- Łódź i cała aglomeracja łódzka jest pierwszym tak dużym obszarem, wokół którego domknięto ring dróg szybkiego ruchu
- Objechanie całego pierścienia drogowego bez przekraczania dopuszczalnej prędkości zajmuje mniej niż godzinę
- Ring wyprowadza ruch tranzytowy z Łodzi i okolicznych miast i znacząco przyspiesza przejazd autostradami A1 i A2 oraz drogą ekspresową S8
Nie od dziś wiadomo, że obwodnice miast, a w szczególności kompletny ring wokół miasta czy aglomeracji miejskiej zwiększa komfort i bezpieczeństwo zarówno mieszkańców miasta/aglomeracji, jak i tych, którzy przejeżdżają tranzytem. Z tego dobrodziejstwa może już korzystać Łódź i okoliczne miasta. To efekt domknięcia obwodnicy wokół łódzkiej aglomeracji. Zaledwie kilka dni po otwarciu ostatniego odcinka drogi ekspresowej S14, domykającego cały ring, wybrałem się do Łodzi, aby przekonać się, jak podróżuje się tak dużym wokółmiejskim pierścieniem drogowym.
Budowa ringu wokół Łodzi zajęła 17 lat. Tyle czasu minęło od 2006 r., kiedy to udostępniono kierowcom pierwszy fragment stanowiący obecną północną część ringu, czyli odcinek autostrady A2 Konin — Stryków. Gotowy już pierścień ma długość prawie 112 km i od północy Łodzi tworzy go wspomniana już autostrada A2, od wschodu autostrada A1, od południa droga ekspresowa S8, a od zachodu droga ekspresowa S14.
Mniej niż godzina na bezpieczne przejechanie całej obwodnicy Łodzi
Nawet jadąc z prędkością poniżej dopuszczalnej, objechanie całego pierścienia zajmuje godzinę. Po drodze mijamy łącznie 18 węzłów drogowych (19 z węzłem Lućmierz, który powstanie wtedy, gdy firmy zlokalizowane w pobliżu planowanego węzła zgłoszą potrzebę jego wybudowania i zapłacą za jego wykonanie) i kilka pozostałości w postaci stacji poboru opłat (SPO) lub punktów poboru opłat (PPO) na fragmentach, gdzie miały zaczynać się lub kończyć płatne odcinki dróg. Trudno natomiast zarzucić cokolwiek oznakowaniu, które jest czytelne i dość jasno wskazuje, gdzie dojedziemy, korzystając z danego węzła drogowego.
Kierowcy jadący autostradą A1 i drogą ekspresową S8 poruszają się po betonowej nawierzchni, a drogą ekspresową S14 oraz autostradą A2 po nawierzchni bitumicznej. Nie licząc fragmentów w pobliżu węzłów Łódź Północ i Łódź Południe, ring tworzą dwujezdniowe drogi z dwoma pasami ruchu na każdej z nich. Już teraz widać, że przynajmniej na autostradzie A1 przydałby się jeszcze trzeci pas ruchu, bo to tutaj jest największe natężenie ruchu. Jest to mocno odczuwalne w czasie szczytu podróży wakacyjnych.
Jedynym fragmentem, w którym droga zwęża się do jednego pasa, jest dojazd do ronda na drodze ekspresowej S14 tuż przy węźle Emilia. Poprowadzenie trasy przez rondo jest rozwiązaniem tymczasowym. Mimo to i tak warto wybrać ten fragment, bo natężenie ruchu na drodze ekspresowej S14 jest znacznie mniejsze niż na prowadzącym równolegle odcinku autostrady A1. Dzięki temu nawet mimo niższej dopuszczalnej prędkości i tak można pokonać ten odcinek w tym samym czasie co autostradą, a przy tym bardziej komfortowo.
Warto dodać, że dużym ułatwieniem dla kierowców, i to nie tylko tych, którzy korzystają lub chcą skorzystać z ringu wokół Łodzi, jest wprowadzony zakaz wyprzedzania dla ciężarówek. Dzięki temu jazda odbywa się znacznie płynniej, bo kierowcy aut osobowych znacznie rzadziej muszą zwalniać do prędkości ok. 80 km/h, co eliminuje ryzyko tworzenia się "stad" pojazdów.
Z ringu trafisz do Łodzi, ale z Łodzi nie trafisz na ring
O ile sama obwodnica nie zaskakuje niczym negatywnym (no, może nie licząc bezużytecznych stacji poboru opłat, które zmuszają do zmniejszenia prędkości, a nie pełnią obecnie i zapewne nie będą pełniły już żadnej roli), o tyle trudno powiedzieć coś dobrego, gdy chcemy dostać się na ring z Łodzi. Niestety, dotarcie z północno-zachodniej części miasta do nowo otwartego odcinka drogi S14 wymaga znajomości miasta i wiedzy, którymi drogami można dotrzeć do ringu, bo jak na razie nie kieruje do niego żadne oznakowanie.
Brak znaków prowadzących do obwodnicy potwierdził mi jeden z pracowników łódzkiego biura inżyniera miasta. Jak przekazał, plany oznakowania mają być już gotowe, a przygotowywał je Zarząd Dróg i Transportu, którego rzecznik na pytanie o oznakowanie na drogach skierował mnie do biura inżyniera miasta. Z punktu widzenia kierowcy nie interesuje mnie, kto zarządza danym odcinkiem drogi i kto powinien przygotować oraz zamontować oznakowanie, a jedynie to, żebym bez konieczności sięgania po mapy i studiowania przebiegu dróg mógł szybko i łatwo wyjechać z miasta.
- Przeczytaj także: Czy wiesz, jak jeździć w tunelu? Przepisy, które mogą cię zaskoczyć
Problem byłby mniejszy, gdyby nowa droga widniała już w aplikacjach nawigacyjnych, z których korzysta wielu kierowców. Rzecz w tym, że nowe drogi pojawiają się na mapach zazwyczaj z pewnym opóźnieniem, a poza tym nie każdy kierowca musi lub chce korzystać z nawigacji, np. w smartfonie. Ostateczny efekt jest taki, co sam widziałem i co potwierdził mi także wspomniany pracownik z biura inżyniera miasta, że kierowcy jadą znanymi sobie odcinkami, choć często mogliby szybciej i łatwiej wyjechać z Łodzi, gdyby tylko wiedzieli, którędy jechać. Cóż, wygląda na to, że tym razem drogowcy wyprzedzili instytucje odpowiedzialne za przygotowanie i ustawienie oznakowania.
Tragiczny wypadek jeszcze przed otwarciem drogi
Jak przekazał Maciej Zalewski, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, budowa ringu nie obyła się bez przykrych zdarzeń. Najtragiczniejszy był wypadek, do którego doszło jeszcze na etapie budowy fragmentu autostrady A1, gdzie powstawał węzeł Łódź Południe. Motocyklista wraz z pasażerem wjechali na zamknięty dla ruchu fragment drogi i w pewnym momencie spadli z 7-metrowej skarpy. Obu osób jadących jednośladem nie udało się uratować.
Kolejny tragiczny wypadek miał miejsce na drodze ekspresowej S8 przy SPO. Kierowca BMW zignorował obowiązujące w tym miejscu ograniczenie do 50 km/h i jadąc z ogromną prędkością, uderzył w poduszkę (ostrogę) pomiędzy stanowiskami poboru opłat. Jak przekazał Zalewski, siła uderzenia była tak duża, że przednia oś auta niemal zetknęła się z tylną.
Przy okazji przejazdu po ringu Zalewski przekazał również kilka ciekawostek dotyczących samej infrastruktury. Okazuje się, że węzeł Łódź Północ jest drugim co do wielkości węzłem drogowym w Polsce po węźle Sośnica. Ten łączący autostrady A1 i A2 zajmuje powierzchnię ok. 136 hektarów, a same łącznice mają długość ok. 20 km.
Wszyscy kierowcy, którzy na węźle Łódź Północ zmieniają kierunek jazdy, powinni zawczasu upewnić się, czy wybierają właściwy zjazd, bo na tym węźle nie da się zawrócić. O ile jadąc w stronę Poznania lub Katowic wjazd na niewłaściwą drogę oznacza to nadłożenie niewielu kilometrów, o tyle konieczność kontynuowania jazdy w kierunku Gdańska lub Warszawy wiąże się z dłuższą jazdę do najbliższego węzła.
Chociaż budowa poszczególnych fragmentów tras wokół aglomeracji łódzkiej przebiegała dość sprawnie i część kontraktów była kończona przed czasem, to w dwóch przypadkach konieczne było "wyrzucenie" wykonawcy z placu budowy. Tak się stało m.in. przy budowie 40-kilometrowego odcinka autostrady A1, którego budowę później podzielono na trzy zadania.