Dominik Stokłosa i Jolanta Czupik podróżowali samotnie. Nie mieli żadnej asekuracji, a nawet nawigacji GPS. Jednak mimo trudności pokonywali średnio 357 km dziennie... Część podróży auto przejechało na platformie wagonu kolejowego, część na barce. Najgorzej było w Angoli. - Zamiast dróg sama maź, piasek i błoto. 11 razy zastanawialiśmy się, czy damy radę dojechać do celu - mówi Dominik Stokłosa. Uczestnicy wyprawy już myślą o następnym wypadzie.