W stosunku do 2011 r. liczba kradzieży paliwa zwiększyła się w ub.r. o ponad 20 proc. Ofiarami nieuczciwych kierowców padają zarówno punkty tankowania działające w ramach sieci, jak i niezależni detaliści.

"Na desperacki krok ucieczki ze stacji bez uiszczenia należności za paliwo decyduje się coraz więcej kierowców - średnio 750 osób dziennie" - szacuje przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Sprzedawców Paliw (Anarec) Virgilio Constantino.

Pomimo tak dużej skali procederu, kradzieże na stacji zgłaszane są jednak policji sporadycznie - zaledwie 2000 razy w roku. "Wielu detalistów nie sygnalizuje tych zdarzeń wymiarowi ścigania, aby uniknąć biurokratycznych problemów. Informują o tym jednak nasze stowarzyszenie" - poinformował przedstawiciel Anarec.

Według władz stowarzyszenia oraz policji, głównym powodem kradzieży paliwa jest coraz trudniejsza sytuacja finansowa portugalskich gospodarstw domowych w następstwie kryzysu. Ze statystyk wymiaru ścigania wynika, że najwięcej kradzieży na stacjach paliw w Portugalii ma miejsce w Porto, Aveiro oraz w Coimbrze.

"Poza nasilającym się procederem odjeżdżania ze stacji bez uiszczenia należności, coraz powszechniejsze stają się również kradzieże paliwa z cystern i zbiorników zlokalizowanych w portach, zakładach przemysłowych oraz na terenie gospodarstw rolnych. Dodatkowo złodzieje uciekają się do coraz śmielszych działań, takich jak np. spuszczanie paliwa z zaparkowanych samochodów ciężarowych" - powiedziała rzeczniczka prasowa Komendy Głównej Policji w Lizbonie Paula Duarte.

W ponad 10-milionowej Portugalii działa około 1800 stacji paliw w ramach sieci, a także 900 punktów tankowania należących do niezależnych operatorów. Największą sieć posiada krajowa spółka Galp - blisko 800 obiektów.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)