Organizmu nie uda się oszukać. Jeśli kierowca jest przemęczony, nie pomoże głośna muzyka, wyłączenie ogrzewania, otwarcie okien, wypicie kawy z termosu czy rozmowa z pasażerem, jeśli taki siedzi obok. Jedyną receptą jest zatrzymanie pojazdu i krótki, przynajmniej półgodzinny odpoczynek. Może on nas uchronić przed wypadkiem, a nawet uratować życie: nasze albo innego użytkownika dróg.

Groźne jak alkohol

Rocznie w wypadkach drogowych ginie 1,3 miliona osób na całym świecie, a w Polsce ponad 5 tysięcy. Przyczyną 85 procent z nich są nieprawidłowe zachowania kierowców, w tym zmęczenie, nadmierna prędkość, jazda pod wpływem alkoholu czy niezapinanie pasów bezpieczeństwa. Dużo mówi się na temat prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu,  brawury na szosie i łamania przepisów, ale wpływ przemęczenia na bezpieczeństwo jazdy  jest ciągle traktowany mniej poważnie. Często prowadzący pojazd nie robią regularnych przerw podczas wielogodzinnej jazdy, walczą na trasie ze snem lub wyruszają w trasę po nieprzespanej nocy, co może skończyć się tragicznie. Zdaniem ekspertów prowadzenie samochodu przez zmęczonego kierowcę może być równie niebezpieczne co jazda pod wpływem alkoholu.

Lepiej później…

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zaleca kierowcom regularne postoje. Co prawda normy unijne i prawo polskie związane z obowiązkowymi przerwami w podróży dotyczą jedynie kierowców zawodowych. Warto, żeby stosowali je wszyscy podróżujący. Przerwa po 2 godzinach jazdy pozwala na regenerację organizmu, poprawienie sprawności i samopoczucia kierowcy. I dalszą i bezpieczną podróż. Tych kilka minut może uratować ludzkie życie. Lepiej jest dojechać do celu później, ale bez wypadku.

Przyczyn zmęczenia wśród kierujących może być bardzo wiele. Oprócz tak oczywistych, jak niewyspanie czy "przepracowanie", na zdolność koncentracji u kierowców wpływają także wiek, osobowość, poziom stresu, nastrój, pora roku, warunki atmosferyczne, czyli temperatura, ciśnienie, upał, opady, ale też jakość dróg, natężenie ruchu, a nawet pora dnia, w której prowadzimy samochód.

Dwie sekundy po czwartej

Jak wynika ze statystyk największe ryzyko zaśnięcia za kierownicą występuje między północą a 6 (najgorzej jest o czwartej nad ranem) oraz pomiędzy godzinami 13 a 16.

- Badania potwierdzają, że wpływ zmęczenia kierowców na bezpieczeństwo jazdy jest ogromny. W takiej sytuacji pogarsza się zdolność psychomotoryczna: refleks i podzielność uwagi, koordynacja wzrokowo-ruchowa, ocena prędkości oraz odległości, a także wrażliwość na olśnienie i adaptację wzroku do ciemności - mówi Andrzej Markowski, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce. Jego zdaniem przemęczeni kierowcy jadą mniej płynnie, wykonują często nagłe ruchy kierownicą, częściej zjeżdżają na sąsiedni pas, powodując ryzyko zderzenia się z pojazdem jadącym obok. Brak wypoczynku ma również wpływ na nastrój prowadzącego, który szybciej popada w irytację, błędnie może odczytywać sygnały innych, jak też bardziej agresywnie reagować na to, co się dzieje na drodze. Łatwo wtedy o utratę panowania nad pojazdem i spowodowanie wypadku. Wystarczy, że kierowca zamknie oczy na dwie sekundy, a jego auto jadące z prędkością 90 km/godz. przejedzie 50 metrów bez żadnej kontroli.

Chwila dla życia

Jak wykazują szacunkowe dane tego stowarzyszenia oraz Instytutu Transportu Samochodowego, zmęczenie prowadzące do podjęcia błędnej decyzji na drodze może być przyczyną nawet 10-25 procent wypadków. Dlatego tak istotne jest stworzenie warunków do odpoczynku w budowanych przy autostradach MOP-ach, czyli Miejscach Obsługi Podróżnych. Kierowcy mogą tam zatrzymać auto i odpocząć chwilę. Ta chwila może trwać pół godziny albo kwadrans, ale może uratować nam życie.