Lata siedemdziesiąte minionego wieku były złotym okresem dla polskiego sportu samochodowego. W ramach rywalizacji na rajdowych trasach liczne sukcesy odnosiły nasze auta z FSO
Gran turismo po polsku - Polski Fiat 125p GTJŹródło: Auto Świat
Sukcesy w rajdach spowodowały, że dział sportu FSO zapragnął również odnosić zwycięstwa na torach wyścigowych. Postanowiono zatem stworzyć samochód, który z powodzeniem mógłby najpierw walczyć o mistrzostwo Polski, a potem – poza granicami kraju. Pierwszą próbę zbudowania takiego auta podjęto pod koniec 1975 roku.
Dla uczczenia VII Zjazdu PZPR, jak podawała ówczesna prasa, w Zakładzie Doświadczalnym Samochodów Sportowych i Badań Wyczynowych Ośrodka Badawczo-Rozwojowego FSO (w Warszawie przy al. Waszyngtona) powstał prototyp wyścigowego Polskiego Fiata 125p. Skonstruowany na bazie seryjnego modelu pojazd otrzymał 16-zaworowy silnik (Abarth 232 G) o pojemności 1840 cm3 i maksymalnej mocy 198 KM, wyjęty z rajdowego Fiata 124 Abarth. Napędzany nim samochód, w zależności od przełożeń pięciobiegowej skrzyni, osiągał prędkość od 190 do 230 km/h.
Znacznie zmodyfikowano zawieszenie. Z przodu zastosowano mocniejszy stabilizator, ponadto obcięto sprężyny, co wpłynęło na obniżenie środka ciężkości pojazdu. Tylny most zaopatrzono w mechanizm różnicowy o zwiększonym tarciu. W układzie hamulcowym wykorzystano użebrowane tarcze wentylowane (z tyłu – powiększone).
Na ośmiocalowe obręcze włoskiej firmy Cromodora założono specjalne opony wyścigowe Michelina. Waga auta wyniosła jedynie 850 kg. Widocznie zmieniła się sylwetka samochodu, nie tylko z powodu jego obniżenia. Błotniki wykonano z żywic epoksydowych – przednie, z otworami, były przeznaczone do odpowietrzania komory silnikowej, a tylne, z nawiewami na podwójne tarcze hamulcowe, miały skuteczniej je chłodzić. Plastikowe były również pokrywy komory silnikowej i bagażnika.
Źródło: Auto Świat
W przedniej części pojazdu pojawił się spoiler poprawiający aerodynamikę, a z tyłu – ogromne skrzydło, mające zwiększyć docisk tylnej osi przy dużych prędkościach. Nadwozie samochodu pomalowano na biało-czerwono, a na masce i stateczniku umieszczono napis „Polski Fiat”. Prototyp miał przejść niezbędne próby podczas krajowych wyścigów w celu sprawdzenia rozwiązań konstrukcyjnych i podjęcia decyzji o ewentualnej dalszej produkcji.
Zanim jednak na poważnie wystartował w zawodach, w roku 1977 został dość poważnie zmodernizowany. Tym razem otrzymał nowe zawieszenie Uniball, dzięki któremu obniżono nadwozie, a to z kolei poprawiło stateczność samochodu. Z tyłu zastosowano natomiast system zmodyfikowanych stabilizatorów typu Panhard w celu większego usztywnienia pojazdu.
Z nadwozia zniknęło ogromne tylne skrzydło. Zamiast niego zamontowano tylko dwa nieduże spoilery: jeden na tylnej części pokrywy bagażnika oraz drugi – na końcu dachu. Niebawem pojawił się kolejny, podobny prototyp.
W 1977 roku kierowca dyrektora naczelnego FSO Jerzego Bieleckiego miał wypadek. Służbowy Fiat 130 został na drzewie. Auto poszło do kasacji, ale pozostał po nim dobry silnik. Tak powstał wyścigowy Polski Fiat 125p z sześciocylindrowym silnikiem o pojemności 3235 cm3 i maksymalnej mocy 170 KM. Oba prototypy, którym dodano do nazwy oznaczenie GTJ – na listach startowych widniały jednak jako Polski Fiat 125p Prototyp – zadebiutowały w wyścigach w Toruniu podczas trzeciej rundy mistrzostw kraju w dniach 2-4 września 1977 r.
Ówczesny toruński tor to 4-kilometrowa pętla w kształcie litery T, wytyczona na miejscowym lotnisku. Andrzej Jaroszewicz pojechał tam mocniejszym prototypem (numer startowy 194), a Maciej Stawowiak pokazał się w aucie z silnikiem 3200 (numer 195). Pierwszy start okazał się bardzo udany. W rywalizacji klasy 6 (samochody grupy 2 z silnikami Polskiego Fiata) Jaroszewicz wygrał, a Stawowiak zajął trzecie miejsce.
Źródło: Auto Świat
W wyścigu wszech klas auto w wersji 3200 ponownie było trzecie, natomiast pojazd z numerem 194 musiano wycofać z biegu z powodu mechanicznego defektu. Kolejną rundę wyścigowych mistrzostw Polski rozegrano na nowo zbudowanym torze w Miedzianej Górze pod Kielcami 15-16 października 1977 roku. Ten obiekt oddano do użytku zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu.
Ścigano się wówczas na niespełna 3-kilometrowej pętli, przebiegającej częściowo przez las, a częściowo drogą krajową. Oczywiście, w tych zawodach także nie mogło zabraknąć prototypów Polskiego Fiata. Kierowcy działu sportu FSO ponownie wystąpili za kierownicami tych samych pojazdów. Ten start również okazał się bardzo udany.
W wyścigu klasy 6 Andrzej Jaroszewicz (numer 323) ponownie był najszybszy, a Maciej Stawowiak (322) stanął na najniższym stopniu podium. Identyczne lokaty kierowcy prototypów wywalczyli w wyścigu wszech klas. W klasyfikacji łącznej mistrzostw Polski klasy 6 w sezonie 1977 Jaroszewicz zajął trzecie miejsce, za Ksawerym Frankiem (Polski Fiat 125p 1800) oraz Stanisławem Tubisem (Polski Fiat 125p 1500).
W następnym sezonie prototypy Fiatów pojawiły się tylko podczas trzeciej rundy mistrzostw Polski 1-2 lipca 1978 roku w Poznaniu. Był to drugi po Kielcach tor samochodowo-motocyklowy oddany w tamtym czasie. Tor Poznań oficjalnie zainaugurowano towarzyskim wyścigiem 2 grudnia 1977 roku. Wcześniej ścigano się na płycie pobliskiego lotniska Ławica.
Źródło: Auto Świat
Tym razem start Polskich Fiatów 125p GTJ nie był tak udany. Kierowcy Andrzej Jaroszewicz (numer 16) oraz Maciej Stawowiak (15) nie ukończyli wyścigu. Defekty wyeliminowały oba pojazdy. Taki był koniec sportowej kariery wyścigowych prototypów.
W ostatniej rundzie wyścigowych samochodowych mistrzostw Polski sezonu 1978 na przedłużonym o małą pętlę torze w Kielcach Andrzej Jaroszewicz wystartował w Polonezie 2500 Racing, czyli w legendarnym Stratopolonezie. W naszym sporcie samochodowym nadchodziły nowe czasy. Oto bowiem zaczynała się era Poloneza.
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.