- 75-letni kierowca niechcący wjechał na drogę pod prąd
- Gdy zorientował się, świadomie kontynuował podróż, powodując śmiertelne zagrożenie
- Kierowca został już ustalony i zatrzymany
- Radzimy, co zrobić w razie takiej pomyłki
Kierowca jadący Renault Twingo został nagrany w okolicy Chorzowa, a potem miał być widziany niedaleko Zabrza. Kamera uchwyciła moment, gdy kierowca auta jadącego pod prąd „swoim” prawym pasem jest bardzo blisko zderzenia czołowego z prawidłowo jadącym Volkswagenem. Biorąc pod uwagę, że kierowca nie potrafił przez dłuższy czas zjechać ze złej drogi, można powiedzieć, że to cud, iż nikt nie zginął.
Kierowca jadący Renault Twingo został nagrany w okolicy Chorzowa, a potem miał być widziany niedaleko Zabrza. Kamera uchwyciła moment, gdy kierowca auta jadącego pod prąd „swoim” prawym pasem jest bardzo blisko zderzenia czołowego z prawidłowo jadącym Volkswagenem. Biorąc pod uwagę, że kierowca nie potrafił przez dłuższy czas zjechać ze złej drogi, można powiedzieć, że to cud, iż nikt nie zginął.
Przejechał nawet kilkanaście km, jadąc pod prąd
Była godzina 13:15, gdy policjanci dostali sygnał o kierowcy wjeżdżającym na DTŚ pod prąd. Ruszyli w tamtą stronę, ale nie jest łatwo namierzyć taki pojazd, jadąc w przeciwnym kierunku. To się ostatecznie nie udało, natomiast fakt, iż takie zdarzenie miało miejsce, był bezsporny. Wszyscy przeżyli, nie doszło do nieszczęścia, policja przystąpiła do ustalania sprawcy tego wykroczenia. A może przestępstwa?
Kierowca namierzony i już bez prawa jazdy
Zarówno pojazd, jak i kierowcę udało się namierzyć dość łatwo. Okazał się nim starszy człowiek, 75-latek, który tłumaczył potem, że omyłkowo wjechał na drogę, jadąc w przeciwnym kierunku do prawidłowego, zestresował się i nie wiedział co zrobić w takiej sytuacji. Jechał więc dalej, czekając na okazję do zjechania z drogi.
Kierowca stracił prawo jazdy i czeka na ukaranie przez sąd. Można spodziewać się, że już nigdy legalnie nie wsiądzie za kierownicą.
To już kolejne takie zdarzenie w ostatnich tygodniach. Po serii "lotów nad rondami" obecnie mamy w Polsce plagę wjazdów na drogi szybkiego ruchu pod prąd. Nie wszystkie tego typu zdarzenia kończą się dobrze.
Wjechałeś na drogę pod prąd? Oto, co masz zrobić
Policjanci radzą, aby w takiej sytuacji zjechać na pas awaryjny, zadzwonić na numer alarmowy 112 i czekać na pomoc. Policjanci mają środki, aby zatrzymać ruch na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu i „uwolnić” kierowcę, który się pomylił. Oczywiście, bez kary się nie obejdzie.
Minimalna kara za takie wykroczenie to 2000 zł mandatu i 15 punktów karnych. Wydaje się dużo, ale to bardzo tani sposób na wyjście z tego rodzaju opresji. Kontynuując jazdę pod prąd, nie tylko ryzykujemy swoją śmiercią, lecz także narażamy innych. Może się to skończyć np. wieloletnim więzieniem.