Czterodrzwiowe auto przeznaczone jest dla pięciu osób. Ma ubogie wyposażenie bez klimatyzacji i silnik o mocy zaledwie 33 KM. Spala 4 litry benzyny na 100 km. Rozstaw osi wynosi 2,2 metra, dostępne będą dwie wersje - z silnikiem benzynowym 0,66 l lub z silnikiem diesla 0,7 l. Jednym z dostawców podzespołów do nowego samochodu ma być Bosch.

Podczas prezentacji na targach szef koncernu Ratan Tata uznał produkcję nowego samochodu za wydarzenie na miarę lotu człowieka na Księżyc. Indyjski samochodzik ma w tym roku trafić na europejski rynek, choć nie należy tu liczyć na tak niską cenę jak w ojczyźnie. Jego cena z pewnością wzrośnie z uwagi na konieczność dostosowania go do norm europejskich.

Obecnie w liczących 1,1 miliarda ludności Indiach jeździ jedynie siedem milionów samochodów. Jednak rozpoczął się tam juz motoryzacyjny boom: w ubiegłym roku Hindusi kupili 1,1 mln samochodów i według szacunków liczba ta ma się podwoić do 2010 roku. Od razu pojawiły się głosy, że jeśli plany koncernu Tata powiodą się, to Nano doprowadzi do totalnego zapchania i tak zatłoczonych ulic indyjskich miast - i wzrostu emisji zanieczyszczeń powietrza.

Tata zaprojektowała ten model wyłącznie siłami własnych inżynierów. Już w trakcie prac projektowych wprowadzane były takie rozwiązania, by dalsze koszty związane z projektowaniem oraz produkcją były minimalne. Produkcja tego najtańszego samochodu odbywać się będzie w zakładach w Westbengalen. W ciągu dwóch trzech lat z taśm ma zjeżdżać rocznie nawet 250 tys. sztuk tego modelu.

Dostawy samochodów dla pierwszych szczęśliwców zaplanowano w okresie od lipca bieżącego roku do czwartego kwartału 2010.

Koncern podkreśla, że wspomniana grupa 100 tys. nabywców Nano nie ma co obawiać się ewentualnego wzrostu cen na swój egzemplarz (obowiązują cenniki ogłoszone 23 marca bieżącego roku).