- Miękka hybryda mHEV pozwala na oszczędność paliwa i emisji spalin, oferując prostsze i tańsze rozwiązanie niż pełne hybrydy. Spalanie nie jest oczywiście tak imponująco niskie, ale zauważalnie spada
- Liderem rynku miękkich hybryd w Polsce jest jedna z marek Volkswagena, która odpowiada za 17 proc. rejestracji w segmencie marek popularnych
- Sprawdzamy, czemu Polacy tak chętnie sięgają po ten napęd
W Polsce na hasło "hybryda" od razu mamy jedno skojarzenie. Toyota. I to jak najbardziej słuszne skojarzenie, w końcu Japończycy rozwijają ten napęd od naprawdę wielu lat i są w tej kwestii liderem. Ale... nie w każdym segmencie i rodzaju. Choć Japończycy od jakiegoś czasu mocno promują swoje hybrydy PHEV (plug-in, ładowane z gniazdka), to kojarzymy ich oczywiście z HEV-ami, a więc pełnymi hybrydami, które niektórzy określają mianem samoładujących. Tutaj na Toyotę nie ma mocnych.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCo to jest hybryda mHEV? Jak działa miękka hybryda?
Różnice pomiędzy nowymi napędami tłumaczyliśmy dokładnie w oddzielnym artykule: Auta elektryczne i hybrydowe - czy wiesz, co oznaczają te skróty? Najprościej rzecz ujmując, miękka hybryda (mHEV, mild hybrid) to taka hybryda, która wprawdzie pozwala na odzyskiwanie energii przy hamowaniu i wspiera silnik przy ruszaniu, pozwala sprawniej realizować funkcję star&stop, ale silnik elektryczny jest za słaby, żeby auto mogło się sprawnie poruszać w trybie elektrycznym. Taki układ hybrydowy można stosunkowo łatwo zaadaptować do istniejących konstrukcji silników spalinowych – wystarczy zmienić osprzęt (akumulatoro-rozrusznik zamiast akumulatora i rozrusznika, niewielki akumulator, elektronika sterująca).
W określonych warunkach taki układ pozwala na mierzalną obniżkę zużycia paliwa i emisji spalin, a co za tym idzie, dostosowanie auta do coraz ostrzejszych norm emisyjnych. To prostsze rozwiązanie niż pełna hybryda (tym bardziej plug-in) pozwala więc zaoferować samochody w niższych cenach. Oczywiście oszczędności w zużyciu paliwa nie są tak imponujące jak w HEV-ie, ale są odczuwalne.
W praktyce układ miękkiej hybrydy ma same zalety: nie podnosi znacząco ceny samochodu, jest lekki i nie zabiera przestrzeni, nie wymaga dodatkowej obsługi serwisowej ani sprzętu dla instalacji wysokiego napięcia, dodatkowo wykorzystuje potencjał efektywności napędu spalinowego dzięki rekuperacji, zapewnia dodatkowy zastrzyk momentu obrotowego w kluczowych momentach – podczas przyspieszania w pośrednim zakresie obrotów i częściowym obciążeniu, a przy tym ogranicza wibracje
- komentuje Skoda, która jest liderem w miękkich hybrydach nad Wisłą. Odpowiada za prawie 17 proc. wszystkich rejestracji takich samochodów w Polsce w segmencie marek popularnych.
Ile kosztuje miękka hybryda mHEV w Skodzie? Dostępna w trzech modelach
Skoda w swoich samochodach korzysta z miękkiej hybrydy, którą znamy też z samochodów Volkswagena czy Cupry, a więc silnik 1.5 TSI mHEV (w VW nazywany częściej po prostu eTSI). Dostępny jest w trzech modelach: Octavii, Superbie i Kodiaqu. W tej pierwszej można wybrać wersję 115- lub 150-konną, a w największych Skodach dostępna jest tylko wersja 150 KM. Standardem jest skrzynia DSG.
150-konna Octavia z 1.5 TSI mHEV o mocy 150 KM przyspiesza od 0 do 100 km na godz. w 8,5 s, a w realnych warunkach potrafi zużywać ok. 4,5 l paliwa na 100 km podczas jazdy pozamiejskiej drogami jednopasmowymi i ok. 6,5 l w ruchu miejskim – co w przybliżeniu odpowiada wynikom w cyklu mieszanym WLTP. Jak drogie są miękkie hybrydy Skody?
- Skoda Octavia z 1.5 TSI mHEV startuje od 114 tys. 150 zł, tu ciekawą propozycją może być jubileuszowa wersja Edition 130, która kosztuje od 115 tys. 200 zł,
- Skoda Superb Essence 1.5 TSI mHEV od 152 tys. 000 zł,
- a Skoda Kodiaq Selection 1.5 TSI mHEV - od 170 tys. 150 zł.
Na tej liście brakuje mniejszych modeli Czechów, które prawie na pewno przy okazji kolejnych liftingów doczekają się takiego napędu. Udział miękkich hybryd na rynku będzie więc tylko rósł.
