• Niemiecki program dofinansowania aut elektrycznych funkcjonuje w sposób mniej biurokratyczny niż ma działać ten tworzony właśnie w Polsce
  • Kwota dopłaty w przypadku aut kosztujących do 40 tys. euro netto wynosi aż 9 tys. euro
  • Niemieccy nabywcy dofinansowanych aut mogą sprzedawać je już po upływie pół roku od zakupu!

W porównaniu z Norwegami, Holendrami czy Brytyjczykami, Niemcy w dziedzinie elektromobilności wciąż mają trochę do nadrobienia. Tamtejsi eksperci skarżą się, że infrastruktura pozwalająca wygodnie ładować auta elektryczne powstaje zbyt wolno, a zachęty dla potencjalnych klientów są wciąż niewystarczające – nie wszystkie zaplanowane w budżecie dotacje udaje się rozdać. Chcielibyśmy mieć w Polsce takie problemy!

Milion aut elektrycznych? Tak, ale nie w Polsce!

Dla porównania – według Licznika Elektromobilności pod koniec czerwca w Polsce zarejestrowanych było 26 985 samochodów z napędem elektrycznym, przy czym przeszło połowa z tej liczby to hybrydy plug-in. Jak to wygląda w Niemczech? W ciągu tylko pierwszego półrocza tego roku w Niemczech zarejestrowano ponad 10 razy więcej aut elektrycznych, niż my mamy wszystkich zarejestrowanych. Według prognoz tylko tygodnie dzielą już Niemców od przekroczenia progu miliona zarejestrowanych pojazdów elektrycznych. Jest różnica?

Miliardy euro czekają na chętnych

Od początku działania "premii ekologicznej" dofinansowano tam zakup ponad pół miliona aut na kwotę ponad 2 miliardów euro! Kolejne dwa miliardy czekają na chętnych! Obecnie kupując auto o cenie netto do 40 tys. euro, można w Niemczech liczyć na dofinansowanie do 9 tys. euro w przypadku pojazdów elektrycznych i do 6750 euro w przypadku hybryd (część subwencji pokrywa państwo, część importerzy i producenci aut)

W Polsce potencjalni nabywcy obawiają się, że skorzystanie z rządowego dofinansowania wiąże się z ryzykiem poważnych konsekwencji w razie niedopełnienia jakichkolwiek warunków umowy (np. sprzedaży samochodu przed upływem dwóch lat). W poprzedniej edycji wielu przedsiębiorców, wstępnie zainteresowanych dofinansowaniem, zrezygnowało ze złożenia wniosków lub wycofało złożone wnioski, bo ryzyko było zbyt duże. W Niemczech sytuacja wygląda zupełnie inaczej – dofinansowanie przyznawane jest bez nadmiaru zbędnej biurokracji i bez nadmiernych obostrzeń. Efekt? Znaleźli się tacy, którzy traktują je jako doskonały sposób na dodatkowy zarobek.

Kup, odbierz dofinansowanie, sprzedaj z zyskiem

Metoda, o której informuje portal efahrer.com, jest prosta: klient kupuje fabrycznie nowy samochód elektryczny i uzyskuje dofinansowanie. Przez pół roku korzysta z auta, a następnie... sprzedaje je na eksport. Dlaczego pół roku? Bo taki wymóg zawiera umowa dotycząca dofinansowania. Na eksport, bo przecież na lokalnym rynku niemal każdy może liczyć na dopłatę.

Przez pół roku auto traci na wartości z reguły mniej niż wynosi kwota dofinansowania, czyli 9 tys. euro, da się więc na tym zarobić. Co ciekawe, niemiecki program nie przewiduje ograniczeń co do tego, ile razy można z niego skorzystać – więc zainteresowani po prostu po pół roku wymieniają auto na kolejne, znów dofinansowane.

Z informacji zebranych przez dziennikarzy niemieckiej telewizji VOX wynika, że najchętniej w ten sposób kupowane i sprzedawane są auta marki Tesla, które już jako używane trafiają później m.in. do Danii i Norwegii. Wyspecjalizowani w tym "modelu biznesowym" sprzedawcy eksportują miesięcznie nawet po kilkadziesiąt aut, a zysk na jednej sztuce może sięgać nawet 2 tys. euro!

To nie wyłudzenie dotacji, to zgodne z prawem!

Jeden z salonów w Mönchengladbach wręcz obiecuje swoim klientom na bilboardach, że po pół roku odkupi od nich kupione u niego wcześniej auta za taką kwotę, że nic na tej transakcji nie stracą!

Co ciekawe, niemieckie władze uznają takie postępowanie za zgodne z prawem i nikomu nie grożą z tego tytułu żadne konsekwencje. Przedstawiciele tamtejszego Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Energii, odpowiadającego za program wspierania elektromobilności twierdzą jedynie, że będą "analizowali, czy nie należy na przyszłość wydłużyć minimalnego okresu użytkowania dofinansowanego auta".