Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Fałszywe mandaty z Niemiec – uważajmy na oszustów

Fałszywe mandaty z Niemiec – uważajmy na oszustów

| Aktualizacja

Portal trans.info poinformowany przez jednego ze swoich czytelników alarmuje, że firmy mogą się spodziewać fałszywych mandatów z Niemiec. Oszuści próbują wyłudzić opłaty za rzekome wykroczenia popełnione przez kierowców. Odpowiednio przygotowane listy, stylizowane na pisma urzędowe, wysyłają na razie do firm.

Mandaty i kary za granicą
Mandaty i kary za granicąŹródło: Auto Świat / EastNews, Michał Adamowski

Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, możemy już być ukarani mandatem, który otrzymaliśmy za granicą, np. z fotoradaru. Często też przychodzą pisma w tej sprawie. Jak wynika z informacji, które uzyskał portal trans.info, oszuści wymyślili metodę wyłudzania pieniędzy, wysyłając dokument do złudzenia przypominający urzędowy. Wynika z niego, że popełniono wykroczenie, za które należy się mandat. Jest też numer konta i suma, którą trzeba wpłacić.

Pismo w sprawie mandatu
Pismo w sprawie mandatuŹródło: Trans.Info

Takie fałszywe pismo otrzymał jeden z przewoźników z Lubelszczyzny, a swoim spostrzeżeniem podzielił się z portalem trans.info. To ważna przestroga dla innych użytkowników zagranicznych dróg: zarówno firm, jak i osób prywatnych. Tym bardziej że na pierwszy rzut oka oszukańcze pismo wydaje się wiarygodne. Naciągacze odnoszą się nawet do właściwych przepisów niemieckiego prawa.

Wątpliwości osoby, która je otrzymała, wzbudziło jednak dziwne zdjęcie z fotoradaru. Gdy dokładniej przyjrzeć się dokumentowi można też doszukać się informacji, że został on wysłany... z Poznania. Ponadto nie podano nigdzie, choć wymagają tego niemieckie przepisy, gdzie i kiedy popełniono wykroczenie.

Pismo w sprawie mandatu
Pismo w sprawie mandatuŹródło: Trans.Info

Kolejne ważne niedopatrzenie to fakt, że pismo przyszło na adres firmy, podczas gdy „złapana” ciężarówka jest własnością firmy leasingowej i to tam powinien być wysłany mandat, jeżeli niemieckie służby sprawdzałyby adres na podstawie numeru rejestracyjnego. Oszuści przedobrzyli w jeszcze jednym miejscu: zamiast podać informację o możliwości odwołania się od mandatu, dodali „na zachętę”, że brak wpłaty w terminie oznacza jego podwyższenie o połowę. Na koniec, przedsiębiorca sprawdził jeszcze skrót „ADK”, który widnieje na dokumencie oraz podany tam adres. W Niemczech nie ma żadnego urzędu o tej nazwie, a pod podanym adresem są jedynie poczta, kawiarnia i kancelaria prawna.

Otrzymując mandaty zza granicy, oczywiście jesteśmy zobowiązani je płacić, ale – jak widać – zawsze wcześniej trzeba dokonać precyzyjnej analizy dokumentu, który otrzymaliśmy. Wspominamy o tylko jednym przypadku, ale zapewne  podobnych oszustw jest zdecydowanie więcej. Wiele osób nie zwraca bowiem uwagi na szczegóły i daje się nabrać naciągaczom.

źródło: trans.info

Powiązane tematy:Wiadomości
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków