Splot niefortunnych zdarzeń? Znalezienie się w złym miejscu w niewłaściwym czasie? Policjanci nazywają to po prostu nieprzestrzeganiem przepisów drogowych i stwarzaniem zagrożenia na drodze. Dzisiaj, w dobie powszechnie montowanych w samochodach wideorejestratorów, zostanie uwiecznionym na nagraniu, które może cię później obciążyć, nie jest żadnym wyczynem. Odczuły to portfele dwóch kierowców z woj. śląskiego.

Chociaż małe i niepozorne, to urządzenie ma wielką moc Foto: Mateusz Pokorzyński / Auto Świat
Chociaż małe i niepozorne, to urządzenie ma wielką moc

O włos od tragedii na drodze

Nagranie z kamerki samochodowej przesłane na policyjną skrzynkę Stop Agresji Drogowej zostało wykonane na początku tego roku w miejscowości Przegędza (woj. śląskie). Widać na nim, jak kierowca Opla Astry wyprzedza pomimo podwójnej ciągłej linii na skrzyżowaniu, a z przystanku autobusowego w tym samym momencie włącza się do ruchu Skoda Fabia. Niewiele brakowało, by doszło do zderzenia czołowego.

Policjanci ze śląskiej komendy przekazali, że obaj kierującym została wymierzona bolesna kara finansowa, choć na miejscu zdarzenia nie było żadnego patrolu. Po kieszeni mocniej "oberwał" kierowca Opla Astry – dostał mandat karny opiewający na 2 tys. zł i sześć punktów karnych. Kierowca Skody Fabii za niezachowanie ostrożności przy włączaniu się do ruchu zapłaci zaś 1,1 tys. zł. Dostał za to więcej punktów karnych – siedem.

Zobacz nasz test: Wideorejestrator z własną pamięcią. Już nie potrzebujesz karty!

Mundurowi przypominają jednocześnie, że skrzynka Stop Agresji Drogowej działa i wszystkie filmy, które tam trafiają, są poddawane analizie prowadzącej do wyciągnięcia konsekwencji. "Pamiętajmy, że bezpieczeństwo na drodze zależy przede wszystkim od nas samych. Łamanie przepisów to najprostsza droga do tragedii. Skutkuje nie tylko otrzymaniem mandatu karnego, ale jest też przyczyną bardzo poważnych zdarzeń drogowych" – ostrzegają śląscy funkcjonariusze.