Mercedesy lat 30. to bardzo ciekawa grupa samochodów, w których w niezwykle jaskrawy sposób można było zobaczyć tendencje stylistyczne nazywane dzisiaj samochodowym barokiem. Całkiem skutecznie konkurowały z najpiękniejszymi samochodami francuskimi czy włoskimi, posiadając swój łatwo rozpoznawalny styl. Mowa oczywiście nie o całej gamie produkcyjnej, ale o modelach wyjątkowych, przygotowanych dla specjalnej klienteli, o szczególnie zasobnych kieszeniach. Co ciekawe, w odróżnieniu od innych marek, wiele niezwykłych nadwozi powstawało nie w obcych firmach karoseryjnych, ale we własnym zakładzie w Sindelfingen. Lata 30., szczególnie po światowym kryzysie, to także bardzo dynamiczny rozwój koncernu Daimler - Benz rozwijającego produkcję w swoich zakładach w Berlinie - Marienfelde, Mannheim, Gaggenau, Sindelfingen i oczywiście Stuttgarcie - Untertürkheim.

Samochody osobowe, które stanowiły tylko część produkcji koncernu opuszczały fabryki nie tylko w postaci gotowych pojazdów, ale także podwozi przeznaczonych do karosowania w wyspecjalizowanych firmach, najczęściej na indywidualne zamówienia. W ten sposób powstało np. niepowtarzalne nadwozie Mercedesa 540K dla Berty Krupp i wiele innych. Do najbardziej pożądanych należały oczywiście nadwozia roadsterów i kabrioletów budowanych na podwoziach największych modeli osobowych. Najsłynniejszy z nich, Spezial Roadster 540K został wyprodukowany zaledwie w 25 egzemplarzach. Obecnie jest ich jednak znacznie więcej. Ile z nich można określić jako oficjalnie wykonane po latach kopie, a ile jest wynikiem oszustwa udającego produkty w 100% przedwojenne chyba nikt nie zdoła ustalić. Sprawa jest jednak poważna gdyż na aukcjach ceny tych samochodów, wyrażone w euro, osiągają sześć zer i nawet dwie cyfry przed tymi zerami.

Prezentowany przez nas Mercedes 290 Spezial Roadster sprowadził niedawno do Polski krakowski kolekcjoner, który ostatecznego zakupu dokonał w znanym salonie zabytkowych pojazdów w Singen. Jest to jedyny w naszym kraju Mercedes Benz tej klasy, wyróżniający się urodą i jakością wykonania. Sprzedający nie ukrywał, że nadwozie powstało znacznie później niż podwozie, a mianowicie w latach 1988 - 1992 a więc ponad 50 lat później. Niestety na ramie samochodu, niewątpliwie oryginalnej, nie udało się odnaleźć numeru seryjnego, zaś numer silnika zgadza się ze specyfikacją przytoczoną w książce Wernera Oswalda "Mercedes - Benz Personenwagen 1886 - 1945" dla podwozi. Gdyby silnik i podwozie posiadały ten sam numer to samochód można datować na początek roku 1935.- i rzeczywiście Mercedes Benz Classic Center potwierdza tę informację. Z tego samego źródła doszły też inne bardzo interesujące informacje na temat tego egzemplarza.

Według nich nie posiada on numeru podwozia w typowym miejscu (jako nietypowy powinien go mieć w górnej części tylnej podłużnicy zasłoniętej przez nadwozie) gdyż był samochodem testowym, na którym sprawdzano pewne rozwiązania zastosowane wkrótce w modelu 540K roadster. Mogą o tym świadczyć pewne zmiany w ramie, nietypowe dla Mercedesa 290, które później pojawiły się w roadsterach 540K. Jak się również okazało, dziadek jego ostatniego właściciela był pracownikiem zakładów w Sindelfingen co mogło tłumaczyć znalezienie się takiego samochodu w jego rękach. Samochód przetrwał różne koleje losu, aż wspomniany właściciel, Szwajcar Hans Maurer, postanowił odbudować go z nadwoziem roadster. Dzieła tego podjęła się szwajcarska firma karoseryjna "H. Schindler" z Urdorf. Dysponowała ona w czasie odbudowy dokładnymi rysunkami nadwozia spezial roadster według których, z przysłowiową szwajcarską dokładnością je wykonała. Na ile było zgodne z nadwoziem dwumiejscowego roadstera typ 290 produkowanego w Sindelfingen od roku 1936 trudno dzisiaj wyrokować gdyż nie jest znana dokładna liczba wyprodukowanych egzemplarzy i możliwych jego odmian. Jest możliwe, że w tej wersji powstał wtedy tylko jeden egzemplarz.

Reasumując - nasz 290 Spezial Roadster posiada oryginalne przedwojenne podwozie (tzw. długie) z silnikiem i wszystkimi zespołami mechanicznymi oraz nadwozie wykonane niemal współcześnie według najlepszych przedwojennych wzorów. Co najważniejsze, nikt nie sugeruje, że całość powstała w jednym czasie. Praktyka budowania na starszym podwoziu nowszych nadwozi jest znana nie od dzisiaj. Chciałbym przypomnieć tu, opisywanego w Automobiliście 3/2001 (15), Packarda Twelve z roku 1937, który po wypadku został ponownie skarosowany w znanej wytwórni nadwozi Gläser Karosseriewerke Dresden. Otrzymał wtedy nadwozie w niczym nie przypominające oryginału. Czy zatem nasz Mercedes 290 przebył inną drogę? Czy fakt, że nadwozie zostało wykonane około 20 lat temu powinien zmienić nasz stosunek do tego pięknego samochodu? Najdobitniej wyrazili się o nim Amerykanie kiedy w sierpniu roku 1993 został przywieziony na najbardziej ekskluzywny pokaz elegancji samochodowej w Pebble Beach. Otrzymał wtedy drugie miejsce. Nie udało mi się niestety dotrzeć do listy konkurentów z tego rocznika gdyż należałoby jej szukać w specjalistycznej prasie z tego okresu. Według filozofii amerykańskiej samochód lub jego zespoły powinny wyglądać dokładnie jak oryginały, a niekoniecznie muszą pochodzić z epoki.

Czy Wytwórnia Schindler wykonała tylko jeden taki egzemplarz? Na to pytanie pada odpowiedź twierdząca - powstały trzy takie samochody w wytwórni Schindlera z tym, że dwa pozostałe zostały wykonane na seryjnych podwoziach Mercedesa typ 290.

Miałem okazję obejrzeć ten samochód w ruchu i nawet przejechać nim niewielki odcinek. Muszę przyznać, że znajduje się w perfekcyjnym stanie mechanicznym. Silnik uruchamia się bardzo łatwo i pracuje znakomicie. Rzędowa "szóstka" pracuje tak spokojnie, że udało mi się ustawić na głowicy monetę dwuzłotową "na sztorc" i nie przewróciła się! Jestem pewien, że pozostałe zespoły w chwili gdy opuszczały fabrykę w roku 1935 nie pracowały lepiej. Nieco deprymujące są niewielkie przednie szybki, które przy założonym dachu robią lekko klaustrofobiczne wrażenie. Tu jednak trzeba przyznać, że współcześnie doszliśmy do podobnych efektów gdy w wielu samochodach, metrowej długości przednia szyba daje efektywne pole widzenia wysokości 20 - 30 centymetrów.

Siedzenie "dla teściowej" wymaga przy zajmowaniu miejsca posiadania szczupłej i wygimnastykowanej teściowej lub można tam umieścić dwoje niezbyt wyrośniętych dzieci. Poza tym auto jest naprawdę piękne.