Dyżurny policji w Tarnowie odebrał kilkadziesiąt telefonów od kierowców jadących autostradą A4 w okolicy węzła Tarnów-Zachód. W tym miejscu autostradą spacerowała kobieta, trzymająca w ręku coś, co wyglądało na baniak z benzyną. Patrol wysłany na miejsce zdarzenia szybko odnalazł kobietę idącą po pasie awaryjnym autostrady, która – na widok funkcjonariuszy – zaczęła uciekać. Okazało się, że była pijana.

Piesza w trakcie swojego spaceru próbowała zatrzymywać przejeżdżające samochody, stwarzając dodatkowo duże zagrożenie dla ruchu. Po zatrzymaniu przez policjantów okazało się, że w trzymanym w ręku, 5-litrowym pojemniku znajduje się paliwo. Co ciekawe, kobieta nie miała pojęcia, gdzie zostawiła samochód i w jaki sposób znalazła się na węźle autostrady. Nie miała przy sobie ani dokumentów, ani nawet telefonu. Twierdziła zaś, że chce dotrzeć do domu, do Krakowa.

Policjanci zawieźli kobietę do komisariatu i poddali ją badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że ma 1,5 promila alkoholu we krwi, została więc zatrzymana do wytrzeźwienia. Wobec 23-latki wszczęto postępowanie w sprawie stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym.

Policja, podając informacje o tym niecodziennym zdarzeniu, przypomina, że autostrada to droga, która mogą poruszać się tylko pojazdy samochodowe. Na autostradzie obowiązuje całkowity zakaz ruchu pieszych. Co więcej, na autostradzie w ogóle nie można się zatrzymywać poza wyznaczonymi miejscami, w tym szczególnie tzw. miejscami obsługi podróżnych.

A co w razie problemów z samochodem. W takim przypadku należy zjechać na pobocze jak najbliżej prawej krawędzi jezdni i możliwe jak najszybciej opuścić pojazd i samą autostradę, stając w bezpiecznym miejscu. Pamiętajmy też, by włączyć świata awaryjne i ustawić trójkąt w odległości minimum 100 metrów za pojazdem. Następnie koniecznie trzeba powiadomić policję oraz służby autostradowe, które w odpowiedni sposób zabezpieczą miejsce postoju i w razie potrzeby odholują auto do najbliższego zjazdu.