W ostatnich tygodniach zaostrzyła się sytuacja polityczna w Bahrajnie. Antyrządowe zamieszki nabrały na sile i doszło do poważnych interwencji policji oraz wojska. Amnesty International donosi nawet o kilkudziesięciu ofiarach wśród demonstrantów. Wystąpienia opozycjonistów toczą się przeciwko autokratycznym rządom króla Hamada al-Chalif, ignorancji sunnickich mniejszości i w sprawie uwolnienia więźniów politycznych.

Mniej więcej takiej treści informację ostatnio przewijały się w mediach. Na ile jest to prawdą, wiedzą tylko osoby będące na miejscu. Tymczasem władze Formuły 1 z Bernie Ecclestone na czele, za wszelka cenę dążyły do zorganizowania Grand Prix Bahrajnu.

W ubiegłym roku eliminacja się nie odbyła właśnie z powodu zamieszek, które groziły nawet wybuchem wojny domowej. Gdyby w tym roku impreza również została odwołana, oznaczałoby to obligatoryjne wypadnięcie Bahrajnu z kalendarza w następnym sezonie.

Przypominamy, że możliwość przeprowadzenia elitarnego wyścigu F1 kosztuje arabskich organizatorów 40 mln dolarów, bez znaczenia czy zawody się odbędą czy nie. Pieniądze wpływają oczywiście na konto Ecclestone i spółki.

Grand Prix Bahrajnu 2012: konflikt (nie) dotyczy F1... Foto: Auto Świat
Grand Prix Bahrajnu 2012: konflikt (nie) dotyczy F1...

Prezydent F1 w jednym z wywiadów powiedział: „Pieniądze już są w banku. Nie wybieramy się tam więc tylko po to, żeby nam zapłacono. To nie ma z tym nic wspólnego. Mamy z nimi podpisany kontrakt i go respektujemy. Nie wydaje mi się, że ludzie podejmowaliby ryzyko, jeśli uważaliby, że takie ryzyko istnieje”.

A gdyby tak z przyczyn regulaminowych Grand Prix Bahrajnu nie mogłoby się odbyć w następnym roku u hojnych promotorów z Manamy? Nie jest tajemnicą, że „przyjaciele” z bliskiego wschodu są w stanie zapłacić więcej...

W międzyczasie rósł społeczny opór przeciwko przeprowadzeniu F1 na torze Sakhir. Buntujące się grupy opozycjonistów nadal wychodzą na ulicę i protestują przeciwko GP. Na ścianach powstają graffiti jasno wyrażające sprzeciw. Podczas jednego z protestów młodzieniec ubrany w biały całun i czarny kaptur wykrzykiwał słowa: „Chcemy powstrzymać organizację wyścigu, który odwraca uwagę od ofiar w naszych dzieciach, umniejsza znaczenie naszego cierpienia. Nie plamcie reputacji szanowanego sportu motorowego krwią bahrajńskich ofiar”.

Uczestnicy buntu wyrażają również swój sprzeciw Internecie. Na portalu społecznościowym zainaugurowano dwie akcję przeciw F1 w Bahrajnie, głoszone hasłami „Stop, przelewa się moja krew” oraz „Wyścig przez krew”. Powstaje także wiele grafik ilustrujących obecną sytuację.

strona 2

Do dyskusji włączyła się również organizacja Human Rights Watch, która wydała komunikat: „Decyzja FIA daje miejscowym władzom okazję do ukrycia problemu, jakim jest łamanie praw człowieka. Wykorzystają okazję do tego, żeby udawać przed światem, że kryzys już minął. Rozegranie wyścigu rodzina panująca przedstawi jako udzielenie jej poparcia w dotychczasowych działaniach, natrafiających na opór społeczny. FIA powinna raczej namawiać do natychmiastowego uwolnienia więźniów politycznych”.

Choć opozycjoniści nie dają za wygraną, ostateczna decyzja w sprawie przeprowadzenia Grand Prix Bahrajnu już zapadła. Spór „rozstrzygnęła” Międzynarodowa Federacja Samochodowa FIA. Zanim jednak wydała oświadczenie, wysłała odpowiednie osoby do Bahrajnu, by zbadały sytuację – okazało się, że zawodom F1 nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, co zapewniają również bahrańscy organizatorzy. Ponadto zostały przeprowadzone rozmowy z osobami z otoczenia. Prezydent Jean Todt wydał w związku z tym komunikat, że zapewnia pełne bezpieczeństwo podczas zawodów uczestnikom i kibicom.

Mimo to, pewne obawy krążyły wśród zespołów. Toczyła się poufna korespondencja pomiędzy władzami, organizatorami i teamami. Lotus postanowił nawet samodzielnie sprawdzić sytuację w Bahrajnie. W związku z panującym chaosem Bernie Ecclestone podczas ostatniego weekendu F1 w Chinach przeprowadził konferencję dotyczącą Bahrajnu.

Zapowiedział, że zespoły mogą odmówić wzięcia udziału w wyścigu, ale oczywiście nie bez konsekwencji (finansowych). Przekazał również, że GP nie grozi żadne niebezpieczeństwo, co potwierdzają kompetentne osoby, np. z FIA. Po tych słowach wątpliwości zostały rozwiane, a zespoły z zadowoleniem udały się do Bahrajnu.

Grand Prix Bahrajnu 2012: konflikt (nie) dotyczy F1... Foto: Auto Świat
Grand Prix Bahrajnu 2012: konflikt (nie) dotyczy F1...

Wiemy zatem, że Grand Prix Bahrajnu zostanie przeprowadzone. Wyścig główny odbędzie się 22 kwietnia o godzinie 15:00 czasu lokalnego (o 14:00 czasu polskiego). Można się więc spodziewać, że środowiska opozycyjnie nastawione do panującej rodziny, zechcą wykorzystać obecność setek kamer i aparatów zagranicznych mediów.

Czy będą przeprowadzać demonstracje? Trudno powiedzieć, ale władze pewnością w odpowiedni „sposób” zabezpieczą infrastrukturę toru Sakhir i hotelu, w którym zamieszkają teamy. Nie oznacza to jednak pełnego poczucia komfortu i bezpieczeństwa dla zespołów. Przed torem mogą zbierać się grupy demonstrantów, a na trybunach zawisnąć transparenty z antyrządowymi hasłami. Zdaje się również, żeobecność uzbrojonego wojska również nie wprawia radosny nastrój...

Nie pozostaje nam zatem nic innego jak poczekać na przebieg wydarzeń podczas najbliższego weekendu F1. Organizator w tym roku powrócił do dawnej konfiguracji toru, pomijając „wytrzymałością” pętle.

Zdaniem Jensona Buttona: „Tor posiada dobrą mieszankę zdradliwości, techniki, wolnych i szybkich zakrętów, szybkich zmian kierunku jazdy - w szczególności dwie sekcje za boksami, które dają sporo satysfakcji, gdy się je dobrze pokona. Nasz bolid powinien tam dobrze wypaść. [...] Dojście do zakrętów pięć, sześć i siedem- szybkich łuków, będzie stanowić większe wyzwanie, gdyż będziemy tam wjeżdżać z większą prędkością. Miejmy nadzieję, że stać nas na kolejny mocny wynik, który przypieczętuje nasze szanse w mistrzostwach.”

FIA podjęła decyzję o wyznaczeniu jednej strefy aktywacji DSR. Punkt pomiaru będzie znajdował się przed zakrętem numer 14, prowadzącym na długą prostą. Strefa aktywacji będzie rozciągać się na ok. 650 metrach prostej startowej.

Relację z Grand Prix Bahrajnu 2012 będzie można na żywo śledzić w telewizji POLSAT:

PIĄTEK9:00 – 1. sesja treningowa (POLSAT 2)13:00 – 2. sesja treningowa (POLSAT 2)SOBOTA10:00 – 3. sesja treningowa (POLSAT)12:00 – sesja kwalifikacyjna (POLSAT)NIEDZIELA13:40 – wyścig (POLSAT)

Specyfikacja toru Bahrain International Circuit (Sakhir):Otwarcie: 2004Lokalizacja: Manama, BahrajnIlość zakrętów: 15 (9 P / 6 L)Długość okrążania: 5.412 kmLiczba okrążeń: 57Dystans: 308,484 kmRekord toru: 1:29.848 min (F. Alonso (Renault), 2005)

Grand Prix Bahrajnu 2012: konflikt (nie) dotyczy F1... Foto: Auto Świat
Grand Prix Bahrajnu 2012: konflikt (nie) dotyczy F1...