Sprawdzenie informacji przekazanych funkcjonariuszom przez rzekomo pokrzywdzonych wykazało, że wersja zdarzeń przedstawiana przez mężczyzn nie jest prawdziwa. 39-letni Andrzej W. i 20-letni Kamil D. odpowiedzą teraz za składanie fałszywych zeznań i złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.

Pierwszy z "pokrzywdzonych" zgłosił się do komendy na Żoliborzu w ubiegłym tygodniu. 39-letni Andrzej W. złożył zawiadomienie o kradzieży opla. Zeznał, że dwa tygodnie wcześniej zaparkował swoje auto na tyłach budynku przy ulicy Powązkowskiej. Potem nie używał samochodu przez kilkanaście dni. Gdy na początku marca chciał z niego skorzystać, auta już nie było.

Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia, sprawą zajęli się kryminalni. Szczegółowo analizując zawiadomienie, coraz bardziej upewniali się, że mają do czynienia z fikcyjną kradzieżą. Wkrótce zebrali wystarczająco dużo dowodów, które potwierdzały ich przypuszczenia. Kradzieży nie było.

Kilka dni później skontaktowali się z rzekomym pokrzywdzonym. Wówczas Andrzej W. przyznał się, że nikt mu nie ukradł samochodu. 39-latek został zatrzymany. Policjanci ustalają, dlaczego mężczyzna złożył zawiadomienie o kradzieży i gdzie teraz znajduje się samochód. Funkcjonariusze już przedstawili mu zarzuty za składanie fałszywych zeznań i złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.

Drugi z amatorów szybkiego zarobku zgłosił się do komendy w Pruszkowie. 20-letni Kamil D. powiadomił policjantów, że z piątku na sobotę skradziono mu fiata 126 p. W czasie szczegółowego przesłuchania młody człowiek udzielał wzajemnie wykluczających się odpowiedzi. To spowodowało, że mundurowi nie dali wiary rzekomo okradzionemu.

Po kilku godzinach Kamil D. postanowił powiedzieć prawdę. Okazało się, że auto popsuło się, a koszt jego naprawy lub złomowania przewyższał jego wartość. Dlatego pomysłowy 20-latek sprzedał go za 100 zł człowiekowi zbierającemu złom i jednocześnie zgłosił jego kradzież.

Kamil D. również usłyszał zarzuty za składanie fałszywych zeznań i złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Obaj mężczyźni za swoje czyny odpowiedzą przed sądem.

Źródło i zdjęcie: KGP