• Kłopoty Marcina Najmana zaczęły się od przekroczenia limitu punktów karnych
  • Nieco ponad rok temu bokser-celebryta oblał egzamin kontrolny i stracił uprawnienia do kierowania
  • Pomimo braku prawa jazdy Najman dalej kierował samochodem i za to we wrześniu 2021 r. dostał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, do którego się nie zastosował
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Marcin Najman stracił prawo jazdy nieco ponad rok temu. Przekroczył limit punktów karnych, a następnie nie dał rady zdać egzaminu kontrolnego – na początku marca 2021 r. na gorąco, nie przebierając w słowach, oceniał publicznie jakość pytań zadawanych kandydatom na kierowców podczas egzaminu na prawo jazdy. W przypadku co najmniej dwóch błędów, które popełnił na egzaminie teoretycznym, po prostu nie zrozumiał pytania.

Uprawnienia do kierowania cofnięto Najmanowi jeszcze w marcu 2021 r., jednak celebryta nie przejął się tym. Miał pecha, a może swoim stylem jazdy po prostu przyciąga wzrok policjantów drogówki – w każdym razie już 15 marca został zatrzymany za kierownicą samochodu. Za kierowanie samochodem po cofnięciu uprawnień trafił przed sąd karny.

Kierowanie po cofnięciu uprawnień – to nie to samo co "zwykła" jazda bez prawka!

Polskie przepisy odróżniają kierowanie pojazdem bez prawa jazdy, którego nigdy nie mieliśmy (to tylko wykroczenie) od kierowania po cofnięciu uprawnień – to już przestępstwo opisane w Kodeksie karnym:

We wrześniu 2021 r. Marcin Najman został skazany za to przestępstwo, ale sąd potraktował go bardzo łagodnie: warunkowo umorzono postępowanie wobec niego na trzy lata, musiał jedynie zapłacić w sumie nieco ponad 3 tys. zł, dostał jednak zakaz prowadzenia pojazdów na rok. Był na rozprawie i wysłuchał, co mówił sąd, choć – jak wynika z ustaleń "Super Expressu" – albo nie zrozumiał, co mówił sąd, albo kłamie. "Nigdy w życiu nie wsiadłbym do auta na zakazie sądowym. Gdybym go dostał, odwołałbym się do drugiej instancji, poprosił o uzasadnienie wyroku na piśmie. Niczego takiego nie zrobiłem, gdyż sprawa ta została warunkowo umorzona" (cyt. za SE.pl).

Faktem jest jednak bezspornym, że Marcin Najman wiedział, iż od ponad roku nie miał prawa jazdy i jeździł mimo to samochodem, wiedział, że był już za to przestępstwo sądzony, a mimo to siadał za kierownicą. W lekceważeniu przepisów jest konsekwentny.

Nawiasem mówiąc, najsłynniejszy w Polsce pirat drogowy ps. Frog siedzi obecnie nie za to, że urządzał sobie brawurowe przejazdy przez miasto i nagrania publikował na YouTube, tylko za to, że złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Marcin Najman złamał zakaz prowadzenia pojazdów – co mu grozi?

Tak jak kierowanie po utracie uprawnień to coś więcej niż kierowanie bez prawa jazdy, którego nigdy nie mieliśmy, tak złamanie sądowego zakazu to znacznie poważniejsze przestępstwo niż kierowanie po utracie uprawnień, ale jeszcze "przed zakazem". Kodeks karny mówi:

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby Marcin Najman trafił do więzienia aż na pięć lat, ale to, że dostanie wyrok bez zawieszenia, to zagrożenie realne. Sądy na tym etapie biorą pod uwagę, że w każdym właściwie przypadku oskarżenia o czyn z art. 244 KK mają do czynienia z notorycznym łamaniem prawa, w przypadku Marcina Najmana dochodzi do tego zlekceważenie bardzo łagodnego postanowienia sądu z września ubiegłego roku. Czy tym razem "nie wiedziałem, że nie można" sprawi, że sąd zlituje się jeszcze raz?