Największy problem w tej sytuacji budzi dysproporcja w wysokości kar pieniężnych, jakie można dostać za to samo wykroczenie w Polsce. Czyżby wpływ na wysokość kary miała fakt, że sprawca nie był Polakiem?. Obywatel Kuwejtu został ukarany mandatem wysokości 450 zł, podczas gdy dwa miesiące wcześniej Polak za podobny "wyczyn" dostał aż 5 tys. zł kary.

Drifting po rondzie w Zakopanem

Nagranie z wybryków dwóch kierowców opublikował Tygodnik Podhalański. Jeden z nich próbuje driftować. To, co robi, trudno nazwać driftingiem, ale z pewnością jest to bardzo niebezpieczne. Kierowcą okazał się obywatel Kuwejtu i został ukarany mandatem w wysokości 450 zł. A czy pamiętacie "driftera" ze stacji benzynowej? Tamten kierowca dopuścił się równie "spektakularnego" wyczynu za kierownicą i został ukarany pięcioma tysiącami złotych. Dlaczego?

Polak, którego sprawa była głośna w kwietniu 2022 r., zapłacił aż 10-krotnie więcej niż Kuwejtczyk. Za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym policjanci nałożyli wtedy na driftera mandat w wysokości 5 tys. zł oraz 6 punktów karnych. Oprócz tego mundurowi stwierdzili niewłaściwy stan techniczny kabrioletu BMW i zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu.

Zarówno Polak, jak i kierowca z Kuwejtu dopuścili się niebezpiecznych manewrów w ruchu drogowym, ale musimy pamiętać, że obcokrajowcy płacą mandaty na innych zasadach. Policja nie wystawia mandatu kredytowego, a pobiera opłatę na miejscu w formie gotówkowej. Czyżby w tym przypadku wysokość mandatu wynikała z tego, że drifter z Zakopanego miał przy sobie jedynie 450 zł? Co do tego nie ma pewności. Wiemy natomiast, że w Polsce panuje opinia o tym, że osoby spoza kraju są łagodniej traktowane przez stróżów prawa. Dochodzi nawet do kuriozalnych sytuacji, kiedy to Polacy udają osoby innych narodowości w kontakcie z policją