W Polsce ze względu na wysokie mandaty kierowcy już od dłuższego czasu poruszają się nieco wolniej i w wielu przypadkach starają się przepisy przestrzegać. Cały czas jednak część kierowców nie do końca przestrzega przepisów i na takie osoby na drogach czekają fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości. To swego rodzaju pułapki na tych, którzy jeżdżą zbyt szybko. Jedna z nich jest szczególnie zaskakująca, bo sądząc po statystykach, nikt się jej nie spodziewa. Być może dlatego, że stoi na autostradzie.
Jak wiadomo, na drogach najszybszej klasy w Polsce można się poruszać 140 km/h, co jednak nie oznacza, że i tam nie obowiązują dodatkowe ograniczenia prędkości. Jedno z takich ograniczeń obowiązuje na autostradzie A4 na odcinku pomiędzy Kostomłotami i Kątami Wrocławskimi. To pułapka ustawiona na kierowców, bo często nie zauważają, że można tam jechać 110 km/h, a wszystkiego pilnuje odcinkowy pomiar prędkości na długości 8,1 km.
- Przeczytaj także: Policjanci zabierają dowody rejestracyjne. I to za co
Autostrada A4. 134 tys. kierowców wpadło w pułapkę w 4 miesiące
Jak informuje "Rzeczpospolita" w okresie od 13 lipca do 31 października 2023 r. zarejestrowano tam aż 134 tys. wykroczeń drogowych. W większości były to przekroczenia prędkości w zakresie 11-30 km/h. Takich kierowców było 122 tys. 800. To pokazuje, że kierowcy po prostu nie zdejmują nogi z gazu, gdy wjadą na ten odcinek i dalej poruszają się z prędkością w zakresie 120-140 km/h, czyli typową na autostradach.
Kierowców łamiący prędkość w zakresie 30-50 km/h jest ok. 10 tys. 400, a jadących powyżej 50 km/h - 763. Z kolei rekordzista zdołał osiągnąć średnią prędkość wynoszącą 199 km/h.
- Przeczytaj także: To ostatni ranking opon całorocznych, jaki zrobiliśmy w tym roku. Oj, są zaskoczenia
Jest niebezpiecznie, ale kierowcy są rozkojarzeni
Ograniczenie prędkości nie jest tam bez powodu, bowiem autostrada na tym odcinku nie ma pasa awaryjnego. GDDKiA informuje, że na tym fragmencie w latach 2018-2022 doszło do prawie trzydziestu wypadków, w których ucierpiało ok. 50 osób. To jeden z najbardziej niebezpiecznych fragmentów na A4.
Odcinkowy pomiar prędkości działa i wyłapuje tych, którzy nie stosują się do znaków drogowych. Często wynika to z rozkojarzenia, bo na autostradach obowiązuje ograniczenie do 140 km/h. Można być pewnym, że jeszcze wielu kierowców przypomni sobie o tym fragmencie, gdy dostanie list od GITD.