaj drugie zwycięstwo z rzędu. Za nim metę osiągnęli Peterhansela i Alphanda.

Już na drugim punkcie kontrolnym Sainz mówił o niesprawnym wspomaganiu. Tracił wówczas dwadzieścia pięć minut do de Villiersa. Kłopoty miał również Hiroshi Masuoka, który zatrzymał się po dwudziestu pięciu kolometrach i usuwał defekt sprzęgła. Obok zaparkowało buggy Sandro Wallenweina - złamało się zawieszenie i kierowca ze Stuttgartu czekał na serwis. Christian Lavieille nie dotarł nawet na start odcinka - w pikapie Dessoude'a doszło do awarii silnika.

Niewesoła informacja dotarła też z obozu Diverse Extreme TVN Turbo Team - załoga Unimoga, Grzegorz Baran i Rafał Marton, która tak dzielnie przeciwstawiała się przeciwnościom przez siedem etapów, na ósmym wycofała się z Rajdu Dakar 2007. Przyczyną była poważna awaria. Ciężarówka warszawskiej dwójki pokonała około trzydziestu kilometrów odcinka specjalnego do Tichit. Baran i Marton zajmowali po siedmiu etapach 44 miejsce w klasyfikacji i jeszcze wczoraj, podczas dnia przerwy mówili, że ich taktyka podporządkowana jest osiągnięciu mety. Niestety nie udało się, taki jest sport i... specyfika tego najtrudniejszego raju świata.

- Nie spodziewałem się, że wygram ten odcinek - mówił lider klasyfikacji ciężarówek, Hans Stacey na mecie w Tichit - Zamierzałem przyjąć każdy wynik, więc jestem szczęśliwy. Dzisiaj po raz pierwszy zagrzebaliśmy się na wydmie. W sumie na trasie nie było dużo piasku, dla dla nas wydmy stanowiły poważny problem. Sto kilometrów przed metą zacząłem odczuwać potworne zmęczenie. Na finiszu było coraz gorzej. Na szczęście książka drogowa okazała się doskonała i bardzo nam pomogła. Ale ogólnie jesteśmy wykończeni.

- Skrzynia urwała się z mocowań na 74 kilometrze odcinka specjalnego do Tichit - na gorąco relacjonował przez telefon satelitarny kierowca Grzegorz Baran. - Przez pierwsze wysokie wydmy przejechaliśmy bez większych problemów. Potem zaczęły się głazowiska. Wyjątkowo paskudne, pokruszone czarne skały tworzyły progi. Nasz Unimog ledwo tam jechał, pokonywaliśmy trasę kawałek po kawałku. Wtedy oderwała się skrzynia. Na tyle pechowo, że mocujące ją szpilki zostały w obudowie. Bez specjalistycznego sprzętu, którego nie mamy ze sobą, naprawa jest wykluczona. Cofamy się do startu odcinka z prędkością 10 km/godz.. Potem spróbujemy dotrzeć do jakiegoś warsztatu - zakończył Grzegorz.

- Mamy problemy z Iritrackiem, czyli systemem pozycjonowania - mówił z miejsca awarii pilot Rafał Marton. Nie możemy połączyć się z organizatorem, żeby dostać tzw. drugi kod, który umożliwi nam uaktywnienie ukrytych punktów GPS. Musimy jechać bardzo powoli, przed nami noc i wydmy. Myślę, że dla nas to już po rajdzie. Jesteśmy bardzo zawiedzeni, za jedyne pocieszenie może uchodzić fakt, że przed nami odpadli faworyci: Władimir Czagin z fabrycznego zespołu Kamaza - czterokrotny zwycięzca w kategorii ciężarówek oraz rodzina De Rooyów na Ginafach.

Etap ósmy: Atar - Tichit 626 kilometrów (odcinek specjalny - 589 km):

Samochody: 1. Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (RPA/Niemcy - Volkswagen Race Touareg 2) - 7:31.52 godz.; 2. Stephane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Francja - Mitsubishi Pajero - MPR13) – strata 6.35 min.; 3. Luc Alphand i Gilles Picard (Francja - Mitsubishi Pajero MPR13_ - 9.11; 4. Nasser al-Attiyah i Alain Guehennec (Katar/Francja - BMW X3 CC) - 12.09; 5. Mark Miller i Ralph Pitchford (USA/RPA - Volkswagen Race Touareg 2) - 27.22; 6. Jean-Louis Schlesser i Arnaud Debron (Francja - Schlesser Original X826) - 48.50; 7. Carlos Sainz i Michel Perin (Hiszpania/Francja - Volkswagen Race Touareg 2) - 1:04.12 godz.; 8. Robby Gordon i Andy Grider (USA - Hummer H3) - 1:14.44; 9. Hiroshi Masuoka i Pascal Maimon (Japonia/Francja - Mitsubishi Pajero MPR13) - 1:29.03; 10. Pascal Thomasse i Pascal Larrouque (Francja - Buggy Nissan) - 1:46.35;

Po ośmiu etapach: 1. de Villiers - 27:35.53 godz.; 2. Peterhansel – strata 31.13; 3. Alphand - 43.04; 4. Sainz - 1:05.51 godz.; 5. al-Attiyah - 1:44.14; 6. Schlesser - 2:00.59; 7. Miller - 2:18.01; 8. Masuoka - 2:40.33; 9. Sousa - 4:16.35;

Motocykle: 1. Marc Coma (Hiszpania - KTM 690) - 7:46.13 godz.; 2. Cyril Despres (Francja - KTM 690) – strata 10.02 min.; 3. Paal Anders Ullevaalseter (Norwegia - KTM 660) - 24.00; 4. David Casteu (Francja - KTM 690) - 26.22; 5. Frans Verhoeven (Holandia KTM - 690) - 29.16; 6. Chris Blais (USA - KTM 660) - 38.33; 7. Jean de Azevedo (Brazylia - KTM 660) - 38.56; 8. Giovanni Sala (Włochy - KTM 690) - 44.23; 9. Thierry Bethys (Francja - Honda CRF 450X) - 47.44; 10. Jaroslav Katrinak (Słowenia - KTM 660) - 52.01; 11. Jacek Czachor (Polska - KTM 660) - 53.27;

Po ośmiu etapach: 1. Coma - 30:24.47 godz.; 2. Despres – strata 54.58; 3. Casteu - 1:03.15 godz.; 4. Blais - 1:31.26; 5. Ullevaalseter - 2:00.06; 6. Verhoeven - 2:08.57; 7. Sala - 2:13.51; 8. Rodrigues - 2:32.44; 9. Marchini - 3:04.20; 10. Katrinak - 3:11.16; 11. Czachor - 3:17.31;

Ciężarówki: 1. Hans Stacey, Charly Gotlib i Bernard der Kinderen (Holandia - MAN TGA) - 8:58.49 godz.; 2. Ilgizar Mardiejew, Ajdar Bielajew i Eduard Nikołajew (Rosja - Kamaz 4911) - strata 40.08 min.; 3. Arjan Brouwer, Simon Koetsier i Gerard van Neenendaal (Holandia - Ginaf X 2222) - 42.48; 4. Hans Bekx, Edwin Willems i Toon Maessen (Holandia, Holandia/Belgia - DAF 75) - 48.05; 5. Ales Loprais, Petr Gilar (Czechy - Tatra Dakar 2007) - 58.15; 6. Tomas Tomecek, Vojtech Moravek i Ladislav Lala (Czechy - Tatra 815) - 58.43; 7. Siergiej Reszetnikow, Andriej Mokiejew i Eduard Kuprianow (Rosja - Kamaz 4911) - 1:13.33 godz.; 8. Wulfert van Ginkel, Willem Tijsterman i Richard de Rooy (Holandia 0 Ginaf X 2222) - 1:18.08; 9. Philippe Jacquot, William Alcaraz i Toon van Genugten (Francja/Francja/Holandia - MAN TGA) - 1:21.06; 10. Andre de Azevedo, Jaromir Martinec i Maykel Justo (Brazylia/Czechy/Brazylia - Tatra 815) - 1:24.41.

Po ośmiu etapach: 1. Stacey - 31:35.46 godz.; 2. Mardiejew – strata 2:56.36 godz.; 3. van Ginkel - 4:31.22; 4. de Azevedo - 4:39.42; 5. Loprais - 4:58.03; 6. Reszetnikow - 5:5359; 7. Jacquot - 6:05.33; 8. Brouwer - 6:05.44; 9. T. Sugawara - 7:39.40; 10. Y. Sugawara - 8:01.58.

Źródło: Autoklub, informacje prasowe zespołów