Już w listopadzie na wszystkich polskich stacjach benzynowych pojawią się nowe mieszanki (tyczy się i benzyny, i diesla). Skąd ta zmiana? Wynika wprost z przepisów — stacje benzynowe muszą zacząć sprzedawać wspomniane paliwa.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Jaka benzyna od 1 listopada w Polsce?
Zmiana, do której dojdzie najpierw 1 listopada, a później 16 listopada odbywa się co roku. Obecnie na stacjach benzynowych tankujemy tzw. paliwa przejściowe, które co roku zastępują paliwa letnie. Te przejściowe lepiej sprawdzają się przy obecnych temperaturach. Na nadchodzącą zimę to jednak za mało, dlatego 1 i 16 listopada na stacjach pojawią się paliwa zimowe.
- Przeczytaj też: Cena benzyny to dziś realnie 2,90 zł/l. Czemu tyle nie płacimy? Analityczka wyjaśniła
Dlaczego w listopadzie na stacjach benzynowych pojawi się nowe paliwo?
Zmiana składu paliw ma na celu ułatwienie rozruchu silnika podczas mrozów. Eksperci podkreślają, że w przypadku bardzo niskich temperatur warto rozważyć także paliwa arktyczne lub stosowanie specjalnych dodatków.
Wprowadzenie sezonowych mieszanek paliw wynika z rozporządzenia ministra gospodarki, które określa podział roku na okresy letni, przejściowy i zimowy. Dzięki temu parametry paliw są dostosowane do warunków klimatycznych, co ma zapewnić prawidłowe działanie silników niezależnie od pogody.
Paliwo zimowe a paliwo przejściowe — jaka jest różnica?
Podstawowe różnice pomiędzy paliwami sezonowymi dotyczą ich parametrów technicznych. W przypadku benzyny kluczowa jest prężność par, czyli lotność paliwa. Latem jej wartość mieści się w przedziale 45-90 kPa, natomiast zimą wzrasta do 60-90 kPa. Zbyt wysoka prężność może prowadzić do powstawania korków parowych, co skutkuje dławieniem silnika, natomiast zbyt niska utrudnia rozruch.
W przypadku oleju napędowego najważniejszym parametrem jest temperatura zatkania zimnego filtra (CFPP). Do zimowego diesla dodaje się specjalne substancje, które zapobiegają wytrącaniu się parafiny nawet do -20 st. C. Parafina może bowiem zatykać filtr paliwa, uniemożliwiając uruchomienie silnika. W paliwach przejściowych dodatki te działają skutecznie tylko do -10 st. C.
Czy warto poczekać z tankowaniem do 1 listopada?
Jeśli ktoś jeździ niezwykle rzadko, to poczekanie z tankowaniem do 1 listopada nie jest złym pomysłem — lepiej, by w naprawdę zimne dni w baku znajdowało się paliwo zimowe niż przejściowe. Jeśli jednak ktoś tankuje regularnie, to w jego przypadku wstrzymywanie się z tankowaniem nie ma najmniejszego sensu.
Najważniejsza zasada jest jednak jedna: nie jeździć na oparach. Jazda z niewielką ilością paliwa zwiększa ryzyko skraplania się pary wodnej w baku, co może prowadzić do powstawania kryształków lodu i zapchania filtra paliwa. Regularne tankowanie niewielkich ilości, tylko po to, by zgasła kontrolka rezerwy, może skończyć się problemami.
Czy warto tankować paliwa arktyczne?
W ostatnich latach zimy w Polsce nie wymuszają stosowania paliw przystosowanych do ekstremalnych mrozów, jednak niektóre koncerny oferują tzw. paliwa arktyczne. W ich przypadku temperatura zablokowania zimnego filtra wynosi około -32 st. C, a czasem nawet mniej. Oznacza to, że nawet po bardzo mroźnej nocy uruchomienie silnika diesla nie powinno stanowić problemu, o ile nie występują inne usterki.
W razie potrzeby kierowcy mogą samodzielnie poprawić parametry paliwa, stosując depresatory dostępne w supermarketach i na stacjach paliw. Te dodatki poprawiają CFPP, ale należy pamiętać, że są skuteczne tylko wtedy, gdy parafina nie zdążyła jeszcze się wytrącić. Dlatego specyfik należy dodać, zanim temperatura spadnie poniżej około -5 st. C.
Zmiany w składzie paliw i ich dostępność na stacjach to odpowiedź na wymagania normy PN-EN 228:2005 oraz konieczność dostosowania się do zmiennych warunków pogodowych w Polsce. Dzięki temu kierowcy mogą liczyć na bezproblemowe uruchamianie silników nawet podczas zimowych mrozów.