Co to znaczy? Chodzi o zachowania osób, które "przyczyniły się (lub przyczynią się) do przetrwania naszego gatunku w długiej skali czasowej, eliminując swoje geny z puli genów ludzkości w nadzwyczaj idiotyczny sposób".
Inaczej mówiąc, wymienione osoby na drogach zachowują się tak beznadziejnie głupio i nieodpowiedzialnie, że ich reprodukcja powinna być mocno ograniczona - oczywiście zgodnie z założeniami Charlesa Darwina.
Lodowisko na autostradzie
Pierwszą naszą nominacją do wspomnianej nagrody są młodzi, bogaci mężczyźni z Arabii Saudyjskiej. Z powodu olbrzymich upałów, wyjątkowo poprzewracało im się w głowach i pomylili autostradę z lodowiskiem. Zamiast korzystać w sposób przyzwoity z luksusowych dróg, wybrali ślizganie się w sandałach po asfalcie przy prędkości ok. 100 km/h...
Między młotem a kowadłem
Idiotów na naszych drogach nie brakuje, przekonujemy się o tym niemal codziennie przemierzając dziesiątki kilometrów autostrad. Zresztą jedynych kilometrów, ale to inna historia. Wiemy, że niektórzy zrobią wszystko, by wyprzedzić choć jeden samochód. Jedna sprawa to zagrożenie dla własnego życia. Druga to sytuacja, gdy przez czyjąś głupotę może zginąć kilka osób zupełnie przypadkowych. Nominację w kategorii "autostrada" przyznajemy kierowcy, który chcąc prześlizgnąć się pomiędzy autami, spowodował poważny wypadek.
Miejska dżungla
Przemieszczanie się w miejskich warunkach wymaga po pierwsze sporo odwagi, po drugie uwagi. O jednym i drugim zapomniał kolejny "bohater" naszego plebiscytu. W miejskiej dżungli chciał się upodobnić do Tarzana, przelatując pomiędzy samochodami. Nie udało się.
Morze alkoholu
Niejednokrotnie mówiliśmy o zakazie prowadzenia samochodów pod wpływem alkoholu. Najkrócej mówiąc - to szkodzi i prowadzi do tragedii. Najwidoczniej nie wziął sobie tego do serca nominowany w kategorii "podwójny gaz". Mężczyzna po nieudolnej próbie wjazdu na most zwodzony zjechał wprost do wody. Za bardzo wziął sobie do serca frazę "być zalanym w trupa".
Na straży porządku
Nominację przyznajemy nie tylko kierowcom cywilnym. Na wyjątkową uwagę zasłużyli policjanci, którzy bez widocznej włączonej lampy sygnalizacyjno-ostrzegawczej przecięli linię ciągłą doprowadzając do poważnego w skutkach zdarzenia drogowego. Tak to można opisać w nomenklaturze policyjnej. Niemniej jednak nominacja się należy i kapituła nagród Darwina nie powinna obok tego przypadku przejść obojętnie.
Szyber-łosie
To już nominacja z zupełnie innej bajki. Kategoria "współtowarzysz" zasługuje na specjalne wyróżnienie, ponieważ nie wpływa bezpośrednio na styl jazdy i bezpieczeństwo kierowców, ale zasługi wiernych kompanów podróży często wykraczają poza jakiekolwiek standardy przyjęte w ruchu drogowym. W tym przypadku panowie chcieli zobaczyć jak się jeździ w papamobile. Nie wiemy jak się skończyła ta historia, ale i tak zdecydowaliśmy się ich wyróżnić za samodoskonalenie w wyłączaniu z łańcucha ewolucji.
Na jednym kole
Jeśli nie masz odpowiednich kwalifikacji, żeby chwalić się swoimi umiejętnościami, nie próbuj ich wykonywać na drogach publicznych. Możesz uszkodzić lub zabić nie tylko siebie. Jak ten motocyklista, który chciał szpanować brakiem umiejętności "potykając się" o… prostą drogę.
Skok w bok
Wkraczamy do finałowych postaci tegorocznych, drogowych nominacji. Długo zastanawialiśmy się jak ma wyglądać czołówka, ponieważ każdy z wymienionych na kolejnych stronach jest swoistego rodzaju autorytetem i bezdyskusyjnie powinien podlegać ograniczonemu prawu reprodukcji. Na wysokim miejscu znalazł się pan, który chciał zostać superbohaterem skacząc przez rozpędzony samochód. Nie został, bo zapomniał o samochodach jadących na przeciwległym pasie.
Jak kulą w płot
Drugie miejsce przyznajemy anonimowemu Japończykowi, który zostawił samochód na biegu i chciał zdążyć otworzyć bramę. Zapomniał, że samochód bez kierowcy ma ograniczone możliwości hamowania...
Kierowca roku
Marzenia o kierowaniu samochodami bez udziału kierowcy tkwią w głowach wielu pasjonatów motoryzacji. Giganci finansowi i koncerny wydają miliardy dolarów, by wprowadzić w życie ten system. Nasz główny bohater tegorocznych nominacji do nagród Darwina wprowadził marzenia w życie. Zapomniał, że jest… głupi.
Poza kategorią
Na koniec jeszcze jedna postać poza standardowymi nominacjami. Nie należy do gatunku ludzkiego, ale instynkt samozachowawczy zawiódł również w jego przypadku. Biszkoptowy labrador bohatersko postanowił spotkać się z kolegą wyskakując z pędzącego samochodu. I jak tu uwierzyć w słowa właścicieli psów, że ta rasa jest jedną z najmądrzejszych na świecie?