Powiedzieć, że Clarkson to postać kontrowersyjna to banał. To postać super mega ekstra giga kontrowersyjna!
Wystarczy obejrzeć którykolwiek program Top Gear powtarzany na kanale BBC Brit lub przeczytać którykolwiek z jego felietonów, aby się o tym przekonać.
Jest akurat dobra okazja, bo ukazał się kolejny (według moich obliczeń już 13) zbiór jego felietonów z lat 2011-2013 drukowanych pierwotnie co tydzień w Sunday Times.
Jeremy opisuje 122 modele aut, od Fiata 500 po Porsche 911 GTS i Ferrari FF. Opisuje? Raczej przekazuje luźne impresje na ich temat. Znaczna część każdego felietonu poświęcona jest refleksjom na temat tego co robił, gdzie bywał, kogo widział i z czym się nie zgadza.
Dlatego felietonów Clarksona w żaden sposób nie można traktować jako testów samochodów. Nie dowiemy się z nich, ile auto spala, jak zachowuje się w ruchu miejskim, jaki ma bagażnik i czy można nim przewieźć 5 osób z kilkoma walizkami.
Ale – powiedzmy sobie szczerze – nie po to sięgamy po felietony Clarksona, żeby dowiedzieć się czegoś o opisywanych autach. Czytamy je dla przyjemności. Nawet jeśli nie zgadzamy się z autorem, chcemy dowiedzieć się kogo nie lubi, czy co go irytuje.
Jest jeszcze jeden powód wielkiego powodzenia felietonów i występów telewizyjnych Jeremiego. Nie uznaje on poprawności politycznej i ma – można powiedzieć – niewyparzoną gębę. Rodacy Clarksona od dziecka są uczeni politycznej poprawności, wiedzą, że np. nie można powiedzieć Murzyn, nie można krytykować religii, naśmiewać się z obcokrajowców itp.
Jeremy te zasady ma za nic – uważa np., że małe dzieci powinno się przewozić w samolotach tylko w luku bagażowym, nabija się z Cyganów, Francuzów i Polaków. Na pewno wielu czytelników zazdrości mu tej niezależności i po cichu przyznaje rację.
Clarkson to dziecko szczęścia. Program Top Gear produkowany przez BBC był emitowany w ponad 100 krajach na całym świecie. Clarkson i jego dwaj koledzy: Hammond i May znani są na całym globie. Gdy Jeremy został wyrzucony z Top Gear po scysji i bójce z producentem wydawało się, że sufit spadł mu na głowę. Jeśli nawet, to tylko na chwilę.
Cała trójka szybko dostała propozycję od Amazona, aby stworzyć program podobny do Top Gear. Zaproponowano im znacznie większe pieniądze niż w BBC – za kontrakt trójka dziennikarzy ma dostać 160 mln funtów! Budżet na jeden odcinek Top Gear w BBC wynosił 1,6 mln funtów (9,6 mln złotych). W Amazonie na jeden odcinek przeznaczono 4,4 miliona funtów (26 mln złotych).
Przy tak gigantycznym budżecie program może być jeszcze bardziej odlotowy niż Top Gear. Jak bardzo? Przekonamy się o tym na wiosnę 2016 r. Jedno jest pewne – Jeremy Clarkson będzie w nim gwiazdą nr 1, samcem Alfa i... naczelnym głupkiem. I tak jak dotychczas połowa widzów będzie go uwielbiać, a druga połowa nienawidzieć.