- Dział aut specjalnych w fabryce Opla w Russelsheim rozpoczyna produkcję dostawczych aut zasilanych wodorem
- Samochody zbudowano w oparciu o elektryczne odmiany popularnych modeli: Citroena Jumpy, Opla Vivaro i Peugeota Experta
- Samochody będzie można ładować z gniazdka, co zapewni zasięg do 50 km, zasięg z uwzględnieniem wodoru ma przekroczyć 400 km
Koniec z modelami koncepcyjnymi tankowanymi wodorem, bowiem Grupa Stellantis jeszcze w tym roku rozpocznie seryjną produkcję samochodów elektrycznych z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Trafią do salonów Citroena, Peugeota oraz Opla. Nowych modeli próżno jednak szukać w tych częściach salonów, gdzie zwykle wystawiane są samochody osobowe, ponieważ każda ze wspomnianych marek zadebiutuje z autem dostawczym.
Citroen Jumpy, Opel Vivaro i Peugeot Expert - plug-in i wodór
Wodorowe nowości plug-in powstaną na bazie dobrze znanych elektrycznych odmian Citroena Jumpy, Opla Vivaro i Peugeota Experta. Na początek auta dostępne będą w dwóch wersjach długości nadwozia (4,95 m i 5,3 m) i masie ok 1,95 t (ładowność do 1100 kg). Bez względu jednak na odmianę nadwoziową napęd pozostanie ten sam, a to oznacza silnik elektryczny o mocy maksymalnej 100 kW (60 kW w trybie Eco) i 260 Nm momentu obrotowego, akumulator litowo-jonowy 10,5 kWh (zasilanie do 11 kW) oraz zbiorniki na 4,4 kg wodoru (czas tankowania do 3 min.). Tyle wystarczy, by uzyskać maksymalną prędkość 130 km/h, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 15 s i zasięg ok. 400 km (WLTP). Niestety nie wskazano, czy uwzględniono także zasięg wyłącznie na akumulatorach ładowanych z gniazdka (dzięki plug-in można pokonać do 50 km).
Pierwsze samochody trafią do klientów jeszcze w tym roku. Niestety dostępność będzie dość mocno ograniczona. Stellantis na początek przygotuje oferty tylko dla firm (B2B) i tylko na auta w odmianie z kierownicą po lewej stronie (brytyjskie media nie kryły rozczarowania).
Za produkcję nowych samochodów będzie odpowiedzialna fabryka Opla w Russelsheim, a ściślej dział aut specjalnych OSV (Opel Special Vehicles). Ile ich powstanie w ciągu roku? To wciąż słodka tajemnica menedżerów Stellantis.