Logo
WiadomościAktualnościStracił prawo jazdy przez pijanego kierowcę. Teraz nie może wrócić do pracy. "Zostało popełnione przestępstwo"

Stracił prawo jazdy przez pijanego kierowcę. Teraz nie może wrócić do pracy. "Zostało popełnione przestępstwo"

  • Panu Mariuszowi odebrano prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu
  • Kierowca nigdy nie przeszedł kontroli w miejscu, o którym powiedział mu policjant
  • Poszkodowany szybko odkrył, kto jest sprawcą całego zamieszania, mimo to jest bezradny
  • Mężczyzna nie może liczyć na pomoc żadnej z instytucji, a bez odpowiednich dokumentów nie może pracować
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Pan Mariusz, bohater jednego z materiałów programu "Interwencja" w Polsacie, mieszka w Suwałkach (woj. podlaskie) i od lat jeździł tirem po całej Europie. Na początku ubiegłego miesiąca, kiedy jechał służbowym autem, w okolicach Koszalina został zatrzymany do kontroli i dowiedział się od policjanta, który pobrał dane z tachografu, że półtora roku temu podczas rutynowej kontroli w Luzinie (woj. pomorskie) odebrano mu dokumenty. Powodem miała być jazda pod wpływem alkoholu. Problem w tym, że mężczyzna nigdy nie nie przechodził kontroli w miejscu, o którym powiedział mu policjant.

Stracił prawo jazdy przez pijanego kierowcę

Mimo tłumaczenia pana Mariusza policjant nie pozwolił mu kontynuować jazdy, a pracodawca mężczyzny był zmuszony wysłać na miejsce innego pracownika, który odebrał auto i wrócił nim do bazy.

"Jeżdżę według przepisów i może dlatego tych kontroli nie było. Dopiero trafiłem przypadkowo po ponad roku. Po powrocie poszedłem od razu na komendę tutaj w Suwałkach i zgłosiłem, że zostało popełnione przestępstwo" powiedział pan Mariusz.

Mężczyzna domyślił się, kto jest sprawcą całego zamieszania. Jak się okazało to jego brat, z którym od 20 lat nie utrzymuje kontaktu. Pan Marcin, brat poszkodowanego, przyznał się, że podał nie tylko nie swoje dane, ale też prowadził samochód w tym czasie.

Dziennikarze "Interwencji" zapytali rzeczniczkę Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie, w jaki sposób zatem zweryfikowali dane osobowe podczas kontroli. Kobieta nie chciała udzielić komentarza przed kamerami.

"Informuję, że z uwagi na ochronę danych osobowych i obowiązek przestrzegania przepisów Ustawy o ochronie danych osobowych, nie udzielamy takich informacji. (…) Z uwagi na informację otrzymaną od pani, Komendant Powiatowy Policji w Wejherowie wszczął czynności wyjaśniające w tej sprawie" brzmi oświadczenie policjantów.

Komentarza udzielił jednak Grzegorz Kachel, wiceprezes Sądu Rejonowego w Wejherowie.

"Sąd nie weryfikował danych pana Mariusza z tego powodu, że pan Mariusz nie stawił się na posiedzeniu. Akt oskarżenia, który wpłynął do sadu rejonowego w Wejherowie, był aktem wraz z wnioskiem o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy. Kara została uzgodniona z osobą podejrzaną przez policjanta prowadzącego czynności przy akceptacji prokuratora" przekazał.

Pan Mariusz jest bezradny i twierdzi, że policja nie chce mu pomóc, bo zapadł wyrok, a inne osoby nie są w stanie udzielić mu żadnych informacji. Dopóki nie odzyska prawa jazdy, a na razie nie wiadomo, kiedy może to nastąpić, nie jest w stanie pracować.

Grzegorz Kachel dodał, że "20 listopada przewodniczący II wydziału karnego skierował postępowanie o wznowienie postępowania do Sądu Okręgowego w Gdańsku celem uchylenia prawomocności tego wyroku".

Udostępnij:
Autor MTa
MTa
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium