Sytuacja jest napięta i chodzi oczywiście o pieniądze. Jak twierdzą przedstawiciele PKiN, Muzeum Techniki zalega z płatnościami za wynajem 8 tys. m2 powierzchni. Z kolei muzeum, prowadzone przez pozarządową Naczelną Organizację Techniczną, boryka się z poważnymi problemami finansowymi – wciąż funkcjonuje dzięki dotacjom Ministerstwa Edukacji.

Jednak organ przyznający pieniądze – zespół interdyscyplinarny ds. działalności upowszechniającej naukę – odrzucił wniosek muzeum o kolejne dotacje, wskazując braki w dokumentacji planów działania placówki. Resort nie czuje się odpowiedzialny za bezwarunkowe wspieranie instytucji, która nie jest państwowa. A właśnie o taki status prawny placówka stara się już od 2014 r., jednak po zmianie władzy sprawa utkwiła w Ministerstwie Rozwoju, któremu muzeum miałoby podlegać.

Ratusz Miasta Stołecznego Warszawy nie interweniuje, bo swoją rolę widzi w „dotowaniu” działalności przez preferencyjne warunki najmu powierzchni. W najgorszym wypadku muzeum będzie musiało opuścić PKiN, w którym rezyduje od 1955 r., i bezpiecznie zdeponować swoje zbiory. Na razie jednak istnieje jeszcze w tej formie – warto je odwiedzić!