- Polskie przepisy stawiają pokrzywdzonych w postępowaniach mandatowych w trudnej sytuacji
- RPO uważa, że różnicowanie praw pokrzywdzonych jest niedopuszczalne
- Rzecznik zwrócił się do ministra sprawiedliwości o rozważenie zmiany przepisów
Do biura Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) wpływają prośby o interwencję w sprawie braku możliwości dostępu pokrzywdzonych do danych. Obywatele skarżą się, że w zakończonych postępowaniach mandatowych nie mogą uzyskać niezbędnych informacji o sprawcy wykroczenia, a te są konieczne do uruchomienia drogi sądowej w celu kompensacji szkód.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW postępowaniu mandatowym pokrzywdzony uzależniony jest od decyzji sprawcy
RPO wyjaśnia, że w zwykłym toku postępowania w sprawach o wykroczenia pokrzywdzony uzyskuje uprawnienia strony jako oskarżyciel posiłkowy uboczny, subsydiarny i konkurencyjny. Zgodnie z przepisami dzięki temu — jako strona procesowa — ma prawo dostępu do akt postępowania, a tym samym może uzyskać informacje o sprawcy wykroczenia. To z kolei umożliwia partycypację w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych w innych postępowaniach.
Inaczej jest w postępowaniu mandatowym, bo tu, jak wyjaśnia RPO, "rola pokrzywdzonego odżywa jedynie na etapie postępowania w przedmiocie uchylenia mandatu". W efekcie, o ile nie dojdzie do uchylenia mandatu, pokrzywdzony na żadnym z etapów postępowania mandatowego nie uzyskuje roli procesowej strony i żadnych jej uprawnień. Dotyczy to również dostępu do zebranej w toku postępowania dokumentacji, a zatem także danych sprawcy.
- Przeczytaj także: Sąd wydał wyrok i potwierdził, że metoda "na oko" jest nielegalna. Policja nie może już jej stosować
Zdaniem RPO w przypadku postępowań mandatowych dochodzi do bezpośredniej ingerencji w sferę interesów pokrzywdzonych. Ze względu na to, że decyzja o odmowie przyjęcia mandatu należy do sprawcy wykroczenia, to i od niego zależy, czy sprawa trafi do sądu, a tym samym czy pokrzywdzony nabędzie uprawnienia strony. Jeśli pokrzywdzony nie zyska tych uprawnień, spotka się z przeszkodami w zakresie możliwości realizacji swoich materialnych interesów.
Brak danych skutecznie utrudnia rozpoczęcie procesu cywilnego
"Możliwość uruchomienia drogi cywilnej staje się problematyczna wobec braku dostępu do danych osobowych sprawcy, koniecznych, aby spełnić wymogi formalne pozwu, do których obok podania imienia i nazwiska pozwanego należy też wskazanie adresu pozwanego oraz informacji, czy strony podjęły próbę mediacji lub innego pozasądowego sposobu rozwiązania sporu, a w przypadku, gdy takich prób nie podjęto, wyjaśnienie przyczyn ich niepodjęcia" — wyjaśnia RPO.
Prawne zamieszanie doskonale widoczne jest na przykładzie policyjnych postępowań mandatowych. Zgodnie z wytycznymi Komendanta Głównego Policji w razie nałożenia na sprawcę wykroczenia grzywny w drodze mandatu karnego, o ukaraniu sprawcy informuje się ujawnionych pokrzywdzonych oraz zawiadamiającego o popełnieniu wykroczenia. Rzecz w tym, że dotyczy to wyłącznie pokrzywdzonych ujawnionych na etapie postępowania mandatowego. A to jest niedopuszczalne różnicowanie pokrzywdzonych.
Zdaniem RPO nie ma racjonalnych podstaw, aby pokrzywdzeni mieli zróżnicowaną drogę dochodzenia swoich praw, w zależności od tego, czy sprawca przyjmie mandat, czy odmówi jego przyjęcia. Adam Wiącek uważa, że należy to przesądzić w przepisach o postępowaniu w sprawach o wykroczenia i rozważyć rozwiązanie, które umożliwi pokrzywdzonemu dostęp do danych niezbędnych dla uruchomienia postępowania cywilnego w każdym z postępowań mandatowych. Rzecznik zwrócił się już do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o rozważenie zainicjowania działań legislacyjnych w tym zakresie oraz o stanowisko.