Popularny aktor grający w hitach Marvela uległ bardzo poważnemu wypadkowi przy swojej posesji w Nevadzie. Wstępnie nie było wiadomo, co się stało. Informowano tylko o tym, że jest w stanie krytycznym.

Jeremy Renner przeszedł dwie operacje i po kilku dniach, 4 stycznia, jego stan poprawił się na tyle, że odezwał się do zaniepokojonych fanów w mediach społecznościowych. Dochodzi do siebie, jednak jest na razie bardzo słaby. Jednocześnie amerykańskie media zaczęły informować o okolicznościach tego nieszczęśliwego wypadku. Jak się okazuje, Renner wpadł pod swój własny ratrak.

Jak podało CNN, po dużych opadach śniegu aktor chciał odśnieżyć podjazd swoim ratrakiem Kassbohrer PistenBully, by uwolnić zasypany samochód. Po odśnieżeniu podjazdu Renner wysiadł z pługa. W pewnym momencie maszyna o masie 6,5 tony zaczęła się zsuwać w dół zbocza, a wtedy gwiazda podjęła próbę wskoczenia do pojazdu. Ta niestety zakończyło się niepowodzeniem, a Renner wpadł pod gąsienice.

Ofiara tego nieszczęśliwego wypadku straciła sporo krwi, a służby zabrały rannego do szpitala śmigłowcem. Policja nie sądzi, że aktor był pod wpływem alkoholu.