- Ustawa pozwala, by nie było komplikacji i by posłowie zdecydowali się zapłacić mandat i koniec, kropka. Nie widzę w tym żadnej trudności – oświadczyła premier Ewa Kopacz.

- Dobrze się stało, że prawie jednomyślnie wszyscy byli jednego zdania, że nie powinniśmy chronić się za immunitetem. Powinniśmy płacić mandaty za wykroczenia, jak każdy inny użytkownik dróg - dodała szefowa rządu. Jak dodała, również prokuratorzy będą płacić mandaty za wykroczenia drogowe i nie będą mieli związanych z tym postępowań dyscyplinarnych.

Za ustawą głosowało 425 posłów, nikt nie był przeciw, a 1 poseł wstrzymał się od głosu.

Według noweli przyjęcie mandatu karnego albo uiszczenie grzywny za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji przez prokuratora, posła, senatora, RPD, GIODO i szefa IPN - Sejm, w przypadku senatora - Senat, a prokuratora (także generalnego) - sąd dyscyplinarny.

Oznacza to, że osoby te będą mogły zapłacić mandat drogowy w momencie zatrzymania przez służby drogowe. W głosowaniu przeszła poprawka PiS, by podobnym rygorom poddać też sędziów, choć autorzy ekspertyz dla sejmowej komisji wskazywali, że aby objąć przepisami także sędziów, trzeba byłoby zmienić konstytucję.

W związku z tym nowelizacja zakłada zmiany w ustawach: o prokuraturze, o wykonywaniu mandatu posła i senatora, o ochronie danych osobowych, o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz o Rzeczniku Praw Dziecka.

W trakcie prac nad ustawą pojawiły się wątpliwości konstytucyjne. Zastrzeżenia dotyczyły m.in. sytuacji prokuratorów po zmianach. Obecnie prokuratorzy odpowiadają dyscyplinarnie za przewinienia drogowe. Powstało jednak pytanie, czy wpisanie też odpowiedzialności karnej nie będzie złamaniem konstytucyjnego zakazu niekarania dwa razy za to samo.

Dlatego w połowie czerwca 2015 r. sejmowe komisje zdecydowały, że wyrażenie przez prokuratora zgody na pociągnięcie go do takiej odpowiedzialności i przyjęcie przez niego mandatu wyłączać będzie odpowiedzialność dyscyplinarną.