To nie pierwsza eskapada gdyńskich podróżników. We wrześniu 2023 r. para przejechała Tico przez Stany Zjednoczone, pokonując 13 tys. km. Kilka miesięcy później ich samochód wyruszył na Islandię. Natomiast w połowie października tego roku ekipa zawitała na Bliski Wschód.
Poznaj kontekst z AI
Czytaj także: Skradziony Mercedes z Polski odzyskany tuż przed wysyłką do Dubaju. Był już w porcie
"Czas pokazać, iż nie trzeba mieć Ferrari ani Lamborghini, żeby zrobić szał. Co ciekawe, ludzie w ogóle nie zwracali uwagi na te wszystkie superauta, ale gdy tylko zobaczyli nasze Tico, nagle aparaty w ruch" — opowiadają podróżnicy w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.
Transport Tico do Dubaju zajął 1,5 miesiąca. Potrzebna była opłata i kaucja
Do Dubaju pomarańczowe Daewoo Tico płynęło statkiem z belgijskiej Antwerpii. Sama podróż trwała półtora miesiąca, a kolejne dwa tygodnie zajęło oczekiwanie na dokumenty i ubezpieczenie.
Czytaj także: Akcja nad Bałtykiem. Kamery uchwyciły, co się stało z BMW
"Poza samym kontenerem trzeba było ogarnąć jeszcze tzw. Carnet de Passage, czyli coś w rodzaju paszportu dla auta" — wyjaśniają podróżnicy dziennikarzom portalu. Koszt transportu w obie strony wyniósł łącznie 18 tys. zł, do tego musieli jeszcze wpłacić 20 tys. zł kaucji.
W 45 st. C bez klimatyzacji, za to z włączoną nagrzewnicą
W luksusowej stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich gdyńscy podróżnicy spędzili tydzień. Nie obyło się bez problemów technicznych. "Opaska wpadła w wentylator chłodnicy, poszedł bezpiecznik i temperatura podskoczyła. Rozwiązanie? Klasyka: odpal nagrzewnicę na maxa i piecz się razem z autem" — opowiadają Hania i Alan. Zapewniają, że mimo wszystko wysłużony pojazd świetnie zniósł pustynny klimat, w którym temperatury potrafiły sięgać 45 st. C.
Dodatkową zaletą malutkiego Tico była możliwość zaparkowania nim nawet na niewielkiej przestrzeni pozostawionej przez dużo większe, ekskluzywne Rolls-Royce.
Czytaj także: Elektrykiem w długą trasę. Dłużej i drożej, czy taniej i wygodniej niż autem spalinowym?
Tico jeszcze nie wróciło do Polski, a w planach już następna trasa
Powrót pomarańczowego Daewoo do Polski planowany jest dopiero na grudzień. Podróżnicy już jednak myślą o następnej trasie, tym razem po Kanadzie. "Tico to przecież auto, które najlepiej czuje się, gdy ma przed sobą kilkaset kilometrów do przejechania" — mówią dziennikarzom trojmiasto.pl podróżnicy.