Europejczycy przejawiają coraz większą troskę o środowisko naturalne. Jak wynika z opublikowanego na początku marca tego roku przez Eurobarometr badania, ponad połowa obywateli Unii Europejskiej przejmuje się problemem zmian klimatycznych na świecie. Każdy obywatel może we własnym zakresie starać się dbać o środowisko, segregując śmieci czy oszczędzając energię. Jednak 62% respondentów jest zdania, że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z problemami racjonalnej gospodarki energetycznej i ochrony środowiska jest wspólne działanie na poziomie UE.

Od Kioto do Brukseli

Zgodnie z protokołem z Kioto, Unia Europejska ma do 2012 r. zredukować emisję CO2 o 8% w porównaniu z rokiem 1990. Kolejne raporty, jak choćby opublikowany niedawno przez Międzyrządową Grupę Ekspertów ds. Ewolucji Klimatu na temat zmian w globalnym klimacie, zmuszają do bardziej radykalnych kroków. Na tym polu coraz większego znaczenia nabierają postanowienia Komisji Europejskiej, która w styczniu 2007 r. zaproponowała zmniejszenie emisji CO2 do 2020 r. o 20%. Miesiąc później nad propozycjami KE debatowali ministrowie środowiska krajów EU. - Wszystkie kraje mocno poparły proponowaną redukcję o 20, a nawet 30% - mówił w imieniu przewodniczących UE Niemiec minister środowiska tego kraju Sigmar Gabriel. Podczas lutowego szczytu polski minister Jan Szyszko przedstawił dane, z których wynika, że w porównaniu z rokiem 1988 Polska zredukowała emisję CO2 o 31,6%, podczas gdy kraje starej piętnastki liczone razem tylko o 0,9% (od 1990 r.).

Unia Europejska na straży klimatu

Na szczycie UE szefowie państw w dniach 8-9 marca tego roku zdecydowali ostatecznie o zmniejszeniu emisji dwutlenku węgla o 20% do roku 2020. Równocześnie postanowiono, że jeżeli kraje trzecie podejmą podobne zobowiązanie, ustalona wartość zostanie być może podwyższona do 30%. - Musimy podjąć wszelkie możliwe działania, w tym próbę ograniczenia ocieplenia globalnego o 2%, aby zapobiec ewentualnej katastrofie - powiedziała podczas spotkania kanclerz Niemiec Angela Merkel. Przywódcy państw porozumieli się również w kwestii konieczności zwiększenia o 20% efektywności energetycznej, a o 10% - wykorzystania biopaliw. Jednocześnie stwierdzili, że 20% zużywanej energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Mimo że zaproponowane cele zostały przyjęte jednogłośnie, wciąż brak zgody co do tego, jak je realizować.

Krnąbrna branża motoryzacyjna

Z jednej strony Unia Europejska dostrzega fakt, że samochody osobowe stanowią ważny aspekt życia codziennego dla znacznej liczby Europejczyków, a przemysł samochodowy jest źródłem zatrudnienia w UE; z drugiej - stawia sobie jednak konkretne cele, jeśli chodzi o ograniczenie emisji CO2, które godzą w interesy branży motoryzacyjnej. Ponieważ korzystanie z samochodów przyczynia się w znacznym stopniu do zmian klimatycznych, odpowiadając za około 12% całkowitej emisji CO2 w UE, będącego głównym gazem cieplarnianym pochodzącym z paliwa napędzającego samochody osobowe, Rada Europejska na posiedzeniu w czerwcu 2006 r. jednomyślnie potwierdziła, że zgodnie ze strategią w sprawie CO2 emitowanego przez lekkie pojazdy samochodowe nowy park samochodowy powinien emitować średnio 140 g CO2/km do roku 2008/09 oraz 120 g CO2/km do roku 2012. Na spotkaniu poświęconym perspektywom rozwoju branży motoryzacyjnej w nowych krajach członkowskich UE w marcu tego roku, szef Fiata Sergio Marchionne powiedział, że realizacja wyznaczonych celów skończyłaby się tym, iż przestaniemy sprzedawać samochody. - Firmy samochodowe to nie piekarnia, gdzie produkcja następuje z dnia na dzień. Modele samochodów, które będą na rynku w roku 2012, są już opracowywane - dodał Marchionne.

Zdaniem eksperta

Paweł Szczepański, redaktor naczelny portalu www.ekoportal.eu

Ostatnie kilkanaście miesięcy wyraźnie pokazuje, że problematyka ochrony środowiska przestała być wyłącznie domeną ekologów. Ciężar zdecydowanego działania wzięła na siebie Komisja Europejska, ale jej odważne i ambitne decyzje każą postawić zasadnicze pytanie: czy wszystkie kraje stać na wprowadzenie ich w życie? Przyjęta na początku marca strategia energetyczna to dokument przełomowy, ale jednocześnie bardzo ogólny, nieuwzględniający ekonomicznego potencjału biedniejszych krajów Wspólnoty. Ta potrzebna Europie wizja powinna zostać uzupełniona o racjonalne instrumenty wykonawcze dostosowane do realnych możliwości każdego kraju. Tak, by kosztów wprowadzenia jej w życie nie odczuwały głównie państwa, które dopiero gonią Zachód, m.in. Polska. Przykład? Bezpośrednia regulacja rynku motoryzacyjnego poprzez ograniczenie emisji spalin z silników. Pomysł z pewnością skuteczny, ale nieuchronnie prowadzący do znacznego wzrostu cen pojazdów, co odczują głównie nowi członkowie Unii. Z drugiej jednak strony, ambitne cele sprzyjają rozwojowi nowoczesnych i przyjaznych środowisku technologii, które - napędzając koniunkturę w gospodarce, dają perspektywy szybkiego i trwałego rozwoju.