• Polskie firmy odpowiadają za ponad 30 proc. przewozów międzynarodowych w Europie
  • Po 20 maja br. przewoźnicy korzystający z aut o DMC do 3,5 tony w transporcie międzynarodowym będą musieli posiadać licencję wspólnotową
  • Część przewoźników zapowiada, że nie będzie próbowała zdobyć ww. licencji, inni nie zdążą uzyskać jej przed 21 maja, co może negatywnie wpłynąć na rynek transportowy
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Już 20 maja br. wchodzą w życie nowe przepisy, które obejmą swoim działaniem przewoźników wykorzystujących auta o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) do 3,5 tony. Zmiany są efektem stworzenia Pakietu Mobilności, czyli trzech aktów prawnych wydanych przez Parlament Europejski i Radę Europy w lipcu 2020 r. Jedną ze zmian jest zrównanie pod względem prawnym kierowców aut ciężarowych i tych o DMC do 3,5 tony, w tym wymuszenie zdobycia dodatkowych dokumentów, a przede wszystkim licencji wspólnotowej, na której wyrobienie teraz czeka się około czterech tygodni.

Co dziesiąty przewoźnik nie będzie nawet starał się o licencję wspólnotową

Z wewnętrznych badań, które polska spółka spedycyjna Done! Deliveries przeprowadziła na grupie kilkuset przewoźników, wynika, że ok. 44 proc. przewoźników obsługujących transport lekki do 3,5 tony nie będzie próbowało lub nie zdąży wyrobić do 21 maja licencji wspólnotowej. Z całej grupy firm korzystających z aut o DMC do 3,5 tony co dziesiąty przewoźnik nie ma zamiaru podjąć żadnych działań związanych z wyrobieniem wymaganej licencji i po 21 maja br. albo przebranżowi się, albo zawiesi działalność rezygnując ze świadczenia przewozów międzynarodowych. Część przewoźników, ok. 33 proc., jest w trakcie próby uzyskania uprawnień, ale ze względu na to, że zaczęli się o nie starać zbyt późno, nie zdążą ich uzyskać na czas i przez kilka tygodni lub nawet miesięcy nie będą mogli świadczyć usług na rynku międzynarodowym.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Jak można się domyślić, jednym z powodów, który zniechęca przewoźników do starania się o wymaganą licencję, są pieniądze. Jak zauważa Done! Deliveries koszt uzyskania licencji wynosi 4-8 tys. zł, a do tego dochodzą również dodatkowe dokumenty takie jak certyfikat kompetencji zawodowych i wypisy z licencji. W efekcie im większą liczbą samochodów dysponuje przewoźnik, tym wyższe będą koszty i przykładowo przy pięciu pojazdach sięgną ponad 10 tys. zł.

Realna groźba spotęgowania przerw w szybkich dostawach towaru

Czym to wszystko grozi? Done! Delivieries szacuje, że polscy przewoźnicy i kierowcy odpowiadają za ponad 30 proc. przewozów międzynarodowych w Europie (transport ciężki i lekki), realizując dziennie od 600 tys. do nawet miliona lekkich przewozów. W ocenie firmy niedobór przewoźników może spotęgować luki w dostawach i doprowadzić do przerw w działaniu wielu linii produkcyjnych, jeszcze bardziej zwiększając problemy przy produkcji np. elektroniki, samochodów, sprzętu AGD. Kolejnym negatywnym skutkiem wprowadzonych zmian może być wzrost cen o 15-20 proc. za transport spotowy i ekspresowy, do którego trzeba doliczyć naturalny wzrost cen wynikający ze wzrostu pensji kierowców, podatków i cen paliw.