Piach dostarczony na miejsce przez około 250 ciężarówek zamienił historyczny bruk na Placu Czerwonym w profesjonalny tor FMX godzien najlepszych riderów na świecie – wszystko to z okazji debiutu Red Bull X-Fighters w Rosji.
Zaledwie kilka metrów od wschodniej ściany Kremla warkot dwusuwowych motocykli, spektakularne triki rozgrzały 40 tysięcy fanów do czerwoności. 18-letni Levi “Rubberkid” Sherwood zawładnął torem i sercami rosyjskich fanów zgromadzonych w tym historycznym miejscu: „Ten trudny tor był wprost stworzony dla mnie. Dzisiejszy dzień przejdzie do historii” – powiedział Sherwood
„Ciążyła na nas ogromna presja, tor był niezwykle trudny, a do tego upał dawał się wszystkim we znaki” - wyjaśnia przegrany finalista, Nate Adams (USA). „To niesamowite uczucie, móc skakać w tym miejscu. Gdybym miał je porównać do jakiegoś miejsca w rodzinnym USA, z pewnością byłby to ogród Białego Domu!”.Po zajęciu trzeciego miejsca na zawodach w Moskwie Andre Villa nadal prowadzi w klasyfikacji generalnej Światowej Serii Red Bull X-Fighters 2010. Robbie Maddison (Australia), znany z niesamowitych skoków nad londyńskim Tower Bridge oraz Kanałem Korynckim w Grecji, zaliczył nieudane lądowanie, przez co nie zakwalifikował się do półfinału i zakończył rywalizację na piątej pozycji. Japończyk Eigo Sato przeszedł do półfinału, ale przegrał starcie z Adamsem i musiał zadowolić się czwartym miejscem.
Powracający po kontuzjach Dany Torres (Hiszpania) i Mat Rebeaud (Szwajcaria) mieli problemy z utrzymaniem tempa narzuconego przez światową elitę FMX w Moskwie – zajęli odpowiednio szóste i dziesiąte miejsce.
Po przystankach w Mexico City (Meksyk), Kairze (Egipt) oraz Moskwie (Rosja) najsłynniejsze na świecie zawody freestyle motocross przeniosą się na arenę walki byków Plaza de Toros de las Ventas w Madrycie, gdzie w dniach 22-23 lipca 2010 zawodnicy stoczą kolejną bitwę. Następny przystanek odbędzie się w Londynie (Wielka Brytania), a ostateczna rozgrywka w tym sezonie będzie miała miejsce w Rzymie (Włochy).