W samym Pucharze PZM – Rooki i Pretendencie zgłosiło się ponad 90 zawodników. W klasie Rooki organizatorzy zrobili dwa wyścigi: do 600 cm3 i powyżej 600 cm3, bowiem pojemność toru wynosi 44 maszyny, a chęć udziału w wyścigu wyraziło 56 zawodników.

Z racji faktu, iż każdy motocyklista ma prawo do dwóch startów w życiu bez licencji, w sobotę do egzaminu na licencję „B” przystąpiło 47 osób. Cieszy to bardzo, bowiem dzięki temu kolejne osoby zasiliły rosnącą z rundy na rundę motocyklową rodzinę ścigantów.

W tym sezonie, przypomnijmy, zawodnicy walczą w trzech klasach o tytuły Mistrza Polski 2007, w pięciu pucharach markowych oraz trzech klasach o Puchar PZM, mających na celu umożliwienie startów amatorom oraz uzyskanie licencji.

Czerwcowe wyścigi WMMP rozpoczął w sobotę łączony wyścig klas Superstock 1000 i Superbike. Najszybsze motocykle mogliśmy zobaczyć na torze dwukrotnie. Od treningów klasyfikacyjnych swoimi wynikami zadziwiał popularny „Profesor”, czyli Janusz Oskaldowicz (A. Wielkopolski). Podczas drugiego treningu uzyskał czas 1:36.667 ustanawiając swój życiowy rekord, który poprawił kilka godzin później podczas pierwszego wyścigu na 1:36.003. Mimo że Profesor na mecie stawił się drugi, tuż za Ireneuszem Sikorą, to jednak do niego należało najlepsze okrążenie tego wyścigu. Trzeci na metę w klasie Superbike przyjechał Kenn Jensen (Dania).

W klasie Superstock 1000, po nie udanym starcie podczas majowej rundy, punkty odrabiał Paweł Szkopek (A. Polski). W I serii przyjechał na metę pierwszy w swojej klasie, za nim uplasował się Marcin Walkowiak (A. Wielkopolski), a trzeci dotarł Adam Badziak (A. Polski - XEROX POLAND POSITION R.T.).

- Wyścig dla mnie był bardzo trudny, ponieważ miałem straszne problemy z przygotowaniem motocykla - mówił Paweł Szkopek, zwany też „Makroszkopkiem”. Przez 80 godzin tak naprawdę spałem tylko sześć i to stawiało mnie w niezbyt dobrej formie przed wyścigiem. Cieszę się, że przynajmniej sześć okrążeń udało mi się pojechać szybko i odskoczyć grupie „Stokowców” na tyle daleko, że później mogłem kontrolować ten wyścig i dojechać pierwszy. Był to dla mnie wyścig w którym musiałem odrobić straty z poprzedniej rundy, w której to pechowo łańcuch się poluzował i zrobił dziurę w silniku. Tak więc cieszę się bardzo i czekam z niecierpliwością na niedzielę. Mam nadzieje, że będę wyspany i że będę mógł walczyć o zajęcie pierwszego miejsca w klasyfikacji łącznej z mocniejszymi ode mnie motocyklami z Superbike.

Paweł nie rzucał słów na wiatr - w drugim wyścigu zameldował się na mecie pierwszy nie tylko w swojej klasie, ale również w prowadzonej od ubiegłego sezonu wspólnej klasyfikacji dla Superbike i Superstock 1000 pod nazwą GRANDys duo Formuła X-treme.

Tuż za Szkopkiem trzymał się Ireneusz Sikora, niestety wyleciał na „Małej Patelni” i mimo, żezdołał się pozbierać i ukończyć wyścig, to został sklasyfikowany na 16 pozycji. W klasie Superbike pierwszy przyjechał Janusz Oskaldowicz, drugi Kenn Jensen, a trzeci Piotr Stachowiak (A. Wielkopolski). Natomiast w klasie Superstock 1000 z Pawłem Szkopkiem na podium stanęli Marcin Walkowiak i Bartłomiej Wiczyński (A. Wielkopolski).

Sportowych emocji nie zabrakło również wwalce o tytuł Mistrza Polski 2007 w klasie Superstock 600. Walkę o pierwsze miejsce stoczyli ze sobą Marek Szkopek (A. Wielkopolski) oraz Andrzej Chmielewski(XEROX POLAND POSITION R.T.). Po udanym starcie „Mikroszkopka”, na piątym okrążeniu prowadzenie objął Andrzej, na szóstym znowu prowadził Marek. Zawodnicy zamieniali się miejscami kilkakrotnie, jednak ostatecznie wyścig wygrał Marek Szkopek, a Andrzej musiał zadowolić się drugim miejscem.

- Nie pamiętam ile razy prowadziłem - mówił Andrzej. W trakcie wyścigu kilka razy wyprzedziłem Marka, próbowałem uciec ale nie dało rady, później jechałem trochę za Markiem. Wiedziałem że wszystko rozstrzygnie się na ostatnim okrążeniu. No i tak było.

- Prowadziłem pół wyścigu i Andrzej prowadził pół - cieszył sie Marek. Był to naprawdę fajny wyścig, co tu dużo mówić, na ostatnim okrążeniu wyprzedzaliśmy się trzy razy. Były wielkie emocje. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy trzymali za nas dzisiaj kciuki!

Nie mniej pasjonującą walkę o trzecią lokatę stoczyła z Piotrem Kaczorem (A. Wielkopolski), Monika Jaworska (A. Wielkopolski/XEROX POLAND POSITION R.T.). Piotr prowadził większą część wyścigu, jednak na przedostatnim kółku musiał ustąpić miejsca przedstawicielce płci pięknej.

Monika z podium podziękowała swojej koleżance, też Monice, za to że przyjechała z nią na wyścigi i bardzo mocno ją dopingowała oraz wszystkim, którzy trzymali za nią kciuki.

Pierwsza jeśli chodzi o puchary markowe na Tor „Poznań” wyjechała klasa Hyosung. Zawodnicy tej klasy tym razem zmagali się podczas jednego wyścigu, który odbył sięw sobotę. Zdecydowanym faworytem tej klasy jest Jakub Glaser, który mimo iż startował z drugiego pola to już po pierwszym okrążeniu był pierwszy i utrzymał pozycję do samej mety. Jakub prowadzi również w klasyfikacji sezonu 2007 mając w tej chwili na koncie komplet 75 punktów. Drugie miejsce w wyścigu wywalczył sobie Xavier Retat, a na trzeciej pozycji na metę wjechał Łukasz Sekuła (A. Wielkopolski).

Zawodnicy Pucharu markowego Suzuki GSX-R wyjeżdżali na Tor „Poznań” dwukrotnie. W klasie do 600 bezkonkurencyjny był Grzegorz Nowak, wygrał pewnie oba wyścigi. Mimo faktu, iż jego motocykl jest słabszy od motocykli zawodników startujących w Suzuki GSX-R powyżej 600 cm3, to linię mety sobotniego łączonego wyścigu tych klas przejechał jako drugi, rozdzielając Krzysztofa Robaka i Mariusza Durynka (A. Wielkopolski), zwycięzców pierwszego wyścigu klasy powyżej 600 cm3. Natomiast w drugim wyścigu przyjechał na metę tuż za pierwszą trójkązawodników jadących na motocyklach o większej mocy, czyli Marcinem Adamczewskim (A.Wielkopolski), Krzysztofem Robakiem i Mariuszem Durynkiem. W klasie do 600 cm3, w pierwszej serii drugie miejsce zajął Radosław Skalmierski, a trzecie Piotr Surowiec. W drugiej - drugi był Radosław Prządka, a trzeci Radosław Skalmierski.

Po klasie Suzuki na torze pojawiły się Hondy CBR 125. W sobotnim wyścigu poza zawodnikami tej klasy mogliśmy zobaczyć na polach startowych Pawła Szkopka, który dołączył do CBR-ek jako VIP, wygrywając ten wyścig. Na podium jednak na pierwszym miejscu zobaczyliśmy Marcina Rzenno, na drugim Antoniego Kupińskiego i na trzecim Kacpra Trzynę, bowiem VIP nie jest wliczany do klasyfikacji wyścigu, aby nie zabierać zawodnikom cennym punktów. W drugim wyścigu swoją obecnością start uświetnił jako VIP Szymon Dziawer. Miłą niespodzianką było zajęcie trzeciego miejsca przez Agatę Augustyn, z czego chyba najbardziej ucieszył się kibicujący jej 10-letni brat Adaś. Przed Agatą na podium stanął Kacper Trzyna, a pierwszy ponownie był Marcin Rzenno.

- Puchar miałna celu wyłonienie najlepszych rodzynków i nowe talenty do wyścigów motocyklowych - powiedział Łukasz Bończak, organizator Pucharu Honda CBR 125 . Z racji faktu, że średnia wieku motocyklistów biorących udział w zawodach wynosi ok. 30 lat, chcieliśmy stworzyć puchar, który nie będzie przerażał młodych zawodników kosztami, a pojazdy którymi będą startowali nie będą przerażały mocą. Warto wspomnieć, że to właśnie na Hondzie CBR 125 pierwsze kroki stawiała dwa lata temu Monika Jaworska oraz Paweł Szkopek z A. Polski, który w sobotę w tej klasie dołączył do zawodników pucharu jako VIP. Bardzo się cieszę, że wśród zawodników są, aż dwie kobiety, bardzo sympatyczne i skutecznie zwiększające swoje osiągi: Agata Augustyn, znana z zawodów Supermoto i Agnieszka Kurzynoga.

Do bardzo emocjonujących należały wyścigi klasy BMW. Nagrodą główną dla najlepszego w sezonie jest samochód, być może to powoduje, że walka w tej klasie jest tak zacięta. W sobotnim wyścigu tuż przed linią mety, za plecami Bartosza Łysoniewskiego, na ostatnim zakręcie Sebastian Bursig i Rafał Puchaczewski, walczący o drugie miejsce, szczepili się motocyklami i obaj wylecieli z toru. Upadek wyglądał bardzo groźnie, na szczęście dla obu z nich wszystko skończyło się szczęśliwie i obu Panówmogliśmy oglądać w drugim wyścigu.

Ostatecznie sobotnie podium należało do Bartosza, na drugim miejscu stanął Przemysław Janik (A. Polski), a na trzecim Grzegorz Majewski

- W pierwszym wyścig BMW startowałem z 4 pozycji, po pierwszym okrążeniu byłem drugi, wychodząc na drugie okrążenie już walczyłem o pierwszą lokatę, niestety przed dużą patelnią nie wszedł mi bieg, nie w te tryby weszła zębatka i zostałem „na luzie”, więc wyjechałem na trawę, wróciłem na tor ósmy i sukcesywnie nadrabiałem stratę, jechałem jak wściekł - mnówił na jednym wydechu Przemek. Niesamowitą walkę stoczyłem z Grześkiem Majewskim, za co mu bardzo dziękuje. Mam nadzieję że uda nam się to powtórzyć w niedzielę. Ostatecznie na metę dojechałbym czwarty, gdyby nie fakt, że dwóch zawodników na ostatnim okrążeniu, na ostatnim zakręcie szczepiło się motocyklami. Niezależnie od tego czyja to wina, bo tak naprawdę nikt już do tego nie dojdzie i chyba nie ma to żadnego znaczeniaw tym sporcie,linię mety minąłem jako drugi. Ja jednak czuję się jak bym przyjechał na metę czwarty. Jeżeli chodzi o dzisiejszy wyścig to nie wiemy co z pogodą, niebo zachmurzone,raz kropi, raz nie kropi,kolejka do zmiany opon zarezerwowana na najbliższe pół godziny, tak więc opon się nie da zmienić, ja jadę suchą i niech się dzieje wola nieba.

Podczas drugiego wyścigu tej klasy również doszło do groźnego upadku dwóch czołowych zawodników, BartkaŁysoniewskiego i Grzegorza Majewskiego. Na "pudle" zobaczyliśmy na pierwszym miejscu Przemysława Janika prowadzącego od startu do mety, drugi był Rafał Puchaczewski, a trzeci Rafał Herman (A.Wielkopolski).

- Nie zdawałem sobie sprawy, że będzie aż tak ciężko, ale nie będziemy się poddawać, trzeba walczyć, trzeba trenować - komentował Rafał Herman. Widać że treningi przynoszą efekt, jeżdżę już szybciej o 2-3 sekundy, jest zasięg na podium.

Drugiego dnia zawodów wyścigi rozpoczęły się startem łączonych klas Yamahy R1 i R6. Zamiast 10 okrążeń zawodnicy zjechali do depo po 7 kółkach. Sędziowie zdecydowali się przerwać wyścig z powodu rozlanego na torze oleju i wypadku dwóch zawodników Piotra Krawca (A. Wielkopolski) i Tomasza Ciszewskiego. Piotr został odwieziony do ambulatorium, a Tomek zdołał się pozbierać i przejechać 5 okrążeń, co pozwoliło mu zdobyć 1 punkt do klasyfikacji sezonu.

O dużym pechu może mówić lider R1, Christof Bursig,który mimo iż prowadził przez cały wyścig, to jednak z powodu nie zjechania do depo po wywieszeniu czerwonych flag został zdyskwalifikowany. Na podium w klasie R1 stanęli: Przemysław Janik (A. Polski), Konrad Wilusz i Robert Kowalski. Po dekoracji Przemek zszedł z pierwszego miejsca na drugie, informując wszystkich iż tak naprawdę zwycięstwo należy się Christofowi. W klasie R6 pierwsze miejsce zajął Marcin Dziawer, drugie Paweł Dębowski (A. Wielkopolski), trzecie Michał Irzyk.

- Wyścig był bardzo trudny i niebezpieczny, ktoś we mnie uderzył z R1, tzn. ja w niego uderzyłem, ale on mi wyjechał, nie miałem możliwości uciec,ogólnie nie jestem zadowolony, mogłem być pierwszy, miałem dużą przewagę, ale z powodu kolizji z R1 dojechałem na metę drugi - mówił Paweł Dębowski.

– Puchar zapowiada się z wyścigu na wyścig coraz lepiej, zawodnicy z wyścigu na wyścig kręcą lepsze czasy, kibiców przybywa, zarówno w R1 jak i w R6 dzieje się wiele, naprawdę więc warto przyjść i zobaczyć te wyścigi na własne oczy - stwierdził Andrzej Pawelec organizator Pucharu Yamaha R1 i R6 Cup. Jestem bardzo zadowolony że zająłem się organizacją tego pucharu pod opieką tak znakomitych sponsorów.

II rundę WMMP zakończyły wyścigi Pucharu PZM. W wyścigu klasy Pretendent walkę o pierwsze miejsce stoczyli ze sobą Arkadiusz Baczyński i Mariusz Kondratowicz. Mariusz prowadził prze pierwsze dwa kółka, jednak na trzecim okrążeniu musiał ustąpić Arkowi. Na trzeciej pozycji uplasował się Marcin Małecki (A.Wielkopolski).

- Dziękuje bardzo wszystkim za doping - powiedział Arek. Chciałem powiedzieć że nieprawdopodobny wyścig, w ogóle pierwszy mój w życiu i pierwszy na takim motocyklu. Chciałem serdecznie podziękować kolegom za wspaniałą walkę, a w szczególności Mariuszowi, który cały czas mnie atakował na „Dużej Patelnii”. Udało mi się go wyprzedzić na drugim zakręcie po słynnym „Sławiniaku”, niestety uderzyłem go lub on mnie, zderzyliśmy się. Chciałem mu zadedykować to pierwsze miejsce i powiedzieć że w sumie należało mu się ono za wspaniałą walkę, przepraszam go jeszcze raz za to zdarzenie, było to niechcąco.

W klasie Rookie do 600 wystartowało 33 zawodników. Wyścig od startu do mety prowadził Daniel Bukowski (A. Wielkopolski), drugi przyjechał Waldemar Zacha (A. Wielkopolski), a trzeci Adrian Jakubowski.- Szkoda, że regulamin nie pozwala na zamontowanie lusterek, wypatrywałem kolegę który jechał za mną, jeden zakręt bym przypałował, ale wyprowadziłem cudem - żalił się Daniel. Dziękuje mojemu staremu motocyklowi, sprawuje się dzielnie, dziękuje znajomym, rodzinie, mojej Ewce. Dziękuje sponsorom, zapraszamy następnych,pieniążki bardzo potrzebne. Dziękuje wszystkim.

W Rookie pow. 600 przez większą cześć dystansu prowadził Krzysztof Robak, na ostatnim okrążeniu został jednak wyprzedzony przez "siedzącego mu na plecach", Marcina Adamczewskiego (A.Wielkopolski). Trzeci na linii mety stawił się Daniel Dąbrowski.

W klasie Rookie mogliśmy oglądać zawodników klasy Pretendent z pierwszej rundy, którzy uzyskali czasy poniżej 1:51, czyli np. Łukasza Nowaka, czy Krzysztofa Sawińskiego.

– Po raz pierwszy wystąpiłem w klasie Rookie - mówił Krzysztof. Moje wrażenia z jazdy były całkiem ciekawe, aczkolwiek jak zjechałem już po wyścigu do depo i zobaczyłem swoje czasy to się troszeczkę przeraziłem. Mogło to być związane z tym, że podczas drugiego treningu kwalifikacyjnego, gdzie wykręciłem czas 1:46.961 miałem wypadek, w związku z tym byłem trochę przestraszony i nie bardzo mi szło. Najważniejsze, że dojechałem cały i zdrowy i nie na ostatnim miejscu. Swoją przygodę z motocyklami rozpocząłem w wieku 17 lat, kiedy to kupiłem sobie pierwszego ścigacza i tak to się zaczęło. Kolega zasugerował mi, abym spróbował swoich sił na torze, bo coś tam mi wychodzi no i faktycznie uzyskiwałem dobre wyniki, co zachęciło mnie do wystartowania na poprzedniej rundzie w klasie Pretendent. Wyścigi na Torze „Poznań” to piękna sprawa, w porównaniu do ulic jest to niebo, a ziemi. Na ulicach nie można się tak wykazać jak na torze,ulica po jeździe na torze nie sprawia mi już frajdy. Zachęcam wszystkich do przyjazdu na Tor „Poznań” i do trenowania na tym obiekcie, bo jazda po torze to jest naprawdę coś cudownego.

Krzysiek na metę dojechał na 15 pozycji...

Kolejna runda wyścigów motocyklowych w Poznaniu odbędzie się 10-12 sierpnia, ale już w najbliższy weekend na Tor „Poznań” rozegrany zostanie Puchar Europy Supermoto.

Dziękujemy za realcję Teresie Cichackiej z Biura Prasowego Automobilklubu Wielkopolskiego.