To nadal wynik światowych niepokojów - z każdym dniem coraz bardziej realnych.

Polski rynek jest jedynie "ofiarą" trendów na świecie. Co gorsza groźba eskalacji konfliktu libijskiego jest jeszcze jednym powodem zmian na stacyjnych pylonach - światowe wzrosty bowiem dotyczą wszystkich odbiorców ropy, nawet niezwiązanych bezpośrednio z rynkiem libijskim.

Ile może kosztować wojna?

Niebezpieczeństwo w szczególny sposób odczuwane przez rynki od kilku tygodni - to nadal problem libijski. Najbliższy czas  jednak wiąże się z narastającym widmem wojny. Zielone światło dla interwencji międzynarodowej w Libii dała rezolucja 1973 ONZ umożliwiająca działania zbrojne dla ustabilizowania sytuacji i ochrony cywilnej ludności. Tym samym rośnie ryzyko dla cen ropy na światowym rynku.

Eksport z tego kraju już ograniczył się o niemal dwie trzecie, a konsekwencją walk może być bardzo poważne zachwianie stabilności całego regionu, a także - przynajmniej początkowe - podbicie i tak już wysokich cen ropy. Libia nie jest jedynym krajem o problemach wewnętrznych w tym regionie świata - zmaga się z nimi od jakiegoś czasu także sąsiednia Algieria, a także inne kraje muzułmańskie. Przy interwencji zbrojnej mogłoby także dojść do wzmożenia antyeuropejskich nastrojów wśród ich ludności.

Dlaczego rynek zapomniał o Japonii?

Wśród sygnałów docierających do e-petrol.pl pojawia się często pytanie, dlaczego wydarzenia japońskie nie spowodowały obniżki cen na światowych rynkach? Warto jednak przypomnieć, że w ostatnich dniach ceny hurtowe na światowych rynkach odczuły widoczny spadek poniżej poziomu 110 dolarów za baryłkę ropy Brent.

Było to jednak krótkotrwałe zjawisko, które "przegrało" z niepokojem bliskowschodnim, a należy także stwierdzić, że Japonia - znaczący importer ropy, będzie zapewne w najbliższym czasie potrzebować sporych ilości paliwa dla odbudowy ze zniszczeń. To zaś może spowodować jeszcze dalej idący wzrost cen, jednak - co należy zaakcentować - najbardziej wyraźnie wpłynie na rynek sytuacja w północnej Afryce.

W polskich rafineriach paliwa w górę

Utrzymujące się wysokie ceny ropy wywołały podwyżki cen paliw na rynkach w Europie, a co za tym idzie też w Polsce, w dodatku drożejący dolar przyczynia się do utrzymywania stosunkowo wysokich cen w rafineriach.

Na przestrzeni ostatniego tygodnia PKN Orlen oraz Grupa Lotos wprowadziły do swoich cenników hurtowych po pięć zmian, w wyniku których średnia cena hurtowa benzyny bezołowiowej 95 wynosi dziś 3910 zł netto za 1000 litrów, a olej napędowy kosztuje 3960 zł netto za 1000 litrów - to nowy rekord cenowy tego paliwa.  Bardzo drożeje też olej opałowy, wykorzystywany przez wiele instytucji i gospodarstw domowych do ogrzewania - za 1000 l tego paliwa trzeba dziś zapłacić 2907 zł netto, to również najwyższa cena tego paliwa w historii.

Z prognoz e-petrol.pl wynika, że od soboty do wtorku zarówno PKN Orlen jak i Grupa Lotos, podniosą ceny benzyn - w sprzedaży hurtowej mogą one zostać skorygowane o ok. 40 zł w górę. Rafinerie zdecydują się też zapewne na korektę ceny oleju napędowego, którego cena od wtorku może być wyższa o ok. 20 zł na 1000 litrów - te korekty w cennikach producentów nie zmienią jednak proporcji między paliwami w sprzedaży hurtowej i diesel pozostanie droższy w porównaniu z benzyną.

Tankowanie po 5 zł

W ubiegłym tygodniu w komentarzu dotyczącym sytuacji cenowej na polskich stacjach benzynowych prognozowaliśmy, ze średnie ceny obu gatunków paliw będą się do siebie zbliżać i kształtować na dość wysokich poziomach, oscylujących wokół 5 zł za litr. Wyliczenia firmy doradczej e-petrol.pl sprawdziły się już po kilku dniach. W ostatnim monitoringu cen na stacjach paliw, przeprowadzonym przez e-petrol.pl 14 marca, można było wyraźnie zauważyć, że różnica cenowa pomiędzy benzyną 95 a olejem napędowym na polskich stacjach wynosiła już tylko 7 groszy na litrze.

Na krajowych stacjach paliw benzyna kosztowała średnio 5,02 zł za litr, a olej napędowy sprzedawano w średniej cenie 4,95 zł/l. Tradycyjnie, najmniejszy wydatek za tankowanie ponosili właściciele samochodów z instalacją gazową - litr LPG od dłuższego już czasu utrzymuje się na stabilnym poziomie - w tym tygodniu można było go nabyć w cenie 2,58 zł.

Benzyna i diesel w jednej cenie

Kierowcy uważnie słuchający doniesień na temat rosnących cen ropy na świecie z coraz większą niepewnością podjeżdżają na stacje tankowania. Najbliższy tydzień może ugruntować wysokie ceny na pylonach stacji paliw. Z analizy e-petrol.pl wynika, że w pierwszym tygodniu wiosny ceny benzyn i oleju napędowego mogą się wyrównywać. Najczęściej kierowcy mogą spotykać się z cenami tych paliw w granicach 4,96-5,10 zł za litr. Względny spokój podczas płacenia za tankowanie będą mogli zachować jedynie właściciele samochodów z instalacja gazową - za LPG kierowcy w najbliższych dniach powinni płacić ok. 2,44-2,61 zł za litr.

Oprac. Gabriela Kozan, Jakub Bogucki, e-petrol.pl