Naprawdę nie ma się co śmiać. Ten kierowca albo dowiedział się gdzieś, że warto co jakiś czas skontrolować ciśnienie powietrza w kołach samochodu i chciał być w porządku wobec swojego pojazdu, albo zauważył, że jedzie "na kapciu" i chciał to naprawić. Może pompował koło samochodu pierwszy raz w życiu, a może po prostu był "skołowany" drogą i nie dotarło do niego w porę, że ten kompresor jakiś dziwny? No i że ten pistolet do pompowania jakoś nie chce się porządnie połączyć z zaworem przy kole...

Niemniej kierowca podjął próbę – nacisnął zawór gaśnicy. Dopiero. w tym momencie stało się dla niego jasne, że to jednak nie jest kompresor...