Zbyt wysoka prędkość czy inne zarejestrowane wykroczenia to żaden problem podczas kontroli drogowej (zwykle zatrzymywano kierowców w pobliżu węzła Sośnica przy skrzyżowaniu autostrady A1 i A4). Sześciu funkcjonariuszy z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach potrafiło przymknąć oko na wykroczenia kierowców w zamian za łapówki.

Wszystko jednak ma swój kres. Według podinspektora Marka Słomskiego z gliwickiej komendy nikt nie podejrzewał tego na początku. W wypowiedzi dla TVN24 Słomski wyjaśnił, że oskarżeni policjanci to funkcjonariusze z długim stażem. Najbardziej doświadczony z nich pracował w policji aż 26 lat.

Sprawą korupcji zajęło się katowickie Biuro Spraw Wewnętrznych Policji oraz Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Jest już gotowy akt oskarżenia, który złożono do Sądu Rejonowego w Gliwicach. Co ciekawe, aktem oskarżenia objęto nie tylko byłych funkcjonariuszy (według TVN24 wyrzucono ich z pracy), ale także jednego z kierowców. Przed sądem stanie także kierujący pojazdem ciężarowym, który prowadził auto bez stosownych uprawnień. By uniknąć konsekwencji wręczył oskarżonym policjantom 600 zł łapówki.

Obecnie o podobne działania korupcyjne jest już dużo trudniej i jak podkreślają policjanci mają one charakter incydentalny. Wprowadzane są bowiem m.in. kamery do rejestracji przebiegu interwencji, co rozwiewa wiele wątpliwości w przypadku nałożenia mandatu za wykroczenie dostrzeżone przez funkcjonariusza.