Wystawiony na sprzedaż Saab 9-3 został odnaleziony przypadkowo przy modernizacji fabryki. Auto przeznaczono do testów, po których miało zostać zutylizowane. Ostatecznie jednak samochód ocalał i trafił na aukcję. Mimo, że wspomniany Saab 9-3 to zwyczajna wersja z dwulitrowym, doładowanym benzyniakiem o mocy 223 KM w niepozornym srebrnym malowaniu, to zainteresowanie wystawionym autem przeszło najśmielsze oczekiwania sprzedającego.

NEVS, szwedzki holding, który nabył aktywa Saab Automobiles w 2012 r. z masy upadłościowej i w ciągu 2 lat zmontował jeszcze 460 aut, wycenił ostatni egzemplarz z tej partii z przebiegiem zaledwie 66 km, na 400 tys. koron, co w przeliczeniu wynosiło ok. 160 tys. złotych.

Ostatecznie licytacja zakończyła się na kwocie 465 tys. koron szwedzkich, czyli równowartości ok. 186 tys. polskich złotych. Szczęśliwym nabywcą niemal fabrycznie nowego Saaba 9-3 Aero został Claus Spanggaard, miłośnik nieistniejącej już marki.

Szwedzki holding NEVS poinformował, że pieniądze z licytacji przeznaczy na nagrody przyznawane przez firmę wraz z West University w Trollhättan.