Logo
WiadomościAktualnościPolacy udali się w niezwykłą podróż. Ich pomarańczowe Tico zrobiło furorę w Dubaju

Polacy udali się w niezwykłą podróż. Ich pomarańczowe Tico zrobiło furorę w Dubaju

Opracowanie: 
  • Natalia Dobryszycka

Dwoje mieszkańców Gdyni wybrało się w niezwykłą podróż pomarańczowym Daewoo Tico. Hania i Alan, którzy wcześniej niewielkim pojazdem zwiedzali Stany Zjednoczone i Islandię, tym razem dotarli do stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ich nietypowy środek transportu wzbudził w Dubaju sensację.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Podróżnicy z Gdyni zwiedzali Dubaj w Daewoo Tico (screen: Instagram / tico_trip.usa)
Y0Ni / Shutterstock
Podróżnicy z Gdyni zwiedzali Dubaj w Daewoo Tico (screen: Instagram / tico_trip.usa)

To nie pierwsza eskapada gdyńskich podróżników. We wrześniu 2023 r. para przejechała Tico przez Stany Zjednoczone, pokonując 13 tys. km. Kilka miesięcy później ich samochód wyruszył na Islandię. Natomiast w połowie października tego roku ekipa zawitała na Bliski Wschód.

Poznaj kontekst z AI

Jak długo trwał transport Tico do Dubaju?
Co było potrzebne do transportu auta?
Jakie problemy techniczne mieli podróżnicy w Dubaju?
Jakie są plany podróżników po powrocie do Polski?

Czytaj także: Skradziony Mercedes z Polski odzyskany tuż przed wysyłką do Dubaju. Był już w porcie

"Czas pokazać, iż nie trzeba mieć Ferrari ani Lamborghini, żeby zrobić szał. Co ciekawe, ludzie w ogóle nie zwracali uwagi na te wszystkie superauta, ale gdy tylko zobaczyli nasze Tico, nagle aparaty w ruch" — opowiadają podróżnicy w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.

Transport Tico do Dubaju zajął 1,5 miesiąca. Potrzebna była opłata i kaucja

Do Dubaju pomarańczowe Daewoo Tico płynęło statkiem z belgijskiej Antwerpii. Sama podróż trwała półtora miesiąca, a kolejne dwa tygodnie zajęło oczekiwanie na dokumenty i ubezpieczenie.

Czytaj także: Akcja nad Bałtykiem. Kamery uchwyciły, co się stało z BMW

"Poza samym kontenerem trzeba było ogarnąć jeszcze tzw. Carnet de Passage, czyli coś w rodzaju paszportu dla auta" — wyjaśniają podróżnicy dziennikarzom portalu. Koszt transportu w obie strony wyniósł łącznie 18 tys. zł, do tego musieli jeszcze wpłacić 20 tys. zł kaucji.

W 45 st. C bez klimatyzacji, za to z włączoną nagrzewnicą

W luksusowej stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich gdyńscy podróżnicy spędzili tydzień. Nie obyło się bez problemów technicznych. "Opaska wpadła w wentylator chłodnicy, poszedł bezpiecznik i temperatura podskoczyła. Rozwiązanie? Klasyka: odpal nagrzewnicę na maxa i piecz się razem z autem" — opowiadają Hania i Alan. Zapewniają, że mimo wszystko wysłużony pojazd świetnie zniósł pustynny klimat, w którym temperatury potrafiły sięgać 45 st. C.

Dodatkową zaletą malutkiego Tico była możliwość zaparkowania nim nawet na niewielkiej przestrzeni pozostawionej przez dużo większe, ekskluzywne Rolls-Royce.

Czytaj także: Elektrykiem w długą trasę. Dłużej i drożej, czy taniej i wygodniej niż autem spalinowym?

Tico jeszcze nie wróciło do Polski, a w planach już następna trasa

Powrót pomarańczowego Daewoo do Polski planowany jest dopiero na grudzień. Podróżnicy już jednak myślą o następnej trasie, tym razem po Kanadzie. "Tico to przecież auto, które najlepiej czuje się, gdy ma przed sobą kilkaset kilometrów do przejechania" — mówią dziennikarzom trojmiasto.pl podróżnicy.

Opracowanie: 
  • Natalia Dobryszycka
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium