Spotkaliśmy się w hali Studia Tęcza na warszawskim Żoliborzu. Filar naszej reprezentacji na Euro 2016 zjawił się w Warszawie tylko na kilka godzin i wziął udział w sesji zdjęciowej z hybrydową Toyotą RAV4.

Piotr Rejowski, Onet: OK, przyznaj się, ile samochodów masz w swoim garażu?

Grzegorz Krychowiak: Obecnie mam tylko jeden…

…nie żartuj! Przecież piłkarze znani są z tego, że co trzy miesiące zmieniają samochody, a w ich garażach stoi po kilka ekstremalnie drogich fur!

Są zawodnicy, którzy mają wiele samochodów w garażu, ale nie tylko piłkarze są miłośnikami drogich aut. Każdy ma swój sposób, aby sprawić sobie przyjemność.

Grzegorz Krychowiak
Grzegorz Krychowiak

Zegarków masz trochę więcej?

Uważam, że zegarki to jedyna biżuteria, którą mogą nosić mężczyźni. Mam trzy, które mogę dobrać do odpowiedniego ubioru - garnituru czy bardziej luźnego stroju.

Zegarki, moda, coś jeszcze ?

Staram się skupiać w 100% na piłce nożnej. Trening, odpoczynek, trening - tak w zasadzie wygląda każdy mój dzień. Jak bylem młodszy, to grałem na konsoli gier w „Fifę”, ale już przestałem.

Oczywiście grałeś „sobą”…

…(śmiech) To była dla mnie jedna z fajniejszych rzeczy w tej grze wideo. Niestety sama rozgrywka nie ma dla mnie wiele wspólnego z tym, co tak naprawdę dzieje się na boisku. Pewnie to samo mogą powiedzieć zawodowi kierowcy wyścigowi, którzy grają w „ściganki”.

Wracając do motoryzacji. Chcesz powiedzieć, że nie korzystasz z okazji i nie pokazujesz się na mieście co tydzień w innym samochodzie? To, jakie było Twoje pierwsze auto?

Moim pierwszym samochodem był Chrysler 300C. Bylem wielkim fanem tego samochodu. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to typowy samochód dla 18-latka, ale zawsze kręciły mnie duże samochody.

…i jeszcze powiesz, że „w dieslu”.

Kupiłem go ze względu na wygląd, a nie na moc silnika.

Grzegorz Krychowiak
Grzegorz Krychowiak

Szanuję Twój wybór. To jeden z moich ulubionych modeli. Wiem natomiast, że miałeś też coś bardziej szalonego i nietuzinkowego.

O tak. Fisker Karma to wyjątkowy samochód. W tym przypadku zachwycił mnie jego wygląd, sportowa linia tego samochodu, a zarazem silnik elektryczny. Zobaczyłem go, jak jechał przede mną, słońce odbijało się w jego karoserii i podkreślało oryginalność.

Nie przeszkadzało Ci, że to auto na prąd?

Nawet mi się to bardzo spodobało. Zawsze lubiłem technologię i nowoczesne rozwiązania, a Fisker to była próba stworzenia czegoś innego, nowego. Inżynierowie podjęli wyzwanie zbudowania nietypowej hybrydy – niestety, jak widać, była to ślepa ścieżka. Natomiast sam samochód był świetny. Uwielbiałem nim jeździć, uwielbiałem jego kształt i to, że poruszał się bezszelestnie.

Wiem, że go sprzedałeś?

No tak. Problemem był serwis, którego nie było w Sewilli. Na przeglądy musiałem jeździć kilkaset kilometrów. Później jeszcze okazało się, że firma zbankrutowała i została przejęta przez chińskiego inwestora. I go sprzedałem. Potem miałem Astona, a teraz mam Bentleya.

Grzegorz Krychowiak
Grzegorz Krychowiak

No i teraz będzie jeszcze kolejny samochód...

Tak. Zaczynam jeździć Toyotą RAV4 z napędem hybrydowym. Wcześniej, gdy miałem Fiskera, mocno zaangażowałem się w działanie pomagające w ochronie środowiska. Udało mi się nawet namówić kolegów, abyśmy zbierali w klubie nakrętki do butelek po wodzie i wrzucali je do specjalnego pojemnika. Były one wymieniane na euro i przekazywane fundacji, która kupowała wózki inwalidzkie dla potrzebujących. Patrząc na wszystkie moje samochody, to połowa z nich miała napęd przyjazny środowisku. Cieszę się, że mój nowy SUV łączy nowoczesną technologię z ekologią.

A jak wyobrażasz sobie RAV4 obok Bentleya na jednym parkingu?

Normalnie. Nie mam z tym żadnego problemu. Bentley służy mi do okazjonalnej jazdy, na kolację z Celią lub na sportową przejażdżkę. Jednak codzienne życie to dojazdy na treningi, zakupy, normalne załatwianie spraw. Jestem pewien, że hybrydowa Toyota sprawdzi się doskonale. Jest komfortowa, z wysoką pozycją za kierownicą, dużym bagażnikiem i ekonomicznym napędem. Ja po prostu patrzę na wiele rzeczy praktycznie i użytkowo. Jest czas na lekkie szaleństwa i na codzienne obowiązki. Musi być w tym umiar i równowaga.