Podczas długiego weekendu, tak jak i w latach poprzednich, nad bezpieczeństwem osób wybierających się na wypoczynek czuwali policjanci z drogówki. Funkcjonariusze sprawdzali, czy kierujący poruszają się zgodnie z przepisami i dozwoloną prędkością. Kontrolowali także stan trzeźwości kierujących, stan techniczny pojazdów oraz czy wszyscy podróżujący mają zapięte pasy, a dzieci przewożone są w fotelikach. Na trasach były obecne także radiowozy nieoznakowane wyposażone w wideorejestratory.

Od środy do niedzieli doszło do 444 wypadków, w których zginęło 46 osób, a 533 zostały ranne. Znów najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych były nadmierna prędkość połączona z brawurą, nieprawidłowe wyprzedzanie, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, alkohol. Najtragiczniejszym dniem była niedziela – w 89 wypadkach zginęło 16 osób.

Podczas długiego weekendu policjanci zatrzymali 1619 pijanych kierowców, najwięcej w niedzielę, bo aż 527. Te osoby stanowiły ogromne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych użytkowników dróg i dla swoich bliskich, którzy z nimi jechali.

Gdy zawartość alkoholu we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila, kierowcy grozi zakaz prowadzenia pojazdów i m.in. do 30 dni aresztu; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia. Niezależnie od orzeczonej kary sąd ma obligatoryjnie orzekać świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. zł w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się tego czynu oraz nie mniejszej niż 10 tys. zł, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości.

W czasie ubiegłorocznego długiego weekendu w 465 wypadkach zginęło 46 osób, a 577 trafiło do szpitala z obrażeniami ciała. Policjanci zatrzymali 1801 pijanych kierowców.