Jak wynika z policyjnych statystyk, zaledwie 5 proc. popełnianych wykroczeń kończy się pouczeniem. Zwykle karą jest mandat. Niedługo może być jeszcze mniej, bo sejmowa komisja do spraw petycji ma rozpatrzeć propozycję, by z kodeksu wykroczeń usunąć zapis, który pozwala zaniechać karania mandatem. Obecnie brzmi on: „w stosunku do sprawcy czynu można poprzestać na zastosowaniu pouczenia, zwróceniu uwagi, ostrzeżeniu lub na zastosowaniu innych środków oddziaływania wychowawczego". Opierając się na tym przepisie, wielu kierowców często prosi policjantów o pouczenie, licząc na to, że uda się uniknąć mandatu. Szczególnie, gdy chodzi o drobne wykroczenie.

Motywem skierowania do Sejmu propozycji zlikwidowania pouczeń jest to, że są one – jak twierdzą autorzy pomysłu - nieskutecznym środkiem wychowawczym. Jednym z powodów jest fakt, że zwykle nie wiadomo, czy osoba zatrzymana już wcześniej popełniała podobne wykroczenia, czy nie i czy stosowany środek wychowawczy naprawdę się sprawdza.

Ponadto osoby składające petycję przypominają, że art. 41 k.w. niedawno posłużył za podstawę do policyjnego protestu – przez kilka tygodniu funkcjonariusze łagodniej traktowali m.in. kierowców, często stosując pouczenia zamiast mandatu. Gdyby usunąć wspomniany artykuł, taka akcja nie byłaby już możliwa. 

Policja jest jednak przeciwna wprowadzaniu podobnej zmiany. Pytani o taką zmianę funkcjonariusze przyznają, że przecież nie każde wykroczenie jest równe i nie zawsze trzeba od razu wystawiać mandat. Policja i inne służby powinny zatem mieć możliwości odstąpienia od karania mandatem, gdy uznają to za stosowne.