Wbrew pozorom dwumasowe koło zamachowe nie jest tak nowym wynalazkiem, jak wielu kierowców sądzi. Elementy takie stosowano w autach osobowych już w latach 80. XX wieku, jednak masowo zaczęto je stosować dopiero z początkiem bieżącego stulecia, kiedy to nastała era mocno wysilonych turbodiesli o niedużej masie. Dziś dwumasowe koła zamachowe trafiają nie tylko do diesli, ale także silników benzynowych.

Według ekspertów z firmy ZF, największego producenta dwumasowych kół zamachowych na świecie, twierdzą, że element ten montowany jest już w ponad 75 proc. aut osobowych produkowanych na rynek europejski. Wielu kierowco nawet nie wie, że ma ten element w swoim samochodzie. Dowiaduje się o tym dopiero podczas wymiany sprzęgła. Niestety, zwykle przy tym zabiegu należy już wymienić koło dwumasowe, które może być nawet 3-krotnie droższe niż samo sprzęgło.

Po co w ogóle jest potrzebne dwumasowe koło zamachowe?

Zadaniem koła dwumasowego jest w uproszczeniu, uprzyjemnienie nam jazdy. Element ten jest odpowiedzialny za tłumienie drgań skrętnych wytwarzanych przez silnik. Drugim zadaniem koła dwumasowego jest ochrona układu przeniesienia napędu przed wpływem wysokiego momentu obrotowego wytwarzanego przez jednostkę napędową. Producenci kół zamachowych twierdzą, że zastosowanie „dwumasu” dodatkowo ułatwia zmianę biegów, wydłuża żywot poszczególnych elementów przekładni i poprawia komfort podróżowania (redukcja wibracji i hałasów).

Koło zamachowe zawsze znajduje się między silnikiem a skrzynią biegów: jedna jego część mocowana jest do wału korbowego jednostki, druga – do wału głównego przekładni. Pomiędzy obiema częściami znajduje się tłumik drgań skrętnych, więc w autach wyposażonych w „dwumas” stosuje się prostsze tarcze sprzęgła (bez sprężyn pełniących funkcję tłumika).

Co szkodzi dwumasowym kołom zamachowym?

Żywotność dwumasowego kola zamachowego można zarówno wydłużyć, jak i drastycznie skrócić. Oto najbardziej szkodliwe dla tego elementu czynniki:

  1. Ekojazda. Koła dwumasowe źle znoszą jazdę „o kropelce”, albo jak to inni nazywają „po taksówkarsku”, czyli z bardzo niskimi obrotami, na wysokim biegu. Taki styl jazdy zwykle obniża spalanie, ale w dłuższym rozrachunku jest dość kosztowny dla właściciela – skraca znacząco żywotność dwumasowego koła zamachowego. Przy zbyt niskich obrotach wzrasta poziom drgań, które musi niwelować koło dwumasowe. Uwaga! Stosowane w wielu autach wskaźniki zalecanego biegu sugerują jazdę z obrotami, które mogą być już niebezpieczne dla kół dwumasowych.
  2. Dławieni silnika, czyli schodzenie na zbyt niskie obroty bez redukcji biegu. W tym momencie silnik zaczyna mocno szarpać, a to może uszkodzić sprężyny w dwumasowym kole zamachowym.
  3. Agresywna jazda. Ostre starty i tzw. strzały ze sprzęgła też szkodzą kołom dwumasowym, szczególnie w autach o dużym momencie obrotowym.
  4. Koło dwumasowe kiepsko znosi współpracę z silnikiem, który jest w złej kondycji. Jeżeli w poszczególnych cylindrach jest różna kompresja, wypadają zapłony albo źle działają wtryskiwacze, zwiększa się poziom drgań.
  5. Zużyte sprzęgło. Należy za wszelką cenę unikać jazdy ze ślizgającym się długo sprzęgłem. To prowadzi do przegrzania obudowy koła dwumasowego, będący wewnątrz smar się wytapia, a jego resztki zwęglają się, blokując sprężyny i prowadnice tłumika drgań.