Do zdarzenia doszło wczesnym popołudniem we wtorek, 21 lipca. Drogą nr 123 między miejscowościami Kutenholz i Essel poruszał się zestaw składający się z ciągnika i naczepy z polskimi tablicami. Jak zeznał poszkodowany w zdarzeniu 34-letni kierowca białego Forda Transita, naczepa była załadowana białymi pudłami owiniętymi folią.

Jak doszło do wypadku? Otóż kierujący Transitem postanowił za jednym zamachem wyprzedzić zestaw i jadący przed nim traktor. Niestety, gdy dostawczy Ford znajdował się już na wysokości naczepy TIR-a, ciężarówka również postanowiła wyprzedzić traktor i zajechała drogę Transitowi. 34-letni Niemiec, chcąc uniknąć zderzenia, próbował odbijać w lewo, jednak ów manewr zakończył się na przydrożnym drzewie. Auto zatrzymało się na ścieżce dla rowerów, którą – szczęśliwym trafem – nikt akurat nie jechał.

Kierowca TIR-a, choć zapewne widział wypadek w lusterku, nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy poszkodowanemu. 34-latek odniósł na tyle poważne obrażenia, że musiał zostać przetransportowany do szpitala. Szkody na mieniu powstałe w wyniku wypadku wstępnie wyceniono na 10 tys. euro, zaś niemiecka policja prosi ewentualnych świadków o pomoc w ustaleniu danych kierowcy ciężarówki.

Uwaga: nigdzie nie pojawia się informacja, jakie tablice miał ciągnik (polskie? niemieckie? ukraińskie?), należy też pamiętać o tym, że nawet jeśli naczepa miała polskie „blachy” to prowadzący ją mógł być obywatelem RP lub... dowolnego innego kraju. Mamy nadzieję, że śledztwo szybko zakończy się sukcesem, bo niezależnie od tego, kto prowadził TIR-a, to spowodowanie groźnego wypadku i ucieczka z miejsca zdarzenia muszą zostać ukarane.