Według "Gazety Prawnej" można się spodziewać, że majowa korekta cenników to początek trendu wzrostu cen osobowych samochodów używanych. Drogie euro i coraz mniejszy import powodują, że wyszukanie auta w dobrym stanie na rynku krajowym będzie coraz trudniejsze.

W ostatnim roku samochody używane staniały w Polsce w skali nienotowanej w Europie. Obecnie sprzedajemy takie same auta około 22% taniej niż w kwietniu ubiegłego roku. W innych krajach europejskich spadek wynosi przeciętnie około 10% - mówi Janusz Kowalik, prezes Arval Polska. Wyjaśnia, że to efekt tego, że samochody używane cieszyły się w Polsce sporym popytem.

Auta z segmentu 1-2 lata są zawsze najbardziej poszukiwane przez klientów, stąd łatwiej teraz żądać wyższych cen. Można zakładać, że byłyby one jeszcze wyższe gdyby nie wciąż zawieszony popyt przez brak pewności co przyszłości regulacji w zakresie podatku VAT, od samochodów z tzw. kratką.

W najbliższym czasie mogą zdrożeć też samochody amerykańskie, bo wysoki kurs dolara zahamował import tych aut.

Odporny na wahania jest segment samochodów najstarszych, czyli 10-letnich i starszych. Tu niektórzy obawiają się, że dopłaty do złomowania starych aut przy zamianie na nowe zmniejszą podaż aut na rynku, co może doprowadzić do wzrostu cen.

Oprócz Niemiec Polacy sprowadzają samochody również z innych państw, takich jak Holandia, Belgia, Francja, gdzie szaleństwa z dopłatami nie było. Starych samochodów do zakupu na pewno więc nie zabraknie. Istotniejszy wpływ na ceny takich aut może mieć wysoki kurs euro, który nie sprzyja importowi i sprawia, że przywozimy tych samochodów mniej.

Jak pisze "Gazeta Prawna", nie wiadomo co przyniosą najbliższe miesiące, bo analitycy Eurotax-Glass’s sygnalizują większe zainteresowanie kierowców pojazdami tańszymi. To efekt generalnej niepewności co do sytuacji gospodarczej oraz większych trudności z pozyskaniem kredytu na zakup auta.

Więcej w "Gazecie Prawnej"