Przedstawiciele firm mówili o tym na konferencji prasowej, która zwołana została w miejscowości Wiskitki (Mazowieckie), przy budowanej autostradzie A2. Zapowiedzieli, że będą protestować do skutku. Nie wykluczyli przywiązania się do maszyn.

Po zerwaniu kontraktu z chińskim konsorcjum Covec, które budowało dwa odcinki autostrady A2, za zaległości wobec podwykonawców odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ale tylko wobec tych firm, których Covec zgłosił. Chińczycy zgłosili jednak tylko część podwykonawców, a pozostałych nie zarejestrowali. Teraz firmy, które nie mogą liczyć na pieniądze GDDKiA, zapowiadają, że będą walczyć o swoje pieniądze wszelkimi sposobami.

"Robiliśmy 30 dni po 24 godziny na dobę, aby autostrada była gotowa na Euro 2012. Niestety, za tę pracę do dziś nie otrzymaliśmy ani grosza. Należy nam się około 20 milionów złotych" - mówił jeden z przedstawicieli firmy dostarczającej sprzęt na budowę drogi.

Natomiast przedstawiciel firmy dostarczającej piasek Konstanty Sochacki powiedział, że jemu Chińczycy są winni prawie 2 mln zł. Jak mówił, przez wiele tygodni nie było problemu z wypłatami, firma była zadowolona ze współpracy z Covec do momentu, kiedy GDDKiA zaprzestała płatności dla Chińczyków. "Nie mamy, czym zapłacić naszym pracownikom" - dodał. Jest przekonany, że Generalna Dyrekcja powinna rozwiązać ten problem jednoznacznie, to znaczy zapłacić wszystkim polskim firmom, które budowały autostradę.

Sochacki zaznaczył, że "nowy wykonawca nie ma szans na wejście na budowę na tych chińskich odcinkach".

Obecni na spotkaniu z mediami byli też politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy poinformowali, że jeszcze w czwartek spotkają się z kierownictwem GDDKiA i będą rozmawiać o możliwościach rozwiązania tego problemu. Chcą zaproponować, by Generalna Dyrekcja uregulowała długi Covecu wobec podwykonawców i firm dostarczających materiały, a sama dochodziła zwrotu tych pieniędzy od Chińczyków.

"Covec zgłosił do GDDKiA, jako firmy podwykonawcze, tylko firmy specjalistyczne, które budowały np. wiadukty czy mosty, a nie zgłosił tych, które wypożyczały sprzęt, dostarczały materiały, robiły (...) przyłącza" - powiedział poseł SLD Wiesław Szczepański. Dodał, że zaległości firmy Covec wobec tych firm są szacowane w milionach złotych. "Dzisiaj pracuje w tych firmach około 2 tysięcy osób i jeśli te firmy upadną, to ci ludzie pójdą na bruk" - zaznaczył.

Szczepański poinformował, że na spotkaniu z przedstawicielami GDDKiA chce uzyskać informację, ile Dyrekcja jest winna chińskiemu konsorcjum za wykonane prace i czy nie może przekazać części tych pieniędzy podwykonawcom. Poseł zapowiedział, że jeśli rozmowy z GDDKiA nie przyniosą rezultatu, to SLD będzie się zwracać o interwencję do premiera Donalda Tuska.

W spotkaniu parlamentarzystów z przedstawicielami GDDKiA - jak powiedział Szczepański - uczestniczyli też posłowie PO. Szczepański powiedział, że posłowie PO i SLD jeszcze raz spotkają się w tej sprawie z przedstawicielami GDDKiA i podwykonawców. Spotkanie zaplanowano podczas kolejnego posiedzenia Sejmu, pod koniec lipca.

GDDKiA zrezygnowała pod koniec czerwca z usług Covec, zadecydowała, że wykonawca, który ma dokończyć budowę, będzie wyłoniony w trybie negocjacji. Obecnie prowadzone są rozmowy z dwoma konsorcjami.

Chiński Covec miał wybudować dwa odcinki autostrady A2 między Strykowem a Konotopą. Pierwszy odcinek o długości 29,2 km, drugi o długości 20 km.