Jak podaje miejscowa straż, pożar wybuchł 2 lipca w nocy. Kierowca zatankował i poszedł do kasy, żeby płacić. Wtedy ciężarówka zapaliła się, momentalnie zajęła się naczepa, a potem ogień przeniósł się na dystrybutor i na wiatę stacja paliw.

Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Gdy na miejsce przybyły służby, zastały już rozległy pożar. Udało się jednak zapobiec dalszemu rozprzestrzenieniu się ognia i co najważniejsze wybuchowi. By dogasić naczepę, strażacy musieli ją rozciąć i wyjmować kolejne partie ładunku. Akcja trwała w sumie 7 godzin.

Jak podaje policja z Zwickau, nieznane są jeszcze przyczyny pożaru, prowadzone jest śledztwo. Stacja paliw została zamknięta. Na szczęście nikt nie został ranny.