Kilka dni temu nadażyła się niecodzienna okazja. Z inicjatywy Automobili Lamborghini i Lamborghini Praha na autodromie w Sosnovej koło Českiej Lípy przygotowano do testów najnowsze wersje Lamborghini Gallardo.
Mówiąc bardziej konkretnie, to wersja bez dachu Gallardo Spyder, klasyczne Gallardo i nowość Gallardo Superleggera. O tym ostatnim pisaliśmy już na naszych łamach. Także niedawno był prezentowany podczas Autosalonu Brno 2007. Obecnie nadarzyła się więc niecodzienna okazja, by ten pojazd sprawdzić na torze.
Jazdami kierował człowiek najbardziej chyba do tego powołany, Valentino Balboni, który w tym roku obchodzi swoje czterdziestolecie pracy w Lamborghini w charakterze kierowcy testowego. To on, wraz z włoskimi kolegami, pokazał nam jak tym "potworem" należy jeździć po torze.
Trasa pełna zakrętów pozwoliła na znakomite wykorzystanie zalet napędu na cztery koła pochodzącego z dziesięciocylindrowej jednostki. Tym razem mogliśmy tylko sprawdzić...pierwsze trzy z sześciu dostępnych biegow, bo tego auta nie dało się rozpędzić do maksimum na takim krótkim odcinku. Do tego klasyczna skrzynia ma jeden dobry dodatek w postaci dwóch dźwigienek E-Gear (były w nią wyposażone cztery z pięciu testowanych egzemplarzy), które ułatwiają płynną zmianę przełożeń. Jedynie do włączenia biegu wstecznego niezbędna była pomoc kogoś z ekipy Lamborghini.
Jazdy rozpoczynamy od Spydera, który okazuje się dobrym wyborem do pokonania pierwszego okrążenia. Jednak po pokoaniu dwóch okrążeń możemy już jechać znacznie szybciej. Ale już osiemnaście okrążeń, to wystarczająca porcja dla jednego kierowcy...Zastanawiam się, jak wytrzymują ekstremalne warunki wyścigu zawodnicy? Znakomitą atmosferę tworzy brzmienie silnika, które w przypadku Gallardo jest niepowtarzalne.
Kończymy przygodę zeSpyderem. Czas na wymianę aut. Tym razem przesiadamy się do pomarańczowej Superleggery. Już czteropunktowe pasa uświadamiają, że nie jest to zwyczajne Gallardo. Minimalnie wytłumiony silnik, niższa masa własna i ceramiczne hamulce uświadamiają, że tym razem żarty się skończyły. "Uczciwie" startujemy z miejsca. Czteropunktowe pasy znakomicie przetrzymują nas na właściwych pozycjach podczas pokonywania ostrych zakrętów. No i co najważniejsze - to niepowtarzalne brzmienie silnika.Wprost coś fantastycznego i niepowtarzalnego!
Podczas pokonywania zakrętów kierowca znakomicie bawi się przyjemnością jazdy tym sportowym wynalazkiem. Gorzej z pasażerem, który wciąż...trzyma się za żołądek. To auta dla prawdziwych amatorów samochodow sportowych! Zwykły śmiertelnik czuje się w nim raczej nieswojo...