Największe kontrowersje wzbudza teoretycznie najwygodniejsze mycie samochodu w myjni automatycznej. - Dwu-trzykrotne mycie w miesiącu w dobrej myjni automatycznej nie wyrządzi szkody pojazdowi. Hala naszych myjni jest podgrzewana, więc lodu w środku nie ma, choć niekiedy klienci wjeżdżają oblodzonymi samochodami. Trzeba jednak pamiętać, że lakier podlega naturalnemu procesowi starzenia się w trakcie eksploatacji samochodu - uważa Magdalena Kandefer z PR polskiego oddziału BP.

- Standardem w Statoil są nagrzewnice w hali myjni oraz ogrzewanie podłogowe na linii styku bramy wjazdowej i wyjazdowej z posadzką. W ten sposób myjnia jest zabezpieczona przed zgubnym wpływem mrozu i może pracować nawet przy niskich, minusowych temperaturach na zewnątrz - przekonuje Krystyna Antoniewicz-Sas, PR manager Statoil Poland.

Podobną opinię otrzymaliśmy z biura prasowego PKN Orlen. Zdaniem przedstawicieli tego koncernu, częste korzystanie z automatycznej myjni, która jest systematycznie serwisowana, nie skraca żywotności lakieru. O skuteczności myjni automatycznych decydują dwa elementy: chemia i szczotki.

Tylko o ile stan szczotek możemy spróbować jeszcze ocenić, o tyle częstotliwość serwisowania i jakość chemicznych preparatów pozostanie niezbadana. A te elementy mają niebagatelny wpływ na stan naszego lakieru.

Jak najmniej szczotkowania

Specjaliści z koncernów samochodowych, patrzą na korzystanie z myjni automatycznych z coraz większą ostrożnością. Przykładowo, BMW zaleca mycie ręczne. Wielu innych producentów nie wypowiada się wprost, ale w rozdziałach o czyszczeniu samochodu opisuje jak kierowca powinien sam doprowadzić auto do porządku. Oczywiście ręcznie i najlepiej bezdotykowo, czyli z jak najrzadszym używaniem gąbek czy szczotek do usuwania zaschniętego brudu i błota. Owszem, niektóre marki nie dyskwalifikują automatycznych myjni, lecz przestrzegają. Przykładowo, przedstawiciele Peugeota twierdzą, że należy uważać na myjnie ze źle utrzymanymi szczotkami. Mogą one bowiem powodować mikrozarysowania, szczególnie widoczne na ciemnych lakierach. Prowadzi to do utraty połysku, czyli do zmatowienia powłoki lakierniczej.

- Jeśli użytkujemy nowy samochód, a takie często jeżdżą we flotach, zdecydowanie zalecamy mycie ręczne lub przy użyciu myjek wysokociśnieniowych. W myjniach automatycznych, powłoka lakieru ściera się dużo mocniej niż w trakcie mycia ręcznego - mówi Grzegorz Paszta z biura prasowego Renault Polska.

Uwaga na spojlery

Wtóruje mu Kinga Lisowska, menedżer ds. public relations w MMC Car Poland - importerze Mitsubishi. - Należy ograniczyć korzystanie z myjni automatycznej, z powodu groźby zmatowienia lakieru. Natomiast w przypadku myjni bezdotykowych, bardzo ważne są proporcje rozcieńczania środka chemicznego oraz czas reakcji środka z zabrudzeniami na powłoce lakierniczej samochodu. Innymi słowy, pracownik takiej myjni, nie uszkodzi lakieru ani elementów wykonanych z tworzyw jeśli bezwzględnie dostosuje się do zaleceń producenta środków myjących.

- Polecamy klientom myjnie bezdotykowe. Są najbardziej bezpieczne dla lakieru. Myjnie automatyczne nie są polecane ze względu na możliwość uszkodzenia elementów takich jak spoilery - kolejny argument podsuwa Jarosław Bąk z działu PR w Toyota Motor Poland. Zarówno zwykłe lakiery, jak i te metaliczne, posiadają wierzchnią, bezbarwną warstwę (różnią się innymi bazami). W przeciwieństwie do gruntu, podkładu i bazy, które są obecnie przygotowywane na bazie wodnej, bezbarwna warstwa jest nadal - na szczęście - produktem rozpuszczalnikowym, oczywiście, o niskiej zawartości lotnych związków organicznych.

Problemy z dostępnością

Jednak problemów z myciem ręcznym nie brakuje. Na Statoilu większość myjni to "automaty". - Tylko na 15 z prawie 350 naszych stacji można umyć ręcznie pojazdy. Obiekty są zlokalizowane w różnych miejscach Polski, więc z pewnością część klientów flotowych znajdzie dogodne miejsce. Można na nich płacić kartą Routex - mówi Krystyna Antoniewicz- Sas ze Statoil Poland. Jak dodaje Magdalena Kandefer z BP - za mycie ręczne na stacjach BP także można zapłacić kartą paliwową, wykupując jednak za jej pośrednictwem kartę przedpłaconą. Obecnie, usługa myjni samochodowej w systemie ręcznym jest dostępna w 90 lokalizacjach stacji PKN Orlen. To obiekty, gdzie klient ma do dyspozycji lancę ze szczotką lub samą lancę. Za usługę można płacić również orlenowską kartę paliwową.

Tak więc liczba myjni, szczególnie "nieautomatycznych" wcale nie równa się liczbie stacji. A przecież jednym z atutów największych emitentów kart paliwowych jest możliwość zapłacenia "plastikiem" na obiektach znajdujących się "po drodze". Do tych kłopotów dochodzi jeszcze jeden aspekt. Nie zawsze zmęczony, ciągle spóźniony, będący w garniturze kierowca ma ochotę obsługiwać myjnie ręcznie. Szczególnie jeśli o tym obowiązku przypomina sobie tuż przed spotkaniem z ważnym klientem. Pamiętajmy także, że część firm zaleca kierowcom czyszczenie pojazdów z określoną częstotliwością, nawet kilka razy w miesiącu.

Maszyna jest niedokładna

Mimo to, wcale niemała grupa fleet managerów zaleca korzystanie z myjni ręcznych. Porysany lakier to przecież dodatkowe koszty i niższa cena pojazdu przy odsprzedaży. - Nie korzystamy z myjni automatycznych, między innymi ze względu na groźbę porysania lakieru. Kierowcy mają wyznaczone punkty, w których mogą skorzystać z myjni ręcznej - tłumaczy Marcin Skwara z firmy Ceramika Paradyż. To nie wszystko. - Zdarzało się, że użytkownik auta korzystający z myjni automatycznej, zapomniał złożyć lusterka, co groziło ich poważnym uszkodzeniem. Poza tym automat niedokładnie domywał felgi i kołpaki, a także, przy złożonych lusterkach - szyby. Większość stacji oszczędza na konserwacji szczotek i boimy się o lakier naszych pojazdów. Mamy umowę z myjnią ręczną, być może także podpiszemy porozumienie z myjnią parową. W przypadku mycia ręcznego jest jeszcze jedna zaleta w porównaniu do mycia automatycznego: błyskawiczne osuszanie uszczelek, drzwi i zamków, co ma szczególne znaczenie zimą, przy bardzo niskich temperaturach - dodaje Marcin Trzpil zarządzający flotą MS Spinex.

Alternatywę dla myjni na stacjach koncernowych, stanowią między innymi, opisywane już na naszych łamach, firmy świadczące usługi mycia bezdotykowego. Stosowane są przy nim specjalne preparaty zawierające środki zwilżające, lubrykanty, środki zabezpieczające czyszczoną powierzchnię. Detergenty i środki zwilżające są tak skomponowane, aby oczyścić i zmiękczyć brud osiadły na powierzchni. Pozostałe składniki pokrywają karoserię mikroskopijną warstwą zabezpieczającą. Jest ona kombinacją polimerów i specjalnego wosku, czyniących lakier bardziej odpornym na złe warunki atmosferyczne. Nakładanie preparatu na samochód następuje za pośrednictwem ściereczek z mikrofibry. Ofertę mycia bez wody mają między innymi Autobella, EcoOne, Pretty Auto.

Ważne zapisy w umowie

Poza tym, na niektórych stacjach dużych koncernów są dostępne myjnie ręczne. Przedsiębiorstwa mające większość floty ulokowanej w jednej lub kilku placówkach, mogą poszukać w okolicy takie firmy i podpisać stosowne umowy. Przy odpowiedniej częstotliwości czyszczenia pojazdu można wynegocjować, wcale niemałe, rabaty. Podpisując umowę z przedsiębiorstwem świadczącym usługi mycia ręcznego, warto pamiętać o kilku ważnych zapisach. Między innymi o odpowiedzialności pracowników danej placówki za ewentualne uszkodzenia samochodu. Jak radzi Marcin Trzpil z firmy MS Spinex, w tym celu trzeba zapytać, czy dany podmiot ma swoje OC i zapisać na odpowiednim dokumencie nazwiska pracowników myjni, upoważnionych do wsiadania za kierownice pojazdów klienta. Nieodzowny może się okazać dopisek dotyczący zakazu wyjeżdżania tymi autami poza teren usługodawcy. Wszystko po to, by w razie ewentualnych szkód związanych choćby z przytarciem, czy uszkodzeniem lusterka, firma korzystająca z myjni nie ponosiła żadnych konsekwencji.