Jak oceniasz szanse naszej reprezentacji podczas Euro?

Jestem pozytywnie nastawiony. Chciałbym oczywiście, żeby Polska zdobyła mistrzostwo Europy. Tak podpowiada serce. Ale pamiętajmy, że jest jeszcze ranking FIFA, w którym jesteśmy znacznie niżej niż nasi grupowi rywale. Ponieważ jednak gramy u siebie i mamy jednych z najlepszych kibiców w Europie, to może da to naszym piłkarzom dodatkowe siły, które pozwolą na pokonanie rywali. Tym bardziej że w naszej grupie nie ma zdecydowanych faworytów. Rozmawiałem z Czechami i oni też mówią: „Jurek w tej grupie nie ma zwycięzców” – dla każdego z tych czterech zespołów planem minimum jest więc wyjście z grupy.Twój faworyt tych mistrzostw?

Właściwie mam trójkę faworytów: Holandia i Hiszpania to drużyny, które powinny dużo namieszać, no i przede wszystkim Niemcy – młody zespół, świadomy tego, co chce osiągnąć. Myślę, że jeżeli nie włączy się w to wszystko Portugalia, która może być czarnym koniem mistrzostw, to finał rozegra się między Hiszpanią i Niemcami.

Jak oceniasz wybór polskich bramkarzy na Euro?

Po konflikcie między trenerem Franciszkiem Smudą a Arturem Borucem numerem jeden stał się Wojtek Szczęsny. Daje gwarancję, że bramka będzie dobrze chroniona. Stawiałem na to, że numerem dwa będzie Łukasz Fabiański, który pracuje w klubie Arsenal Londyn razem z Wojtkiem jako rezerwowy. Obaj wiedzieli, jaki system wypracować, żeby być odpowiednio zmotywowanymi, dzięki czemu Łukasz mógłby szybko zastąpić Wojtka. W obecnej sytuacji, gdy kontuzjowany Fabiański nie będzie w składzie na Euro, pierwszym rezerwowym z pewnością staje się Przemysław Tytoń, grający regularnie w PSV Eindhoven. Ma większe doświadczenie niż Grzegorz Sandomierski.

Twoje zajęcia podczas Euro?

Będę komentatorem dla telewizjipolskiej. Oczywiście, zamierzam brać również udział w różnych akcjach promocyjnych i na pewno spotkam się z klientami Castrola, który jest jednym ze sponsorów turnieju. Od ponad roku jestem ambasadorem marki i prowadzimy wspólnie wiele działań, m.in. wirtualną Strefę Kibica na www.castrolfan.pl. Podczas UEFA Euro 2012 będę też komentował statystyki i analizy piłkarskie dostarczane przez firmę Castrol w postaci narzędzi Kalkulator Castrol EDGE oraz Castrol Index.

Czy Twoja kariera była powiązana z motoryzacją?

Oczywiście, choćby dlatego, że mój pierwszy samochód, w którym też uczyłem się jeździć, to był Opel Vectra otrzymany w Feyenoordzie Rotterdam. W tym klubie wszyscy jeździli Oplami. Fajnie wyglądało, kiedy czasami przez miasto jechało 20 czerwonych Opli, gdy np. po meczu udawaliśmy się do restauracji na kolację.

Jakimi autami jeździłeś, gdy grałeś za granicą?

W Feyenoordzie – wszystkimi modelami Opla, bo ta firma była sponsorem klubu. Później, w Anglii, kupiłem BMW X5, które było moim wymarzonym pojazdem. Cały czas jeździłem tym samochodem, ale kupiłem też Porsche 911 Carrera S. W Hiszpanii miałem okazję jeździć wszystkimi modelami Audi, bo to był sponsor Realu Madryt. Co roku dostawaliśmy nowe auto i podróżowałem modelami: RS6, Q7, S6 oraz S8. Ten ostatni był moim pierwszym po podpisaniu kontraktu z Realem. To nie był nowy egzemplarz, ale miał tylko 3,5 tys. km przebiegu. Dostałem go po Davidzie Beckhamie, który wówczas odchodził z klubu. Obecnie jeżdżę Audi A6 i Mercedesem GL, którego kupiliśmy z żoną trochę z przekory, żeby nie były same Audi, poza tym GL świetnie się sprawdza jako auto rodzinne. No i w dalszym ciągu mam wspomniane Porsche.

Jakie auta wywarły na Tobie największe wrażenie?

W czasie, gdy grałem w Liverpoolu, spotykałem chyba najlepsze samochody, a autem, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie, był Aston Martin Vanquish Michaela Owena. Gdy czasem stałem na światłach obok niego, to wyłączałem silnik i radio w moim samochodzie, żeby posłuchać, jak pracuje motor w jego aucie. Kiedy przyjeżdżałem do Polski na 2 lub 3 tygodnie, to nie kupowałem samochodu. Kiedyś dzięki pomocy Leszka Kuzaja dostałem do testu Subaru Imprezę w limitowanej wersji Solberg. Mimo iż później jeździłem Porsche, to właśnie Subaru wywarło na mnie niesamowite wrażenie tym, jak się prowadzi i przyspiesza, a nawet tym, jak dużo potrafi spalić. Wymarzony samochód?

Aston Martin lub Ferrari.