• O warunkowe umorzenie postępowania karnego może wnioskować w niektórych przypadkach każdy niekarany wcześniej sprawca przestępstwa
  • Nietrzeźwy kierowca, którego postępowanie karne zostało warunkowo umorzone, formalnie pozostaje osobą niekaraną i może dalej pracować np. w policji
  • Umorzenie postępowania karnego nie oznacza, że nietrzeźwy kierowca lub sprawca innego przestępstwa całkowicie unika konsekwencji swojego czynu
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Jak donosi Fakt, w październiku 2020 r. komendant straży gminnej w Skarbimierzu, mając we krwi 1,3 promila alkoholu, uderzył swoim autem w tył samochodu prowadzonego przez naczelnika wydziału ruchu drogowego opolskiej policji tak mocno, że ten wpadł na stojącą przed nim ciężarówkę.

Komendantowi straży z miejsca zabrano prawo jazdy, stracił on też pracę i – jak większość kierowców w takiej sytuacji – dostał zarzuty kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości, za co grożą dwa lata więzienia i długotrwały zakaz prowadzenia pojazdów. Modelowe działanie organów ścigania wobec pijanego kierowcy nagle jednak zatrzymało się – miejscowa prokuratura rejonowa wystąpiła do sądu o warunkowe umorzenie sprawy.

Komendant straży kierował po pijanemu, bo ratował psa

Komendant tłumaczył, że wcześniej wypił dwa piwa, a wsiadł za kierownicę tylko dlatego, że musiał zawieźć ciężko chorego psa do weterynarza, a akurat nie było nikogo, kto mógłby go wyręczyć. To właśnie pies w samochodzie rozproszył go na tyle, że zagapił się i spowodował kolizję. W wyniku tych wyjaśnień Prokuratura rejonowa w Brzegu nie chce już karania sprawcy przestępstwa i wnioskuje do sądu o warunkowe umorzenie postępowania karnego.

Warunkowe umorzenie sprawy - kto i kiedy może się o nie ubiegać?

Rzeczywiście, Kodeks karny pozwala sprawcy przestępstwa ubiegać się – już na etapie postępowania prokuratorskiego, ale też później, gdy sprawa jest w sądzie – o warunkowe umorzenie postępowania. Mają do tego prawo niekarani wcześniej sprawcy przestępstw zagrożonych karą do pięciu lat więzienia. I tak jest w tym przypadku: za kierowanie po pijanemu samochodem po raz pierwszy Kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat więzienia.

Aby doszło do warunkowego umorzenia postępowania, sprawca musi wcześniej przyznać się do winy, szkodliwość społeczna czynu nie może być wysoka, no i sprawca musi „dobrze rokować”: jego zadaniem jest przekonać sąd, że zły uczynek był jednorazowy, że szkody nim spowodowane będą naprawione, jednak przede wszystkim, że „to się nigdy więcej nie powtórzy”. Mówi o tym art 66 Kodeksu karnego:

Warunkowe umorzenie postępowania - nie całkiem bez konsekwencji

Prosząc sąd o umorzenie sprawy, dobrze jest mieć wiarygodne uzasadnienie swojego czynu – i w tym przypadku „ratowałem psa” jest jakimś uzasadnieniem, choć z pewnością „ratowałem człowieka” byłoby lepsze. Kwestią sporną jest argumentacja prokuratury (w tym przypadku), że szkodliwość społeczna czynu była niewielka. To jest najsłabszy punkt tej układanki, gdyż organy ścigania, ilekroć chwalą się zatrzymaniem pijanego kierowcy, grzmią o wysokiej szkodliwości tego typu czynów.

Podstawowa korzyść osoby, np. kierowcy złapanego po pijanemu, z warunkowego umorzenia sprawy jest taka, że pozostaje formalnie osobą niekaraną i może dalej pracować w Policji, straży gminnej, itp., żaden pracodawca nie natknie się na adnotację „karany”. Nie jest jednak tak, że sprawa całkiem rozejdzie się po kościach: postępowanie umarzane jest w zawieszeniu i to sąd – jeśli się na nie zgodzi – wyznacza okres próby.

Na ten okres sprawca przestępstwa może dostać nadzór kuratora albo jakiegoś stowarzyszenia, które np. zajmuje się wyciąganiem ludzi z nałogu – i musi się nałożonym rygorom podporządkować. Poza tym sprawca musi przynajmniej częściowo naprawić szkodzę i zadośćuczynić ofiarom (pamiętajmy, że postępowanie karne i jego warunkowe umorzenie może dotyczyć nie tyko pijanych kierowców). Należy się liczyć z nawiązką, która nie jest wprawdzie grzywną, ale kwotą, którą trzeba zapłacić na rzecz wskazanego przez sąd funduszu lub organizacji – w sumie z punktu widzenia sprawcy na jedno wychodzi.

Jeśli chodzi o zakaz prowadzenia pojazdów, to sąd może go nałożyć na sprawcę przestępstwa kierowania po pijanemu, ale po pierwsze, nie musi, a po drugie, w tym przypadku maksymalny okres zakazu to tylko dwa lata – bez dolnej granicy.

Ważne: jeśli sprawca przestępstwa „narozrabia” w okresie próby, postępowanie karne może ruszyć ponownie.

Warunkowe umorzenie sprawy o jazdę po pijanemu - zobowiązania sprawcy

Darując pijanemu kierowcy postępowanie karne, sąd może na jakiś czas uprzykrzyć mu nieco życie, każąc np. meldować kuratorowi o tym, jak przebiega próba, karząc przeprosić poszkodowanych (np. w lokalnej prasie), zakazując nadużywania alkoholu w ogóle, poddania się terapii (ta ostatnie „uciążliwość” możliwa jest wyłącznie za zgodą sprawcy), itp. Niewykonywanie zobowiązań to prosta droga do odwieszenia postępowania, które może skończyć się karą więzienia.

Warunkowe umorzenie sprawy – nie ma kary, jest wina, jest odpowiedzialność finansowa

Pamiętacie wniosek prokuratury o warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec kierowcy Seicento, który miał kolizję z limuzyną wiozącą Beatę Szydło? Wówczas kierowca Seicento nie zgodził się na to rozwiązanie, wybierając zwykły proces karny. Przyczyną tej decyzji był m.in. fakt, iż warunkowe umorzenie postępowania oznacza jednocześnie uznanie swojej winy – a w tym przypadku wina była kwestią sporną. Wina to jednocześnie odpowiedzialność finansowa za spowodowane szkody. Gdy kierowca, który spowodował kolizję, był pijany (tak jak w przypadku komendanta straży), grozi mu regres ubezpieczeniowy.

Jeśli ktoś spowoduje kolizję po pijanemu, jego ubezpieczyciel wypłaca poszkodowanym odszkodowanie, a następnie zwraca się do sprawcy z regresem – czyli prosi o zwrot wypłaconych ofiarom pieniędzy. Nasz komendant straży ze Skarbimierza uszkodził tył Mini Coopera naczelnika drogówki, a jeszcze wepchnął go na ciężarówkę – a to już oznacza dość duże straty, które komendant będzie musiał opłacić z własnej kieszeni. Inna sprawa, że niezależnie od tego, czy spotka go zwykła kara w wyniku procesu sądowego, czy też warunkowe umorzenie postępowania – odpowiedzialność finansowa jest z grubsza taka sama. Nie sposób się od niej wykręcić.

Prowadzenie auta po pijanemu - niska szkodliwość?

Ostateczna decyzja (także w przypadku komendanta straży gminnej ze Skarbimierza), czy umorzyć warunkowo postępowanie, czy też uruchomić proces karny, nie należy do prokuratury (ona jedynie wnioskuje), a do sądu. Najsłabszym punktem planu jest przekonanie sądu, że przestępstwo kierowania po pijanemu ma niską szkodliwość społeczną – no ale po pierwsze, komendant straży gminnej ze Skarbimierza nie będzie pierwszym kierowcą, któremu z tej opcji udało się skorzystać, po drugie, fakt ratowania psa niewątpliwie umniejsza winę. Wreszcie, aby komuś się nie wydawało, że konsekwencji prowadzenia auta po pijanemu można całkiem uniknąć, prokuratura wnosi o rok zakazu prowadzenia pojazdów kat. B dla komendanta, a także o nałożenie nawiązki w wysokości 10 tys. zł. To – wraz z kosztami naprawy dwóch samochodów oraz ewentualnych dodatkowych uciążliwości nałożonych przez sąd – tworzy już całkiem poważne konsekwencje.